reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Dziewczyny ja juz nie wiem co robic.Jas juz przestal brac czwarty antybiotyk na zapalenie spojowek i dalej nie ma poprawy.Dostalam juz skierowanie do okulisty a ta kazala dawac ten sam antyb co przepisal pediatra.A poprawy nie ma.Lekarz zbadal ropke i sa to bakterie paciorkowca i na to sa tylko jedne antyb, ktore jak widac nie pomagaja:-(
 
reklama
Ewa
ten 360 to LOVI 360 ??? z niego dajesz pić Frankowi? Mam go po Kai (która absolutnie nie wiedziała o co z nim chodzi), więc może też spróbuje.

A czemu przesiadłaś się już na spacerówkę? Jakiś powód czy tak o sobie?
 
dziewczyny przezyłam dziś horror!!! :((( Milenka wypadła mi z wózka! Będąc na spacerze podeszłam po siostrę ta co niedawno urodziła, ona zchodziła po schodach a ja przed bramą stałam z wózkiem i psem na smyczy, Hanka (moja siostra) poprosiła mnie żebym jej pomogła zmieść (tam dosłownie z trzech schodków) wózek, brama była otwarta, dzieliły nas jakies dwa metry dosłownie a ja odruchowo rzuciłam smycz na poręcz wózka (nigdy tego nie robię!!!!) i zdążyłam tylko ręce wyciagnąć do jej wózka żeby jej pomóc a mój runał na schodek przed bramą:((( pies pociągnął i poleciała do przodu, ale bardziej się zsuneła a nie poleciała jak katapulta (tak to nie wiadomo jakby się to mogło skończyć) podnosiłam ja jak lezała buzią do schodka :(((( boże cała się trzęsłam, wpadłam w panikę bo rowaliła sobie warge od smoczka który w buzi miała i leciała jej krew. Warga jej spuchła i na tym na szczęście sie skończyło bo nigdzie indziej się nie uderzyla z tego co widzę zreszta ona po chwili zachowywała się normalnie (z początku płakała bo sie wystraszyła ale nawet ja nie bolało jak jej tą warge odkażałam woda utlenioną i wacikami) smiała, gaworzyła a ja wyłam, potem ona sie darła jak wracałyśmy do siebie, musiałam ja nieśc bo nie dała się do wózka położyć, uspokoiłam ja w domu dałam pić i wyszłysmy znowu, zeby zasnęła i spi do teraz już 3h, teraz mam schizy że coś jej jest, jezu ile się naryczałam dzisiaj, że naraziłam ja na taką krzywdę!!:((((( to mogło sie strasznie żle skończyć...
 
Ewa
ten 360 to LOVI 360 ??? z niego dajesz pić Frankowi? Mam go po Kai (która absolutnie nie wiedziała o co z nim chodzi), więc może też spróbuje.

A czemu przesiadłaś się już na spacerówkę? Jakiś powód czy tak o sobie?

Tak, Lovi. Frankowi nieźle idzie. Minus w stosunku do niekapka klasycznego jest taki, że woda może bokiem ust wylecieć.
Gdyby Franek najpierw nauczył się pić z niekapka, to myślę, że też by nie załapał, o co chodzi w tym 360. Ale teraz nawet go obczaja. Tylko, że nie jest zbyt spragniony, więc to na razie tylko taka zabawa i nauka.

A na spacerówkę przeszliśmy, bo Franek się ledwo mieścił już w gondoli i kilka ostatnich spacerów kończyło się na rękach. Mamy spacerówkę rozkładaną całkiem do poziomu, więc Franek tylko przez chwilę jest w pozycji półleżącej, potem sobie śpi już na płasko. Moim zdaniem to bardzo dobre rozwiązanie. Dzisiaj widziałam identyczny wózek - też już w wersji spacerowej, a w środku malutka dziewczynka - na oko ze 2 miesiące miała, może 3.
 
hej,
ojej, ale dziś wypadków!! nie wyrzucajcie sobie, że to wasza wina, bo tak nie jest!! żadna mama nie chce przecież świadomie krzywdy swojemu dziecku zrobić!:-(
sarka- może dla pewności przejdź się do lekarza?
ja pamiętam, jak mi Mila spadła, bujałam ją w gondolce od wózka (bo nie miałam wtedy leżaczka ani huśtawki) i spadła:szok:nic jej się nie stało, a ja myślałam, że zawału dostanę:-( i pognałam z nią na pogotowie, lekarz zbadał i na szczęście nic jej nie było. Ale pamiętam swój wstyd:-(, normalnie jeszcze długo przeżywałam to.


Dziś byłam z Maciusiem na spacerze już bez gondolki w wózku, na spód położyłam rożek i kocyk, żeby twardo nie było (bo nie mam materacyka) i mały miał o wiele więcej miejsca.

a poza tym okrutnie boli mnie głowa:crazy:
 
Sarka ja kochana wyobrazam sobie co przeszlas.Jasiowi na czolo spadla tubka z kremem i mialam schizy a co dopiero cos takiego.Dla pewnosci pojedz z nia do lekarza.Bedziesz pewniejsza a tak bedziesz sie caly czas zadreczac.Trzymam kciuki zeby bylo wsio ok;-)
Agaj na szczescie to nic powaznego.Ale jak widac jak malo brakuje do nieszczescia.Troche nieuwagi i wypadek gotowy.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie kobitki!

Niedawno sie do was przyłączyłam (trochę późno, ale myślę, że nie za późno).
Sarka współczuję Ci. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co przeszłaś. Straszne. Ja wiele razy staram się wyprzedzić myślami skutki moich posunięć, ale wiadomo, że nie wszystko da się przewidzieć. Myślę, że z twoim maleństwem jest wszystko OK. Poobserwuj je dziś i jutro, a jeśli będziesz miała wątpliwości to udaj się do lekarza 9oczywiście jeśli zauważysz, jakieś niepokojące symptomy to udaj się do lekarza natychmiast). Myślę, ze dobrze postąpiłaś wychodząc z maleństwem na spacer ponownie. Z tego co opisywałaś mogło się ono nabawić jakiś uprzedzeń do wózeczka.

Ja wczoraj, podczas karmienia (zmiany cycka) niefortunnie uderzyłam małą w główkę o kant stołu. też miałam schizy, czy z ciemiączkiem jest wszystko w porządku. Przypomniałam sobie jednak co czytałam i co powiedział mi lekarz oraz rehabilitantka: "Takie dziecko bardzo trudno jest "uszkodzić". Z pozoru kruche i delikatne jest bardzo wytrzymałe na wstrząsy, lekkie uderzenia, otarcia". Oczywiście żadna z nas raczej nie będzie sprawdzać jak bardzo nasze maleństwa są wytrzymałe na wszelkiego rodzaju stłuczenia. Grunt to zachowanie zimnej krwi w takiej sytuacji.
 
Do góry