reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi i ciepłe słowa!
Tak jakoś serce mi podpowiadało, że nie mogę jej zostawić jak płacze....
I coś w tym jest,że takie metody "wypłakania"tylko szkodzą bo dziś mój facet próbował tą metodę zastosować to potem Lenki nie szło uspokoić a jak ją śpiącą odłożyłam do łóżeczka to po godz.płacz i od razu się uspokoiła jak ją wzięłam. Tera tulę Maluszka i myślę jak tu przegadać mojemu T. zeby tych metod nie stosował.....bo do niego jak grochem o ścianę...

Miłej nocki! Ja powoli się zbieram.
Buziaki, raz jeszcze dziękuję za to że...jesteście:)
 
reklama
Hejka!
Cos dzisiaj na forum spokojnie. Udało mi się nawet ponadrabiać, chociaż od rana mnie nie było :-D
Sarka, Agaj - wspołczuję przeżyć.

Agaj - ja wychodzę z założenia, że:
1) Niedługo Idylla zacznie samodzielnie chodzić i wtedy mamusine ręce jej zbrzydną
2) Noszenie takiego klocka to fajny sposób na wyrobienie sobie kondycji :-D W dalszym ciągu mogę się objadać krówkami, a waga trzyma się uparcie nizin.
Poza tym z maminych rąk lepiej widac świat, można zauważyć wiele nowych, interesujących rzeczy. Więc ja bym faceta nie słuchała. Jeśli Twoja Lenka jest rozpieszczona, to Idylla jest rozpieszczona na maksa.

Sarka - nie pomogę, bo nie pamietam.

Gosia - zazdroszczę synusia tatusia. Ida to ewidentnie córeczka mamusi - za każdym razem, kiedy wracam z pracy musze ją uspokajać, bo do pewnego momentu jest dobrze, ale potem nagle mała orientuje się, że nie ma mamy i zaczyna sie ryk, który da się powstrzymać tylko moim powrotem. Dobrze, ze mam tak mało zajęć, bo by mi oboje domowników nerwicy dostało.
 
Witam:-)
Dzis lece z Jasiem do szpitala dzieciecego bo nasz lekarz na wakacjach a widze ze bardzo sie meczy przez te oczka.
Agaj, Sarka strasznie sie ciesze ze tak to sie skonczylo:tak:
Agaj mezczyzni sa bez serca:tak:A zostawienie placzacego dziecka samemu sobie u mnie nie wchodzi w gre.Nie potrafila bym cos robic gdy Jas by plakal:no:Skoro placze to czegos potrzebuje a sam sobie przeciez nie poradzi.Jas praktycznie caly czas potrzebuje z kims byc.I jak to Sarka ujela-najlepiej swoja glowe na palak powiesic:-D
Milego dzionka;-)
 
hej,
piekna pogoda się szykuje:) my z mężem dziś musimy do banku jechać (i z małym ) bo mamy niejakie problemy z tym kredytem, który wzięliśmy na samochód. :wściekła/y: Wrr, nie będę Wam zanudzać, ale jestem zła i miałam przerąbany weekend przez to.
Agaj rób, jak Ci instynkt mówi, jesteś mamą i wiesz ci najlepsze dla Twojej córeczki. Mój synek jak zaczyna wyć, to trzeba coś zrobic, bo ma taki pisk, że aż rezonansuje. Nie ukrywam, że czasami mam po prostu ochotę uciec:wściekła/y::no: jesli czuję, że zaraz puszczą mi nerwy, to zostawiam go na jakieś kilka sekund i z nową dozą cierpliwości podchodzę i próbuję ukoić. Natomiast nie zostawiam do całkowitego wypłakania:rofl2: chyba nie byłoby takiej możliwości, bo mam konsekwentne dziecko;-);-)

cwietka, nie licz, że jak Ida zaczynie chodzić, to nie będzie chciała na ręce;-)
 
witam
nadrobie Was nieco później. Proszę o kciuki na szybkie wyzdrowienie-jestem rozłożona totalnie Mam tak zawalone gardło że aż mi niedobrze-o jedzeniu nie wspomne-wogole smaku nie czuje...:(
ide do lekarza niech cos skutecznego daje bo mnie nerwy biorą... niecierpie jak mnie tak boli gardło... buuuuu:(
miłego dnia i zdrówka
 
Proszę powiedzcie mi jak to jest z takimi dzieciakami w tym wieku? Czy można zostawiać niech się wypłacze etc? MOje odczucie jako matki jest takie, że Lena potrzebuje bliskości a nie że jest terrorystką. Myślę, że takie metody "niech się wypłacze" to u starszych dzieciaczków, które umieją już coś powiedzieć etc.

