reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamy 2016

Hej nie pisałam tydzień czasu. 18 sierpnia cos nie umiałam spać.. Obudzilam sie wcześnie rano i bolał mnie jakby pęcherz.. Mowie na pewno synek siedzi sobie na nim. Bol nie ustepowal a gdy poszlam do toalety i zobaczyłam troszkę krwi to od razu zadzwoniłam do męża żeby po mnie przyjechal bo jedziemy do szpitala to sprawdzić.. 5 min i byl.. Zajechaliśmy i mnie przyjęli na oddział bo inaczej nie badaja.. No i usg robione wszystko ok.. Po chwili idę na badanie ginekologiczne a lekarz co stwierdza??? Rozwarcie na 3 cm. !!! I mowi ze rodze. Ja się przeraziłam i mąż tez.. Podjęli decyzję o przewiezieniu mnie do Opola do specjalistycznego szpitala dla skrajnych wcześniaków.. Bo to byl 24 tydzień.. Mąż szybko zadzwonił po rodzinie i ci mi przywieźli szybko jakies ciuchy i tez przyjechali tam... Prawie 90 km od domu.. Dostałam szybko zastrzyk żeby pluca synka szybciej dojrzaly i kroplówkę na zatrzymanie skurczy i rozwarcia.. Po godzinie zajeżdżamy do Opola i tam mnie badaja i 8 cm rozwarcia!! Od razu na porodowke.. Tam mąż caly czas ze mna i walczyliśmy ze skurczami.. Kroplowka nie pomagala... Nie dostałam nawet znieczulenia bo by popychalo akcje do przodu.. Itak przed północą silami natury urodził sie nasz syn Maciej.. Miał 600 g. Byl maleńki. Od razu do inkubatora i tylko chwile w tym inkubatorze go widziałam.. Na drugi dzien mąż przyjechl to poszliśmy do niego to bylo stabilnie.. Ale zdecydowali o przewiezieniu go do jeszcze bardziej specjalistycznego szpitala tez w Opolu ale na oiom. czułam się dobrze to w sobotę ( niecale 2 doby po porodzie) zostalam wypisana ze szpitala i tak jeździmy codziennie do synka ok 90 km w jedna stronę... Dajemy rade jakos musimy byc silni dla niego. Lekarze mówią ze on tez jest silny. Dzis chwile przed 23 w nocy bedzie miał tydzień. sam siusia, nawet juz dostaje śladowe ilości pokarmu, ale z banku mleka bo ja chodź mam pokarm to dzien i noc ściągam i wylewam bo biorę antybiotyk. Jeszcze 3 dni i będzie dostawał mój pokarm.. a czemu urodziłam tak wcześnie?? Jakas infekcja.. Nikt nie wie skąd.. maly tez ja ma ale dostaje leki i pomalu ustępuje.. Miał raz przetaczana krew bo byla anemia ale dobrze to zniosl.. Pokarm przyjmuje wiec myślę ze będzie wszystko dobrze.. Jestesmy dobrej nadziei bo stan jest stabilny i teraz czekamy kiedy zacznie przybierać na wadze.. Musi być dobrze dziewczyny.. Ile łez juz poszlo i moich i rodziny a nawet kilka razy mój mąż sie poplakal.. Straszne przeżycie i nie życzę nikomu :(. Ale jest dobrze dziewczyny i musi być !! Gdy juz bez mogla go wsiąść na ręce i kangurowac to wynajmę tam cos żeby byc przy nim caly czas.. Jeszcze ma tam jakies wylewy w główce ale lekarze każą czekac.. Duzo czekac.. Bedzie dobrze...

