Witam sie z rana z wyrka.
Niedziela ciężka, Filip dostał gorączki, przespał pół dnia a później wymiotowal.
Wzięliśmy go do siebie na noc i dobrze, bo wybudzal sie z płaczem i wymiotowal ze trzy razy. Do tego gorączkę miał 39 stopni.
A nad ranem chyba był tak wykończony przez wymioty, gorączkę i zrywanie ze snu że nawet nie czuł jak sie zlał nam do łóżka.
Niewiem czy załapał przeziębienie ode mnie, czy grypa jelitowa go rozbiera.
Rano wstał i czuje się juz lepiej. Ale 38 gorączka sie utrzymuje. Zjadł mała parówke i wypil ciepła herbatę, narazie nic nie oddał.
Ehhh jak nie urok to sraczka.
Ja jeszcze nie dokonca wyleczona po przeziębieniu, a teraz jeszcze małego mi zmoglo.
Obym tylko kolejnego dziadostwa nie załapała.
Witam nowa mame z nami.