Ja wychodzę z założenia, że jak dziecko płacze, to o coś mu chodzi. Na pewno potrafisz rozróżniać rodzaje płaczu. U nas czasem jest z głodu, czasem ze zmęczenia, czasem z nudów ;) Ten ostatni zazwyczaj sekundę przeczekuję - bo to bardziej jęczenie i piski niż płacz. Nie chcę, żeby Franek się nauczył, że jak tylko lekko zamarudzi, to ktoś od razu do niego leci. No i raczej nie biorę go wtedy na ręce, ale zwracam jego uwagę na coś. Np. kładę go na brzuch twarzą do mnie, żeby widział jak - powiedzmy - wieszam pranie i opowiadam mu o tym, co robię. Albo pokazuję mu jakąś zabawkę. Zresztą - on na rękach nie za bardzo lubi być, bo nie można się wtedy wiercić ;)
Na płacz z głodu i zmęczenia reaguję od razu.

Znacie jakiś lek (znany, sprawdzony) dopochwowy odbudowujący flore bakteryjną przy aantybiotykoterapii??, nie chciałabym aby cos mi się popsuło i żebym jakiegos grzybka leczyc nie musiała:/

Po porodzie na cytologii wyszła mi lekka infekcja grzybicza (najprawdopodobniej po antybiotyku, który dostałam w szpitalu przez sączące się wody płodowe) i po wyleczeniu jej globulkami miałam przez dwa tygodnie brać jeszcze Trivagin - doustnie. To probiotyk, odbudowuje florę bakteryjną.
 
Hej!
Ale przygody wczoraj:szok:! Dobrze, że wszystko ok.

Ja też uważam, że nie można dziecka zostawić płaczącego. Ze złości czasem miałoby się ochotę na to, ale zaciskam zęby i uspokajam. Nie biorę na ręce ze względu na mój kręgosłup ale sobie radzimy.

Druga rzecz to to, że taki maluch od wysiłku i zanoszenia się notorycznie płaczem może dostać przepukliny pępkowej a wtedy to już jest problem.
Mój M tak miał, teściowa opowiadała. Tylko, że on płakał z bólu a lekarze machnęli ręką na to. Dopiero jak mu pępek wywaliło to się zainteresowali.

I może ta przepuklina to będzie odpowiedni straszak na nieczułych tatusiów.

Yvona &&&
Zdrówka wszystkim chorym.

Piękny dzień dzisiaj. Plany : odwiedziny babuni na cmentarzu:happy:. Jakieś świąteczne przyodzienie trzeba by na nagrobku zrobić i bratki posadzić:tak:.

Muli mnie od rana niesamowicie:baffled:. Fuj. Tak to jest jak się łyka tabsy bez leków osłonowych:baffled:.
 
Hejka:) U nas dzis sie slicznie zapowiada, starszak został w domu, musimy iśc do fryzjera bo zarósł niemiłosiernie hehe, Milenka po swoim debiucie kaszkowym (miarka kaszki ryzowo-kuk. na 150ml mleka) spała od 20.30 - 5.30 :) zjadła i spała do 7.30, otwieram oczy i obudził mnie Jej usmiech na buźce:***
Wszystko ok, na wardze nie ma sladu uuuf, najbardziej się potem bałam że nie bedzie przez to chciała jeść, ale przeciwnie:)

Yvona jejku zdowia Wam życzę!!!!!

Tunia Wy to powinniscie sie przeprowadzic gdzies pomiedzy swoja i jego rodzine:-D a tak serio to rozumiem o co Ci chodzi. Strasznie dziwna ta rodzina, mam wrażenie że za dużo jej w waszym życiu, musicie się odciąć, nie brałas slubu z teściową!!!

asia powodzonka w szpitalu!!! a co się Jasiowi dzieje z oczkami?
 
Mi sie jeszcze nie zdarzyło miec nerwy na córcię, jakaś mega cierpliwa jestem, a może to przez to tez ze Ona po prostu jest jaka jest, Wiktor dał mi do wiwatu a Miluska to na razie złote dziecko (tfu tfu- żebym nie załowała że to powiedziałam:-D), no i tez pewnie podejście inne robi swoje, mniej rzeczy mnie przeraża, dziwi, stresuje, juz przez niejedno "przeszłam" i wiem o co kaman:tak:

Wiecie co Milena robi na macie - leżąc wygina sie maksymalnie w bok tak że unosi całą pupę do góry, podpiera się noga i odpycha i tak robi taki zegarek - kółka, obraca się w kółko:-D
 
reklama
Do góry