Przepraszam ze tak chaotycznie pisze ale zrozumcie.. trzymajcie za nas kciuki. Bede co jakiś czas pisac o nas ale tak to nie będę się udzielać bo niestety nie mam do tego glowy. trzymajcie sie
Madzia napisalam Ci wiadomość na priv... to ważne
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej nie pisałam tydzień czasu. 18 sierpnia cos nie umiałam spać.. Obudzilam sie wcześnie rano i bolał mnie jakby pęcherz.. Mowie na pewno synek siedzi sobie na nim. Bol nie ustepowal a gdy poszlam do toalety i zobaczyłam troszkę krwi to od razu zadzwoniłam do męża żeby po mnie przyjechal bo jedziemy do szpitala to sprawdzić.. 5 min i byl.. Zajechaliśmy i mnie przyjęli na oddział bo inaczej nie badaja.. No i usg robione wszystko ok.. Po chwili idę na badanie ginekologiczne a lekarz co stwierdza??? Rozwarcie na 3 cm. !!! I mowi ze rodze. Ja się przeraziłam i mąż tez.. Podjęli decyzję o przewiezieniu mnie do Opola do specjalistycznego szpitala dla skrajnych wcześniaków.. Bo to byl 24 tydzień.. Mąż szybko zadzwonił po rodzinie i ci mi przywieźli szybko jakies ciuchy i tez przyjechali tam... Prawie 90 km od domu.. Dostałam szybko zastrzyk żeby pluca synka szybciej dojrzaly i kroplówkę na zatrzymanie skurczy i rozwarcia.. Po godzinie zajeżdżamy do Opola i tam mnie badaja i 8 cm rozwarcia!! Od razu na porodowke.. Tam mąż caly czas ze mna i walczyliśmy ze skurczami.. Kroplowka nie pomagala... Nie dostałam nawet znieczulenia bo by popychalo akcje do przodu.. Itak przed północą silami natury urodził sie nasz syn Maciej.. Miał 600 g. Byl maleńki. Od razu do inkubatora i tylko chwile w tym inkubatorze go widziałam.. Na drugi dzien mąż przyjechl to poszliśmy do niego to bylo stabilnie.. Ale zdecydowali o przewiezieniu go do jeszcze bardziej specjalistycznego szpitala tez w Opolu ale na oiom. czułam się dobrze to w sobotę ( niecale 2 doby po porodzie) zostalam wypisana ze szpitala i tak jeździmy codziennie do synka ok 90 km w jedna stronę... Dajemy rade jakos musimy byc silni dla niego. Lekarze mówią ze on tez jest silny. Dzis chwile przed 23 w nocy bedzie miał tydzień. sam siusia, nawet juz dostaje śladowe ilości pokarmu, ale z banku mleka bo ja chodź mam pokarm to dzien i noc ściągam i wylewam bo biorę antybiotyk. Jeszcze 3 dni i będzie dostawał mój pokarm.. a czemu urodziłam tak wcześnie?? Jakas infekcja.. Nikt nie wie skąd.. maly tez ja ma ale dostaje leki i pomalu ustępuje.. Miał raz przetaczana krew bo byla anemia ale dobrze to zniosl.. Pokarm przyjmuje wiec myślę ze będzie wszystko dobrze.. Jestesmy dobrej nadziei bo stan jest stabilny i teraz czekamy kiedy zacznie przybierać na wadze.. Musi być dobrze dziewczyny.. Ile łez juz poszlo i moich i rodziny a nawet kilka razy mój mąż sie poplakal.. Straszne przeżycie i nie życzę nikomu :(. Ale jest dobrze dziewczyny i musi być !! Gdy juz bez mogla go wsiąść na ręce i kangurowac to wynajmę tam cos żeby byc przy nim caly czas.. Jeszcze ma tam jakies wylewy w główce ale lekarze każą czekac.. Duzo czekac.. Bedzie dobrze...

Przepraszam ze tak chaotycznie pisze ale zrozumcie.. trzymajcie za nas kciuki. Bede co jakiś czas pisac o nas ale tak to nie będę się udzielać bo niestety nie mam do tego glowy. trzymajcie sie

O boziuniu. Maciusiu daj rade bardzo prosze.
Mnie to szczwgolnie strach oblecial przeciez ja mam rozwacie 1cm I infekcje juz sie nie odczepia ode mnie. Jak ja mam wytrzymac chociaz do 37tc . 10 tygodni bardzo prosze. Kazdy tydzien teraz bardzo wazny!!!!!! I zawsze do przodu o jeden.
Bez szans zebym grudniowka zostala ale jeszcze niech mi Dane bedzie Te 10tc!!!!!
 
