reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Hej!

:)Anka:) juz jakos tak to jest ze jak raz odmowisz pomocy rodzinie-mimo ze do tej pory niegdy tego nie robilas to juz jestes beee.
A ktos kto nigdy ni epomaga bo ma gdzies to jest ok-bo wkoncu nigdy nie pomagal i nikt od tej osoby pomocy nie oczekuje... chore to ale takie zycie... jak mowisz mamy swoje rodziny z M. i dziecmi i trzeba robic wszystko zeby bylo w porzadku u nas...

E to nie tak ze ja odmawiam pomocy, ale po prostu mniej jej moge dac, zwlaszcza z zakazem zblizania sie do ojca, bo on po chemii.

Anka rozumiem Cię doskonale, choć też staram sie poszukać punktu widzenia twojej mamy, wiesz, ja pamiętam jak 13 lat temu umierał dziadek w domu na raka i pamiętam, że mamy mojej, bo to jej tata był, w ogóle nie było w domu, my ciężarne potrzebujemy uwagi, potrzebujemy aby nas pytano jak się czujemy, jak się ma nasze maleństwo, bo dla nas w tej akurat chwili jest to coś najważniejszego, nie twierdzę, że tata jest dla Ciebie nieważny, bo z pewnością bardzo się martwisz, być może twoja mama tak bardzo boi się o stan zdrowia i życia twojego taty (choć nie wiem jakie łączą i łączyły ich relacje przez całe życie), że wszystko schodzi na drugi plan, być może nie pyta jak się czujesz, bo podświadomie boi się usłyszeć, nie daj boże, złych wieści, choć nie chcę jej tłumaczyć czy brać czyjejś strony, chyba tak jest już w rodzinach, że jedno z rodzeństwa jest "jakby bardziej..." dla rodziców,
też miałam pretensje, że moja mama do mojej siostry dzwoni codziennie, a do mnie raz na tydz, albo, że ona dostaje wsparcie finansowe, a mnie się nawet w czasie studiów nikt nie pytał czy mam za co żyć, a potem babcia mi powiedziała, że rodzice po prostu wiedzą, że ja sobie poradzę, bo jestem dojrzała i samodzielna, choć nie raz się kończyło, że jak im wypomniałam, że moja siostra ma od nich to i to, a ja muszę liczyć na siebie, to, że jestem o siostrę chorobliwie zazdrosna, więc dziś się nie odzywam, mama też nie pamięta, że jak byłam na drugim roku studiów, a tata pracował za granicą, i ona wylądowała w szpitalu, to ja rzuciłam wszystko i przyjechałam na jakiś czas do domu żeby przy niej być, i też myślę, że na starość, to ja będę musiała być tą córką, która będzie musiała jeździć opiekować się starymi rodzicami, bo druga robi doktorat i jeździ na zagraniczne stypendia, a ja nie robię nic tylko zakładam rodzinę.... widać tak już w rodzinach jest, ale jest jeden plus, Ci "gorzej" traktowani, czy ci co czują się odrzuceni przez rodziców, często są silniejszymi i bardziej zaradnymi życiowo ludźmi...

ale napisałam elaborat:-D

Masz racje! Zawsze jest jakies dziecko faworyzowane. U mnei zawsze to byl moj mlodszy brat. Ja choc szybko skonczylam studia, i potem drugie, ukladam sobie zycie i mam prace. Nie prosze ich o pomoc finansowa, bo sobie radze... mam zawsze wieksze wymagania od nich niz brat marynarz, ktory pol roku imprezuje i nie mozna na niego za bardzo liczyc (taki lekkoduch), mieszka z nimi lub jezdzi po swiecie, jak nie jest na rejsie. Tak sie wygadalam bo strasznie mi to ciazy juz wiele miesiecy. Rozumiem ze mama stres przechodzi (ja tez sie stresuje tata) i zawsze chcialabym jej pomoc, ale jedyne co mam to to, ze najchetniej nie widzialaby mnie w domu (mowi mi przez telefon np. ze spotkamy sie za 2 tyg. bo nie ma teraz czasu). No i klotnie, ktorych po prostu musze unikac, bo lekarz mi zabrania nawet denerwowac sie... Ale nie chce wam marudzic bo wiadomo ze nic sie nie da zrobic, tylko trzeba jakos przetrwac zle dni. Chcialabym bardzo tego uniknac przy swoich dzieciach.

