reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

dzieki dziewuszki za pocieszenie.. nie wolno mis ie teraz denerwowac a jak ojciec cos cos zacznie en temat pto chyba odburkne ze bez laski...

moja sunia staje sie kobitka :) cieczke odstala :) i bandziorowi sie ujezdzac ie dala ale za to sama go ujezdzala jhaha:D on ladnie stal a ona z tylu go zlapala i ruszala bioderkami :p no jaja jak berety zeby sunia posuwala psa:D chyba bandzior chcial jej pokazac jak sie ma zachoac jak on ja dosiada ;) ale teraz trzeba ja pilnowac bo to jej pierwsza cieczka a dopiero ponoc przy 3-4 sa najzdrowsze szczenieta i najzdrowiej dla suni :)
 
reklama
Hej dzieweczki..
Ja padam po terapii..Na nic nie mam czasu...Do tego doszły problemy małżeńskie..Aaaa dobrze, ze Lolo zdrowy a Fifi bryka...Może zostanie Filipek, jest szansa hahahhhaaa
 
Missiiss przypomniałaś mi jak moje suczka miała po raz pierwszy szczeniaki - siedziałam przy jej porodzie bo nie wiedziałam czy sobie sama poradzi ;-) W każdym razie to nic przyjemnego i nie trzeba tego oglądać ;-) (pies zjada łożysko jak wyjdzie - ochyyyda)
Ale szczeniaki nigdy nie były dla niej - dostawała rzucawki poporodowej, raz pierwszy pies był zbyt wielki i nie mógł wyjść - szybka akcja u weterynarza ale szczeniaki zdechły. Długo by opowiadać - za to jak teraz dostanie cieczki to mój pies ujeżdża kotka :-D Z braku laku i to dobre ;-)
 
Mówię cichutko dzień dobry :happy:, bo Wy pewnie jeszcze śpicie.
Ja już od godziny spać nie mogę :baffled: i się męczę :sorry:.

Wiolcia ale prawdziwego kota ??? :-D:-D:-D:rofl2:. Padłam :rofl2:.
A co do jedzenia, to JEDZ NA ZDROWIE :tak:.

Bodzia Filipek ładne imię :tak:. Tulkam na małżeńskie problemy :-(.

missiiss przykro mi, że twoi rodzice nie za bardzo zadowoleni z faktu, że macie u Nich przez miesiąc być. Przecież miesiąc szybko zleci, no i jeszcze dom mają. Mam nadzieję, że się jakoś dogadacie, choć przez to nastrój Ci się kiepści.


Dla reszty Grudnióweczek pozdrowionka :happy:.


Miłej niedzieli Wam życzę :tak:.
 
Alu Ty też spac nie mżesz??? O bidooczku mo Ty.
Moja sunia jak w końcu zaszczeniaczyła to tez przy niej siedziałam do trzeciego sczeniaka, potem zjadła łozysko fuuuuj i poszłam spać bo myślałam, że to koniec a rano niespodzianka, kolejne cztery:-D:-D Drugi raz sie 'pusciła" sama, nawet nie wiedzilismy, że maa cieczke i urodziła jak nas nie było. Nistety w sierpniu zeszłago roku ktoś a otruł...A była takim niewielkim, bardzo przyjaznym psiaczkiem:-:)-( Potem miliśmy dwa psy..Ale pierwszy za duży i skakał na Lolka i oddaliśmy go w dobre ręce, a drugi nam uciekł...Ale Żabula była na naj...Na razie nie chce zwierzęcia już...
 
dzień dobry, jak zwykle nie śpię od 6.30, ale położyłam się przed 22...
zaraz Was nadrobię, ale muszę napisać jak wczoraj przeszłam samą siebie w ciążowej histerii, trochę to wszystko krępujące i pewnie z boku śmieszne, ale w życiu coś takiego mi się nie zdarzyło...

zaplanowaliśmy sobie z C. romantyczny wieczór, a ja wszystko zepsułam, wypożyczył film pt. "Siedem dusz", film bardzo dobry, ale strasznie smutny się okazał i beczałam na nim jak bóbr (do końca ciąży będę oglądać filmy o zwięrzątkach i kreskówki), C. jakoś próbował mnie uspokoić, rozśmieszyć, i trochę mu się udało, ale idąc do łazienki za potrzebą i naszą okropną przypadłością częstego do niej biegania, po prostu nie zdążyłam, więc znów się jak dziecko rozryczałam, że nawet do łazienki nie umiem już zdążyć i będę za chwilę chodzić w pieluchach, i tak bęcząc strasznie do tego jeszcze zaczęłam się krztusić i dusić śliną i przez zatkany nos.... momentami przez te hormony czuję się jakbym miała chorobę psychiczną, ale to wczoraj to już koszmar był, oczywiście z romantycznego wieczoru, seksiku i całej otoczki wyszły nici...:-(
 
jeszcze mnie matka wkurzyla ona nie za bardzo chce zebysmu chociaz miesiac posiedzieli u nich oczywiscie za wszystko kase by dostali ale ona cos jeczy matrudzi to juz mis ie odechciewa. ojciec tez jakos mialam wrazenie jaks ie zapytalam czy mozmey w razie czehgo to tak sapnal z laska... w ogole z matka jak gadalam to poprostu szlak mnie trafil i powiedzialam jej ze nie bede z nia w taki sposob rozmawiala i sie rozlaczylam w polowie jej slowa i zaczelam plakac na sszczescie krzysia nie bylo w domu... ehhh juz nie wiem sama czys ie tak ladnie uda do wro od razu....