O boziuniu. Maciusiu daj rade bardzo prosze.
Mnie to szczwgolnie strach oblecial przeciez ja mam rozwacie 1cm I infekcje juz sie nie odczepia ode mnie. Jak ja mam wytrzymac chociaz do 37tc . 10 tygodni bardzo prosze. Kazdy tydzien teraz bardzo wazny!!!!!! I zawsze do przodu o jeden.
Bez szans zebym grudniowka zostala ale jeszcze niech mi Dane bedzie Te 10tc!!!!!
Kindzia będzie dobrze. Co ci lekarze mówili? Pessaru już nie założą? Ty wcześniejsze porody miałaś naturalne?

Piękna u nas pogoda. Córa wstanie to idziemy do lasu na spacer.

cb7wugpju04jz4q8.png
 
Pobral wymaz na cytologie . Dal l skierowanie mocz morfologia. I prxyjsc z wynikami . Bo ja tez mialam infekcje. I pewnie jak rozwarcie juz jest to sie bakterii juz nie pozbede. Skurczy nie mam.
Nie zaleca ani axpitala ani pessaru. Jakby cos zlego zaczelo sie dziac to wiadomo I'd razu na sxpital .
 
O boziuniu. Maciusiu daj rade bardzo prosze.
Mnie to szczwgolnie strach oblecial przeciez ja mam rozwacie 1cm I infekcje juz sie nie odczepia ode mnie. Jak ja mam wytrzymac chociaz do 37tc . 10 tygodni bardzo prosze. Kazdy tydzien teraz bardzo wazny!!!!!! I zawsze do przodu o jeden.
Bez szans zebym grudniowka zostala ale jeszcze niech mi Dane bedzie Te 10tc!!!!!
kochana Tylko bez stresów! Dużo odpoczywaj z nogami ułożonymi wyżej ;*
 
Czekam w szpitalu na opis. Głodna niesamowicie jestem. Bufet zamknięty. A na oddziale pachnie fasolka z bułka.

Chyba nowy wątek trzeba otworzyć z rozpakowaniu mamami. Mam nadzieję, że reszta wytrzyma conajmiej do drugiej połowy listopada.

Napisane na E5603 w aplikacji Forum BabyBoom
 
O boziuniu. Maciusiu daj rade bardzo prosze.
Mnie to szczwgolnie strach oblecial przeciez ja mam rozwacie 1cm I infekcje juz sie nie odczepia ode mnie. Jak ja mam wytrzymac chociaz do 37tc . 10 tygodni bardzo prosze. Kazdy tydzien teraz bardzo wazny!!!!!! I zawsze do przodu o jeden.
Bez szans zebym grudniowka zostala ale jeszcze niech mi Dane bedzie Te 10tc!!!!!

Jeszcze raz przepraszam. Ja w tamtych ciążach nie miałam ani typowych skurczy, ani bóli a i tak moja szyjka wariowała. Teraz mam bolesne skurcze i się jakoś trzyma. Nie odpuszczaj lekarzom, akcje z szyjką są nie do przewidzenia. Ja Bym teraz chciała chociaż do 30 wytrzymać.
 
Chyba nowy wątek trzeba otworzyć z rozpakowaniu mamami. Mam nadzieję, że reszta wytrzyma conajmiej do drugiej połowy listopada.

Napisane na E5603 w aplikacji Forum BabyBoom
Sama nie wiem.
Przesądna nie jestem ale nie chciałabym by więcej się nas na liście znalazło przed listopadem.

Myślę jednak że głos decydujący powinna mieć Madzia.

