Jak macie czas to probujcie szyc. Na materialy, nici, muline i sznurki wydalam cos kolo 25zl, gdzie jedna tej wielkosci literka kosztuje okolo 15zl. Przy Franku na poczatku literka mi dosc dlugo szla, zreszta pierwsza poszla w smietnik i pierwsza kotwica tez, ale jak sie wprawilam to szlo szybciutko. Teraz jedna literke robie przez dzien, bo wiadomo przy dziecku sie nie da inaczej. Jak wieczorem mi sie chce to tak 1,5h i gotowe, gorzej bedzie z sowa, bo tu musze polaczyc materialy, ale zobaczymy jak pojdzie.
Ja zazdroszcze talentu szydelkowania, tak mi sie podobaja te rzeczy, no sa przesliczne, kiedys wrzucalam wam jak moja kumpela robi sukieneczke na szydelku, cudo. Teraz ma pelno zamowien na chusty jesienne, a ja czekam na kocyk dla malej, ostatnio zrobila pluszaka Flopa (moze ktoras zna bajke Bing to bedzie wiedziec o kogo chodzi) dla mojego Franka. Tylko to szydelkowanie to drogie hobby, bo ostatnio wydala 400zl na wloczki
.
Tez musze wybrac sie do fryzjera, moje wlosy to tragedia, nawet rozczesac ich nie moge.
Fajna taka pralko-suszarka, tylko to prasowanie, ja tego nie cierpie. Zawsze jak rozwieszam to tak wstrzasne tymi ubraniami, zeby tylko jak najmniej bylo do prasowania