Antiope
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Październik 2006
- Postów
- 11 228
Jak masz dostęp do własnego ogródka, to zawsze jest to najlepsze.ja tak mysle co dawac potem dziecku, sloiczki czy samemu gotowac? ciesze sie z tego, ze mama, babcia i tesciowa maja swoje ogrodki i latem bede sie objadac owocami i warzywami takimi domowymi, pycha, samo zdrowie!
bardzo chętnie poczytamSłoiki to syf, samemu się gotuje. Owszem, nic się nie stanie jak raz na jakiś czas podasz ale nie na codzień. Poszukam artykułów i wrzucę na wątek lekturowy.
Tylko teraz pytanie: Czy lepszy słoiczek stworzony specjalnie dla dzieci, czy nafaszerowane chemią warzywa i owoce z supermarketu? ja dawałam na przemian raz swoje, raz słoiczkowe. Niestety Bazyli w okresie wprowadzania pierwszych posiłków miał niedobór żelaza (którego nie miałam świadomości przez jakiś czas) i kompletnie nie chciał nic jeść. A jeśli już, to wolał słoiczki. Na szczęście po kilkumiesięcznej kuracji żelazem apetyt się pojawił i jadł wszystko jak leci. To było błogosławieństwo przy jego uczuleniach, bo jadł wszystko z tego co mógł.no ja jakos zaufania do sloikow nie mam, bede w domu to ugotuje dziecku cos domowego, bratowa tez wolala gotowac starszej corci, tak samo zamiast gotowych deserkow dawala jej np starte jabluszko itp
musze se sciagnac skads taka tabele co dawac w ktorym miesiacu itp, wiem, ze kolezanka taka miala
ale jak se przypomne jak kuzyn 7-miesiecznej corki dawal parowki i smazone kotlety to...![]()
To muszę poszukać w tej Biedronce tego łososia. Wczoraj kupiłam te parówki z Lidla co pisałyście i faktycznie nie ma w nich chemii.Dziewczyny gdzie te wątki o wizytach i lekturowy bo ja jestem zielona na tym forum, gdzie tego szukać możecie rzucić linkiem? Co do słoików to jałowe jedzenie wielokrotnie poddawane obróbce termicznej z dodatkiem chemicznych witamin.. Ale... Moja córka na początku wszystko musiała mieć nimi okraszone, mieszalam pół na pół swoje że sloikiem ehh
Kupiłam *spam* i tantuum verde ledwo żyje..
Co do ryb w biedrze można znaleźć dzikiego łososia, polecam nie jest hodowlany i na kompletnie inny wygląd

No ja usłyszałam o BLW jak już mieliśmy pierwsze próby papkowe za sobą. Spróbowałam Bazylkowi podawać BLW, ale on wtedy nic nie jadł, więc kawałki jedzenia były dla niego tylko dobrą zabawką. Może tym razem uda mi się w ten sposób rozszerzyć dietę.Co do tabelek i słoiczków to nic nie doradzę. My rozszerzaliśmy dietę metodą BLW, bez żadnych słoiczków i tabelek, od razu jadła to co my, oczywiście nie wszystko na raz i na początku tylko np. parowane i takie półmiękkie żeby dobrze trzymało się w rączce i było zdatne do zjedzenia przez bezzębnego ludzika. Polecam taką metodę rozszerzania diety, dziecko od razu zapoznaje się nie tylko ze smakiem, ale wyglądem, konsystencją, pobudza więcej zmysłów. Taka różyczka brokuła np. jest świetną sprawą![]()