Co wy sądzicie?


cb7wugpju04jz4q8.png
 
Hej nie pisałam tydzień czasu. 18 sierpnia cos nie umiałam spać.. Obudzilam sie wcześnie rano i bolał mnie jakby pęcherz.. Mowie na pewno synek siedzi sobie na nim. Bol nie ustepowal a gdy poszlam do toalety i zobaczyłam troszkę krwi to od razu zadzwoniłam do męża żeby po mnie przyjechal bo jedziemy do szpitala to sprawdzić.. 5 min i byl.. Zajechaliśmy i mnie przyjęli na oddział bo inaczej nie badaja.. No i usg robione wszystko ok.. Po chwili idę na badanie ginekologiczne a lekarz co stwierdza??? Rozwarcie na 3 cm. !!! I mowi ze rodze. Ja się przeraziłam i mąż tez.. Podjęli decyzję o przewiezieniu mnie do Opola do specjalistycznego szpitala dla skrajnych wcześniaków.. Bo to byl 24 tydzień.. Mąż szybko zadzwonił po rodzinie i ci mi przywieźli szybko jakies ciuchy i tez przyjechali tam... Prawie 90 km od domu.. Dostałam szybko zastrzyk żeby pluca synka szybciej dojrzaly i kroplówkę na zatrzymanie skurczy i rozwarcia.. Po godzinie zajeżdżamy do Opola i tam mnie badaja i 8 cm rozwarcia!! Od razu na porodowke.. Tam mąż caly czas ze mna i walczyliśmy ze skurczami.. Kroplowka nie pomagala... Nie dostałam nawet znieczulenia bo by popychalo akcje do przodu.. Itak przed północą silami natury urodził sie nasz syn Maciej.. Miał 600 g. Byl maleńki. Od razu do inkubatora i tylko chwile w tym inkubatorze go widziałam.. Na drugi dzien mąż przyjechl to poszliśmy do niego to bylo stabilnie.. Ale zdecydowali o przewiezieniu go do jeszcze bardziej specjalistycznego szpitala tez w Opolu ale na oiom. czułam się dobrze to w sobotę ( niecale 2 doby po porodzie) zostalam wypisana ze szpitala i tak jeździmy codziennie do synka ok 90 km w jedna stronę... Dajemy rade jakos musimy byc silni dla niego. Lekarze mówią ze on tez jest silny. Dzis chwile przed 23 w nocy bedzie miał tydzień. sam siusia, nawet juz dostaje śladowe ilości pokarmu, ale z banku mleka bo ja chodź mam pokarm to dzien i noc ściągam i wylewam bo biorę antybiotyk. Jeszcze 3 dni i będzie dostawał mój pokarm.. a czemu urodziłam tak wcześnie?? Jakas infekcja.. Nikt nie wie skąd.. maly tez ja ma ale dostaje leki i pomalu ustępuje.. Miał raz przetaczana krew bo byla anemia ale dobrze to zniosl.. Pokarm przyjmuje wiec myślę ze będzie wszystko dobrze.. Jestesmy dobrej nadziei bo stan jest stabilny i teraz czekamy kiedy zacznie przybierać na wadze.. Musi być dobrze dziewczyny.. Ile łez juz poszlo i moich i rodziny a nawet kilka razy mój mąż sie poplakal.. Straszne przeżycie i nie życzę nikomu :(. Ale jest dobrze dziewczyny i musi być !! Gdy juz bez mogla go wsiąść na ręce i kangurowac to wynajmę tam cos żeby byc przy nim caly czas.. Jeszcze ma tam jakies wylewy w główce ale lekarze każą czekac.. Duzo czekac.. Bedzie dobrze...

Przepraszam ze tak chaotycznie pisze ale zrozumcie.. trzymajcie za nas kciuki. Bede co jakiś czas pisac o nas ale tak to nie będę się udzielać bo niestety nie mam do tego glowy. trzymajcie sie

Kochana, trzymam kciuki mocnoooo! Koleżanka, o której Wam tu już kiedyś wspominałam, też urodziła przez jakąś infekcję :( U niej był to chyba 22-23 tc i ciąża bliźniacza... Nie wiem skąd takie rzeczy się biorą, do cholery jasnej! Tak się dziać nie powinno. Dzieci nam przybierają na wadze, dobrze się czują w brzuszkach, a tu takie sytuacje... masz jednak wiele szczęścia, że skierowali Was do specjalistycznego szpitala i tam zajęli odpowiednio. Widać, że masz silnego Maluszka i walczy dzielnie :) Musi być dobrze! A jeśli stan jest stabilny, to myślę, że najgorsze już za Wami.

