reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

reklama
Witajcie Dziewczyny!
Pewnie nie zorientowałyście się że ja na wczasach, bo za wiele się nie udzielałam jeszcze;) Ale przesyłam Wam pozdrowienia z Gór Świętokrzyskich! Niestety nie są to miłe wczasy, ale o tym może po powrocie...wizytę mam 17 ego, mam nadzieję że Maluszek rośnie zdrowo i nie stresuje się tak jak Mama na tych wczasach. Do zobaczenia wkrótce!
o kurcze to nieciekawie bo chyba nie tak powinny wyglądac wakacje:/
 
Jednak napiszę Wam o co chodzi, bo Wasze słowa są krzepiące...Wcześniej nie pisałam Wam na tym wątku bo nie jest to temat dla mnie miły i wiem, że niektóre z Was pomyślą "masz co chciałaś na własne życzenie"...Jestem z mężczyzną, którego blisko 3 lata temu żona wyrzuciła z domu, po wcześniejszych 3 latach wojny, upokorzeń etc. Nie chce mi się o tym pisać bo jak się poznaliśmy to był totalnie zniszczonym psychicznie człowiekiem. Fakty obecne znacie- jestem w ciąży, żyjemy razem i jesteśmy szczęśliwi:) On ma córę 5 letnią i właśnie z nią jesteśmy na tych wczasach. Mój facet poinformował swoją szanowną o fakcie bycia ze mną w celu ochrony córki (wiadomo że mama będzie ją wypytywać z kim była, jak etc). Od tego momentu jak się domyślaliśmy rozpoczęła się akcja jeszcze formalnie żony...wyzwiska, ubliżanie etc. Na szczęście jesteśmy sporo km od niej, ale po powrocie spodziewamy się ataku. Osoba ta leczyła się psychiatrycznie więc obawiamy się wszystkiego. Na dodatek mała jest buntowana przez mamę, więc nie jest dla mnie zbyt miła, dodatkowo nigdy nie widziała miłości między swoimi rodzicami więc obce jest dla niej że jej tatuś przytula inna osobę niż ją samą. Żeby było mało, dla mojego faceta córeczka jest wszystkim i jest rozpieszczona na maxa. Codzienne wycie i narzekanie na wszystko to ponad moje siły....Jak powiedzieliśmy małej o tym że ja w ciąży (bo skakała po mnie etc ) to zrobiła taką histerię wrzeszcząc że ona nie chce etc że myślałam że wyjdę z siebie!
Przepraszam Was że się tak wyżaliłam, mam nadzieję że nie wszystkie z Was ocenią mnie jak większość ludzi- patrząc z boku nie znając sytuacji, uczuć etc i mówiąc "no tak przecież weszłaś w rodzinę" etc.
Pozdrawiam Was ciepło!
 
agaj wspolczuje... moge sie domyslac co przechodzisz... do niedawna mialam podobnie ale mojego byla (2miech z nia byl) urodzila w listopadzie... no mniejsza o to ... wspolczuje ci bardzo. i nie dziwie sie ze chcialas jechac na te wakacje ja jakbym bya w podobnej sytuaci tez bym sie chciala zprzyjaznic z jego corka i w ogole a jak piszesz tamta jeszcze psychicznie sie leczyla to mozna bylo przypuszczac co sie bedzie dzialo... kurcze naprawde bardzo ci wspolczuje tych stresow w ciazy. ja bym chyba sie niezle wkurzyla i spakowala ( oczywiscie to nie porada bron boze) i pewnie skonczyloby sie to klutnia niestety mam slabe nerwy. mam nadzieje ze jakos sie ulozy tam ze mala nie bedzie cie traktowala jak wroga i ze bedzie ok . mysle ze jak wyrosnie to moze troszke lepiej bedzie w kontaktach. ojej to masz wakacje bardzo fatalne :/ a juz jej matka si epewnie cieszy ze robi wam na zlosc... nie chce sobie nawt wyobrazac jak to dziecko sie musi zachowywac :/

a ja wlasnie probowalam wykombinowac z m jak zalatac dziure w tapecie i poprostu dechy tragedia... albo si epozegnamy zkaucja zwrotna, albo zakleimy tym co mamy i moze nie beda zli. kurk anie chce zeby cala kaucje zwrotna (850zl) zabrali :/ a tez nie wiem czy jak sami wytapetujemy to ni beda sie czepiac ze sie tak wpiericzylisy ze oni by wybral lepsza tapete ze ladniejsza a nie jakas najtansza... ehh boje sie i nie wiem czy mam zadzwonic i sie zapytac ich przedstawic sytuacje wyslac mailem co i jak i sie pytac czy mamy zalozyc nowa tapete czy moze maja jjakis kawalek zeby to zakleic :( nie mam pojecia i juz sie denerwuje... maz chodzi wkurzony jak osa a jak on taki chodzi to nie szlak trafia jeszcze rano klutnia o to ze chce farby kupi ci plotno za wszystko 40zl ... bo moj slomiany zapal bo zaczynam porobie troche i oncze po tygodniu ze pozniej bedzielezec... no nie wazne wygralam ta wojne ale wkurwil mnie maksymalnie... ale ja nie o tym tylko o tej glupiej tapecie :/ jak myslicie zadzwonic do wlasciciela i powiedziec co i jak zeb fair byc?? 26 mamy sie wyprowadzic. tzn ja chce bo 27 musze gdzies jechac na komisje. ehh help please :(!!!!!
 
