Hej dziewczyny,
Ja od wczoraj masakra od rana czułam się fatalnie i cały czas wymiotowałam, w końcu nie wytrzymałam i o 13 zwolniłam się z pracy i pojechałam do domu spać, niestety nic mi się nie poprawiło. Wieczorem poszłam spać o 21 ale ciężko było zasnąc bo mi strasznie zimno było. Miałam nadzieję, że dziś mi przejdzie ale pomimo, iż już nie wymiotowałam to i tak strasznie słabo było i tym razem z pracy wyszłam chwile po 10 i znów spać. A o 16 to masakra do 18 była bo miałam bóle coś jakby od wrzodów Na szczęście już czuję się lepiej.
Jutro mam wolne więc sobie wypocznę, nawet mój tata się zlitował i Julię do przedszkola odwiezie.
Ja z kolei po macierzyńskim idę na wychowawczy.
Ja od wczoraj masakra od rana czułam się fatalnie i cały czas wymiotowałam, w końcu nie wytrzymałam i o 13 zwolniłam się z pracy i pojechałam do domu spać, niestety nic mi się nie poprawiło. Wieczorem poszłam spać o 21 ale ciężko było zasnąc bo mi strasznie zimno było. Miałam nadzieję, że dziś mi przejdzie ale pomimo, iż już nie wymiotowałam to i tak strasznie słabo było i tym razem z pracy wyszłam chwile po 10 i znów spać. A o 16 to masakra do 18 była bo miałam bóle coś jakby od wrzodów Na szczęście już czuję się lepiej.
Jutro mam wolne więc sobie wypocznę, nawet mój tata się zlitował i Julię do przedszkola odwiezie.
Ja z kolei po macierzyńskim idę na wychowawczy.