Dziewczyny kochane, jestem wykonczona dzisiejszym dniem... Dawno nie mialam tak fatalnego dnia... Sprawa w sądzie niestety nie poszla po mojej mysli i nerwy nadal będą - bo nie rozwiązana... Ale to akurat nie ma dzis znaczenia. Syn mojej kolezanki, dziewiecioletni Staś, od około roku walczy z ostrą bialaczką. Wczoraj po kolejnej chemii, którą bardzo zle znosil trafil na oiom. Wyobrazcie sobie ze dzis o 7 rano zmarł. Boże - nie potrafię sobie wyobrazic przez co przechodzą jego rodzice.... Nie mam na to słów . Ludzie mają takie problemy a ja sie rozczulam nad sobą z powodu spraw zwiazanych z pieniędzmi. Az mi za siebie wstyd. Naprawdę dzis nie mam słów na to co sie dzieje dookola. Czemu to dziecko bylo winne... Taki kochany chłopczyk