A ja dzis przejechalam sie na obciazenie glukoza. Siedzialam z bardzo niewyrazna mina, ale przetrwalam! W tym czasie chyba z 10 niemowlaczkow przewinelo sie w kolejce do laboratorium, wiec sie napatrzylam na malenstwa. Teraz niecierpliwie bede czekac na wynik, ze wszystko ok. Ciesze sie ze to juz za mna i jem sniadanie ;-)
 
reklama
Wikolcia no własnie inne wydatki, niby wyprawka dla dzidziusia a tu człowiek jakby instynktownie chce żeby w domu wszystko było na tip top nie tylko dzidziusiowe sprawy hehe, ale okna wymieniasz na długie lata i nie warto tu oszczędzać!
Ja tez jak juz pisałam jeszcze do sypialni to szafeczki, większa komoda tak żebysmy i my się zmieścili i malutka, Wiktorowi chę wymienić materac i lampę sufitową, no i znajdzie się jeszcze kilka... :/

Anka nie orientujesz się czy nas bedące na zwolnieniu obecnie będzie obejmowała podwyżka od września dla nauczycieli???? te 7% to zawsze jakas stówka więcej;) ale nie wiem dokładnie bo z tą wypłata nic więcej nie miałam no chyba że potem wyrównają ale wiem że w prywatnych firmach to nie ma podwyżek na zwolnieniu a jak jest w budźetówce???
 
sarka - obejmuje nas ta podwyzka ;-) Pytalam sie w szkole. Ale jednoczesnie np. u mnie odejma mi 100 zl, co w tamtym roku dostalismy od miasta wiec w sumie nie bedzie imponujacej zmiany. Wiem za to ze stazysci w koncu zarobia wiecej od kontraktowych, bo im te 100 zl nie odejmuja :szok: Nie wiem jak to jest poza Poznaniem. I jak tu ma sie zachecanie do awansu zawodowego? :baffled: Ale wiem ze podwyzki wchodza w pensje na naszym L4.
 
Cześć wszystkim:-)
Troszkę mnie nie było, ale leżakowałam plackiem bo zaczął mi brzuszek twardnieć i tzw. skurczybyki mi dokuczały. Mam nadzieje że to chwilowe było.

U mnie też dziś słonko i aż żyć sie chce, bo w trakcie tych 3 dni deszczowych to jakieś dziwne doły łapałam:-(.

Wcześniej pisałyście o tym co już macie dla maluszków, ja nie mam nic na razie:no:. W sobote che sie wybrać z mężem to hurtowni w Zabrzu "Wszystko dla dziecka". Rozeznać sie w cenach i pomacać;-). Moze coś kupimy:-). Nie napalam sie bo znowu dostane skurczów z wrażenia.

Pochowam dzisiaj może letnie rzeczy.

Pozdrawiam słonecznie:-)
 
sarka - obejmuje nas ta podwyzka ;-) Pytalam sie w szkole. Ale jednoczesnie np. u mnie odejma mi 100 zl, co w tamtym roku dostalismy od miasta wiec w sumie nie bedzie imponujacej zmiany. Wiem za to ze stazysci w koncu zarobia wiecej od kontraktowych, bo im te 100 zl nie odejmuja :szok: Nie wiem jak to jest poza Poznaniem. I jak tu ma sie zachecanie do awansu zawodowego? :baffled: Ale wiem ze podwyzki wchodza w pensje na naszym L4.
nijak sie teraz ma, poza tym te różnice w pensjach awansowych sa smieszne:///
ja jestem kontraktowym, nie podjęłam w zeszłym roku awansu na mianowanego bo trwa trzy lata a wiedziałam że chce drugie dziecko w najblizszym czasie, więc każde przerwanie na dłuższy czas i wszystko przepada, to jest bez sensu. A co to za dodatki od miasta? chodzi ci o motywacyjne?
 
Ewa zazdroszczę że jesteście już na swoim ale zdaje sobie sprawę że mieszkanie/dom to skarbonka bez dna i nawet gdy już się cieszysz że mieszkasz to nagle zwalają się inne wydatki. Mnie na szczęście nie trzyma żaden kredyt ale i tak żadnego bym nie dostała bo tracę pracę a wątpię żeby mąż mi podpisał zgodę na kredyt.

My dostaliśmy kredyt tylko dzięki poręczeniu Rodziców. Co prawda polega to tylko na tym, że się podpisali pod wnioskiem i my za wszystko płacimy, ale dla banku to jakieś zabezpieczenie. No i mieliśmy pokaźny wkład własny zbierany przez całe studia - w sumie kilkadziesiąt tysięcy - to nam pomogło. Na szczęście udało się jeszcze załapać na kredyt z dopłatą od państwa, bo na 1700 zł raty na miesiąc, to by nas nie było stać. A tak mamy przez 8 lat niższą.
I tak się cieszę, bo zadłużeni jesteśmy tylko na 18 lat, więc tuż po 40. go spłacimy, a może wcześniej, jak się uda. Mój Brat wziął kredyt na 35 lat i do tego we frankach, a po ostatnich zawirowaniach (po 3 latach spłacania) okazało się, że kapitału jeszcze nie spłacił ani złotówki. To jest dopiero załamujące...