Sercem i modlitwą jestem z Wami.
 
reklama
Hej nie pisałam tydzień czasu. 18 sierpnia cos nie umiałam spać.. Obudzilam sie wcześnie rano i bolał mnie jakby pęcherz.. Mowie na pewno synek siedzi sobie na nim. Bol nie ustepowal a gdy poszlam do toalety i zobaczyłam troszkę krwi to od razu zadzwoniłam do męża żeby po mnie przyjechal bo jedziemy do szpitala to sprawdzić.. 5 min i byl.. Zajechaliśmy i mnie przyjęli na oddział bo inaczej nie badaja.. No i usg robione wszystko ok.. Po chwili idę na badanie ginekologiczne a lekarz co stwierdza??? Rozwarcie na 3 cm. !!! I mowi ze rodze. Ja się przeraziłam i mąż tez.. Podjęli decyzję o przewiezieniu mnie do Opola do specjalistycznego szpitala dla skrajnych wcześniaków.. Bo to byl 24 tydzień.. Mąż szybko zadzwonił po rodzinie i ci mi przywieźli szybko jakies ciuchy i tez przyjechali tam... Prawie 90 km od domu.. Dostałam szybko zastrzyk żeby pluca synka szybciej dojrzaly i kroplówkę na zatrzymanie skurczy i rozwarcia.. Po godzinie zajeżdżamy do Opola i tam mnie badaja i 8 cm rozwarcia!! Od razu na porodowke.. Tam mąż caly czas ze mna i walczyliśmy ze skurczami.. Kroplowka nie pomagala... Nie dostałam nawet znieczulenia bo by popychalo akcje do przodu.. Itak przed północą silami natury urodził sie nasz syn Maciej.. Miał 600 g. Byl maleńki. Od razu do inkubatora i tylko chwile w tym inkubatorze go widziałam.. Na drugi dzien mąż przyjechl to poszliśmy do niego to bylo stabilnie.. Ale zdecydowali o przewiezieniu go do jeszcze bardziej specjalistycznego szpitala tez w Opolu ale na oiom. czułam się dobrze to w sobotę ( niecale 2 doby po porodzie) zostalam wypisana ze szpitala i tak jeździmy codziennie do synka ok 90 km w jedna stronę... Dajemy rade jakos musimy byc silni dla niego. Lekarze mówią ze on tez jest silny. Dzis chwile przed 23 w nocy bedzie miał tydzień. sam siusia, nawet juz dostaje śladowe ilości pokarmu, ale z banku mleka bo ja chodź mam pokarm to dzien i noc ściągam i wylewam bo biorę antybiotyk. Jeszcze 3 dni i będzie dostawał mój pokarm.. a czemu urodziłam tak wcześnie?? Jakas infekcja.. Nikt nie wie skąd.. maly tez ja ma ale dostaje leki i pomalu ustępuje.. Miał raz przetaczana krew bo byla anemia ale dobrze to zniosl.. Pokarm przyjmuje wiec myślę ze będzie wszystko dobrze.. Jestesmy dobrej nadziei bo stan jest stabilny i teraz czekamy kiedy zacznie przybierać na wadze.. Musi być dobrze dziewczyny.. Ile łez juz poszlo i moich i rodziny a nawet kilka razy mój mąż sie poplakal.. Straszne przeżycie i nie życzę nikomu :(. Ale jest dobrze dziewczyny i musi być !! Gdy juz bez mogla go wsiąść na ręce i kangurowac to wynajmę tam cos żeby byc przy nim caly czas.. Jeszcze ma tam jakies wylewy w główce ale lekarze każą czekac.. Duzo czekac.. Bedzie dobrze...

Przepraszam ze tak chaotycznie pisze ale zrozumcie.. trzymajcie za nas kciuki. Bede co jakiś czas pisac o nas ale tak to nie będę się udzielać bo niestety nie mam do tego glowy. trzymajcie sie

OMG! Trzymajcie się dzielnie, cała Wasza Trójka. Dobrze, że trafiliście od razu w dobre ręce i jesteście wśród ludzi, którzy niejednemu takiemu Maluszkowi pomogli! I Waszemu też pomogą!
Ściskam mocno!!!!
 
Do góry