Ja mam do Was pytanie.. czy dziecko 9 miesieczne nie powinno samo siedziec?
Mam "kolezanke" ktora ma blizniaki.. i ostatnio zauwazylam ze one nie siedza same... po ziemi nie raczkuja.. nie pelzaja.. co je widze to albo w wozku przypiete.. albo w bujaczkach.. telewizor i cheja... a co do jedzenia.. to mamusia im tez nie gotuje raczej... tylko wszystko gotowe... i wygladaja jak dwa male klocki. Z punktu medycznego nie wydaje mi sie to normalne.. ale chcialam zapytac z Waszego doswiadczenia..co myslicie?
Mój syn zaczął sam siadać, gdy skończył 9 miesięcy. Wcześniej siedział posadzony, ale ja jestem pod tym względem dość restrykcyjna, nigdy nie podpierałam poduchami, spacerówka do 7 miesiąca na płasko, leżaczek tylko gdy niezbędny, itp. Był gotowy, to usiadł
Ale on ogólnie zakręcony, bo najpierw stanął na nóżki przy ławie, a dopiero potem zaczął siadać.
Wcześniej był w stanie siedzieć, jeśli się go posadziło, ale jakoś nie potrafił sam dźwignąć dupki. Jedyne, kiedy sadzałam go opartego, to w krzesełku do jedzenia, bo jestem przeciwna karmieniu w leżaczkach, nieważne, czy papką, czy BLW.
A co do jedzenia, to u nas właśnie BLW. Od skończonego szóstego miesiąca. Przez pierwsze dni dawałam łyżeczką gotowce, bo nie byłam przekonana do jakości warzyw obecnych wtedy w sklepach. Ale zaczęłam podsuwać powoli a to banana, a to suchą bułkę, i szybciutko przeszliśmy do samodzielnego jedzenia. W życiu nie użyłam dla dziecka blendera
Obecnie Olek dostaje może z raz w tygodniu gotowy obiadek, jeśli my jemy coś, co totalnie się dla niego nie nadaje, np. indyjskie żarcie na wynos czy pizzę. Ale poza tym je obiady z nami, staramy się robić takie, żeby zjadł. Kocha makarony, placki, lubi różne pulpeciki i klopsy. Ogólnie na 16 miesięcy jego menu wygląda obecnie tak:
- na śniadanie kanapki, czasem jajka
- na drugie śniadanie owoce
- po drzemce przekąski typu muffinki, ciastka owsiane, a jeśli nie mam czasu upiec, to gotowe chrupki lub ciasteczka dla dzieci
- obiad z nami
- przed kąpielą jogurty owocowe
Wiadomo, czasem jakaś dodatkowa przekąska wpadnie w ciągu dnia, np. saszetka owocowa poza domem
Do niedawna był jeszcze cycek na zaśnięcie, ale udało się chyba od tego odejść.
Olek nigdy nie był fanem kaszek czy owsianek, wolał jeść sam rączkami. Dla mnie to mega wygodne, bo gdy on je powoli śniadanie, ja zdążę zjeść swoje i jeszcze dodatkowo ogarnąć kuchnię i zmywarkę.
Teściowa nie może przeżyć tego naszego BLW, ale nie jej dziecko, nie jej sprawa.
Aha, ja baaardzo polecam maszyny do pieczenia chleba. Jeśli macie fajną zaufaną piekarnię, to szkoda zachodu, jasne. Ale jeśli nie, to maszyna jest super, wrzuca się tylko składniki i rano wyjmuje świeżutki chleb