Macie rację z tymi drobiazgami. Pamiętam, że jak za głupie żabki do karniszy wyszło nam 150 zł, to się mało nie popłakałam, że to takie drogie. Paranoja...

A tu przyszła ciąża i na same badania poszło już 700 zł ponad, nie licząc wizyt u lekarza. Ale nie ma co tak podliczać - my mamy zasadę, że ważne, żeby wydatki miesięczne nie przekroczyły przychodów. Jak coś zostanie, to dobrze, jak wyjdziemy na zero, to też dobrze. Oprócz tego kilka tysięcy jest zawsze odłożone na koncie i nie do ruszenia, na wypadek, gdyby się coś nieoczekiwanego stało. I to dobry system. Jesteśmy w miarę spokojni przynajmniej, a co miesiąc okazuje się, że nawet na jakąś książkę czy płytę albo inny gadżet nas stać ;)
 
chyba najdrozsze mimo wszystko sa duperele... jak robilam teraz remont u mamy to najwiecej kasy szlo na drobiazgi.. tu listwa tam zlaczka gdzie indziej srubeczki i haczyki... i za to wszystko kasy tyle co niemalze za meble do kuchni :O Wiadomo okna np sa drogie ale kupujesz i.. oszczedzasz na ogrzewaniu, spelniaja swoja role latami i wogole sa duze.. a te drobiazgi?? nawet ich nie widac :/ dlatego to pewnie takie deprymujace yyhh

a wogole to mnie zarazilas przeziebieniem ;P

Tematy remontowe? To wszystko przed nami. Wczoraj kupiłam tylko stelaż Geberitu, przycisk i baterię umywalkową. Zapłaciłam 880 zł, a to ceny okazyjne, z netu :wściekła/y:
Gdzie jeszcze płytki, kleje, itp.
Cały remont się przeciąga, mam nadzieję ze nie będę rodzić w kurzu i betonie :no:

Salomii
jak samopoczucie? co Ci dolega?
 
nijak sie teraz ma, poza tym te różnice w pensjach awansowych sa smieszne:///
ja jestem kontraktowym, nie podjęłam w zeszłym roku awansu na mianowanego bo trwa trzy lata a wiedziałam że chce drugie dziecko w najblizszym czasie, więc każde przerwanie na dłuższy czas i wszystko przepada, to jest bez sensu. A co to za dodatki od miasta? chodzi ci o motywacyjne?

Ja wlasnie tez kontraktowy ;-) Chcialam od razu po awansie na kontraktowego starac sie o dziecko, a zajelo nam to wiecej czasu niz myslelismy. Ciekawa jestem tylko czy maciezynski i L4 ciazowe wlicza sie do przerwy miedzy awansami?
Wiesz co do tej podwyzki z urzedu miasta do pensji, to to nie byl motywacyjny, tylko taka normalna podwyzka od prezydenta miasta dla poznanskich szkol. Nei wiem jak to jest poza, ale chyba moze sobie urzad uchwalic podwyzke, a potem... odebrac :dry: Pewnie to roznie w regionach wyglada :confused2:
 
reklama
witam się:)

Dacie wiarę że dopiero wstałam??!!:szok: noooo masakra jakaś... i jeszcze mi się śniło, że z Komorowskim samolotem latałam....i że sprzedałam koleżankę która miała romans do jej chłopaka...

Oczywiście dołączam do grona kichająco-prychających.... wstałam dziś z zapchanym nosem i bólem gardła :wściekła/y:

Olcia:) ale kochana ta Pani ekspedientka, aż sama bym ją poleciała wycałować...Ja wczoraj jechałam do hematologa... 40 minut tramwajem na stojąco.... na czczo.... brak mi słów już i nie chce się denerwować.

Margaryt:) widzisz! mówiłyśmy Ci że nie będzie problemu ze zwolnieniem, w każdym razie miłego odpoczynku życzę...

U mnie w rodzinie to nawet w mare ok jest, ale wczoraj mi brat powiedział że mnie mama z siostrą obgadywały :-D:szok::-D Ze tak to po 50 min gadają przez tel, a jak skończą to mi dupę obrabiają. Hehehe ubaw miałam nie ziemski jak zadzwoniłam najpierw do jednej potem do drugiej, z opieprzem....a one takie zszokowane, skruszone, heheh przepraszały i obiecały że już więcej nie będą:D wieśniary jedne:)

Zresztą dziś do mnie siostra przyjeżdza z córą, i zostają do niedzieli :-D:-D:-D:-D Tak się cieszę strasznie i nie mogę się już doczekać:D
 
Do góry