Dziś chyba jakiś dobry dzień kolejkowy, bo jak byłam w laboratorium odebrać wyniki badań, to pani pielęgniarka na mnie nakrzyczała, czemu stoję w kolejce, a nie podchodzę od razu do okienka, skoro w ciąży jestem
Przekaz może w niezbyt miłym tonie, ale za to pozytywny jak najbardziej
No i najważniejsze - posiew moczu negatywny, więc nie mam bakterii!! Jupi!! Wyjazd na wesele się urealnia
Jeszcze tylko po południu będą wyniki wymazu i wszystko będzie jasne, ale jestem dobrej myśli
***
Poza tym to chcemy wymienić kaloryfery i okazuje się, że to grubsza impreza, bo trzeba załatwiać atesty, czyli dać panu konserwatorowi kasę, żeby przybił pieczątkę, że wszystko gra. Paranoja. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że widoki na zamknięcie zsypu są marne, bo projekt od początku istnienia bloku w formie mieszkań prywatnych (kiedyś to był hotel robotniczy) nie przechodzi. Nie rozumiem ludzi - lubią żyć w syfie tylko dlatego, że nie chce im się trzech kroków do kosza zrobić. A z pieskiem połowa codziennie wychodzi na pole. Ale mają wejść normy unijne segregacji śmieci i zsyp zupełnie mija się w tym przypadku z celem, więc może jednak coś się zmieni... A na dezynsekcję ogólną trzeba czekać min. do marca, kiedy będzie zebranie zarządu. Brr... Nie lubię tych ludzi...
***
Dowiedziałam się też, że w moim szpitalu są dni otwarte z oprowadzaniem po położnictwie i pytaniami do położnej co wtorek od 15 do 17
Chyba się wybiorę. Trzeba poznać wroga przed walką
***
Co do okien - bo temat się przewijał ostatnio - to te 2000 zł to moim zdaniem nie jest dużo. My wymienialiśmy końcem lipca i wyszło nam w sumie 5000 zł i to z bardzo dużą zniżką. Inna rzecz, że wymieniliśmy też parapety zewn. i wewn. i założyliśmy rolety i moskitiery. A okna mamy dość duże, bo 3 razy po 1,5 m x 3 m...
Ale może warto poczekać do wiosny, bo podobno teraz wszystkie budowlane rzeczy na południu szczególnie podrożały przez powodzie - firmy mają pełno roboty, a przez to podnoszą ceny, bo ludzie i tak się o nich biją.