czasem dochodzę do wniosku, że z rodziną to dobrze wychodzi się chyba tylko na zdjęciu, współczuję Ci, bo to strasznie przykre jak się bliscy od nas odwracają, a nawet nie odwracają, ale może nawet nieświadomie robią nam krzywdę, ale to rodzice, powinni się cieszyć, że będą mieć córeczkę w domu, że pewnie im jeszcze przy czymś pomożesz, itd, no ale nie martw się, może tak zareagowali w pierwszej chwili, może mieli jakieś plany o jakiś nie wiesz, a za chwilę okaże się, że spokojnie możecie u nich pomieszkać, no nawet dla świętego spokoju powinni się zgodzić, bo jak to by wyglądało gdyby córce dachu nad głową odmówili? Albo może mieli zły humor i w złym momencie trafiłaś? Na pewno wszystko się wyjaśni....
 
ja z moimi rodzicami w zeszłym roku miałam taki numer, że chcieliśmy sie przenieść do mojego rodzinnego miasta, C. miał swój biznes, sam bez wspólników, bo już na to uczulony jest, otworzyć, rodzice wielki dom mają z 200 m jest, mój pokój ma 20, salon 35, reszta tak samo wielka, zawsze mogę do nich przyjechać kiedy chcę, na ile chcę, nie dokładam się do jedzenia, bo nie muszę i nie chcą brać, jak jestem w ciąży i odkąd wiedzą to nawet nic w domu nie robię, są super po prostu, ale w zeszłym roku jak chcieliśmy się tam przenieść i wyremontować nieużywaną część domu, mieć osobne wejście i mieszkanie to "stanęli okoniem" i się nie zgodzili, a ojciec zaczyna mieć problemy ze stawami, hektarowy ogród do obrobienia, młody, silny C. by się im przydał, a teraz jak się mam wynosić na drugi koniec Polski to moja matka dom remontuje i mówi, że na przyszłość jakby któraś z córek chciała mieszkać, pewnie już myśli, że na starość któraś się nimi zajmować będzie i tak by mogło być, gdyby nie ich wtedy sprzeciw, a za parę lat będzie - córeczko wróć bo nie dajemy radę....

dziwni Ci rodzice, może i nas kochają, ale jak już dziecko się wyniesie z domu to już hulaj dusza, a potem na starość kłopot, bo się dzieci urządzą z życiem gdzie indziej, a oni nagle bo straszy to by chcieli żeby któreś z dzieci było w domu... ech,


co do psów, to ja mam kota, ale rodzice zawsze mieli psy, i ich pies teraz ujeżdża psa sąsiada, a jak ja przyjeżdżam z moim groszkiem to on chce dosiadać właśnie kota, tak go sobie pod brzuch łapą zagarnia, ale groch się nie daje:-D i ucieka
 
czesc.
U mnie sytuacja z rodzicami dokladnie taka sama..jak chcialam raz wprowadzic sie do matki bo mialam kiepska sytuacje mieszkaniowa to sie nie zgodzila:baffled:
 
reklama
wiolcia kota ?? :D dobre :) ja mam chichuachue i z nimi ponoc njaczesciej na porod jezdzi sie do weterynarza bo one sa male i nie radza sobie zbytnio z porodem. w ogole niunia moja chodzi jakas osowiala bidna nie wie co sie dzieje chyba... ale bandzior ja ciagle po piczce lize to tyle krwi nie ma :p

tunia ty skad ja to znam ze gora do remontu i nieuzywana. ja mmam to samo u rodzicow na dole maja 3 pokoje kuchnie pozniej sie wychodzi na taka wyrande czy korytarz i tam jest osobno lazienka i ubikacja i sa schody na gore. na gorze sa 3 pokoje duze pokoje z ktorych by mozna bylo z jednego zrobic kuchnie i jadalnie i nawet mala lazienka by sie zmiescila z prysznicem i dw apokoje do tego i maly korytarzyk.... kiedys rodzice tak proponowali jak w skzole jeszcze bylam. pozniej si enie zgodzili a teraz juz bym nie chciala tak mieszkac. na ogrodzie maja miejsce do wybudowwania dosc sporego domku jednorodzinnego ale stwierdzilam ze nie chce tam sie budowac bo to jest ok 60 km do wroclawia wiec lipa jechac 1g do pracy... no nic zobaczymy co bedzie. ale zaskoczona bylam nieziemsko reakcja moich rodzicow. mama pewnie chce miec spokoj ale przeciez nawet si enie musimy widywac bo wejscie jest od razu ze schodami na gore do pokoju. lazienka tez nakorytarzu ... ehh nie wiemnie rozumiem ... zobaczymy jak to bedzie.
a co do wieczorku z twoim m to nie smutaj si eslonko on pewnie zrozumial... czasem tak jest i my na to nic nie poradzimy ... ehhh hormony , glupie hormony potrafia nam zepsuc wieczor....mysle ze twoj m jest wyrozumialy i zrobicie sobie w inny dzien romantyczny wieczor i bedziepiekniejszy od tego co zaplanowaliscie wczesniej :)

halabala witaj w klubie :/
 
Do góry