Jednak napiszę Wam o co chodzi, bo Wasze słowa są krzepiące...Wcześniej nie pisałam Wam na tym wątku bo nie jest to temat dla mnie miły i wiem, że niektóre z Was pomyślą "masz co chciałaś na własne życzenie"...Jestem z mężczyzną, którego blisko 3 lata temu żona wyrzuciła z domu, po wcześniejszych 3 latach wojny, upokorzeń etc. Nie chce mi się o tym pisać bo jak się poznaliśmy to był totalnie zniszczonym psychicznie człowiekiem. Fakty obecne znacie- jestem w ciąży, żyjemy razem i jesteśmy szczęśliwi:) On ma córę 5 letnią i właśnie z nią jesteśmy na tych wczasach. Mój facet poinformował swoją szanowną o fakcie bycia ze mną w celu ochrony córki (wiadomo że mama będzie ją wypytywać z kim była, jak etc). Od tego momentu jak się domyślaliśmy rozpoczęła się akcja jeszcze formalnie żony...wyzwiska, ubliżanie etc. Na szczęście jesteśmy sporo km od niej, ale po powrocie spodziewamy się ataku. Osoba ta leczyła się psychiatrycznie więc obawiamy się wszystkiego. Na dodatek mała jest buntowana przez mamę, więc nie jest dla mnie zbyt miła, dodatkowo nigdy nie widziała miłości między swoimi rodzicami więc obce jest dla niej że jej tatuś przytula inna osobę niż ją samą. Żeby było mało, dla mojego faceta córeczka jest wszystkim i jest rozpieszczona na maxa. Codzienne wycie i narzekanie na wszystko to ponad moje siły....Jak powiedzieliśmy małej o tym że ja w ciąży (bo skakała po mnie etc ) to zrobiła taką histerię wrzeszcząc że ona nie chce etc że myślałam że wyjdę z siebie!
Przepraszam Was że się tak wyżaliłam, mam nadzieję że nie wszystkie z Was ocenią mnie jak większość ludzi- patrząc z boku nie znając sytuacji, uczuć etc i mówiąc "no tak przecież weszłaś w rodzinę" etc.
Pozdrawiam Was ciepło!

Niestety związek z kimkolwiek kto ma już rodzinę nie jest łatwy pamietam jak ja sama związałam się z mężczyzną 12 lat ode mnie starszym z dwójką dzieci 4 i 6 lat. Było to dla mnie bardzo cieżkie ale faktycznie z duzą pomocą mamy dzieciaków udało się to jakoś zgrać. Nie jeździliśmy na wakacje razem ale było kilka wypadów - jasne, że zdarzało się, ze dzieci nie były dla mnie miłe szczególnie młodsza dziewczynka, smiały się ze mnie i mi dokuczały no ale cóż, czasem trzeba przecierpieć te kilka dni. Niestety wiążąc się z kimkolwiek po przejściach kto ma dzieci wiążemy się też z nimi - trzeba tylko współczuć dziecku, że ma taką mamusię, która nie potrafi przejść na porządku dziennym nad pewnymi sprawami. Swoją drogą to jakieś dla mnie niezrozumiałe, że pięciolatka po Tobie skakała. Ale widzisz jest dobry aspekt tej strony - to świetnie, że Twój facet chce i utrzymuje kontakt z córką - to bardzo dobrze o nim świadczy a wakacje w końcu nie trwają wiecznie i w końcu wrócicie do domu i bedziesz miała ukochanego dla siebie. Wiem, że nie jest Ci lekko a była zona nie pomaga w tym, zeby wszystko w miarę normalnie wyglądało cóż taki typ osoby. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nawiązałam świetny kontakt z byłą żoną mojego faceta i my się rozstaliśmy a z nią utrzymywałam kontakt przez kilka lat ;-) Ale to musi wyjśc od dwóch stron a nie, że tylko y bedziecie się starać Trzymaj się i dożyj do końca tych wakacji w miarę w jako takim spokoju. Może po prostu jak najwięcej unikaj córki i faceta - niech oni naciesza się sobą a ty delektuj się ciszą, którą jeszcze masz :p Buziaczki :*
 
a ja wlasnie probowalam wykombinowac z m jak zalatac dziure w tapecie i poprostu dechy tragedia... albo si epozegnamy zkaucja zwrotna, albo zakleimy tym co mamy i moze nie beda zli. kurk anie chce zeby cala kaucje zwrotna (850zl) zabrali :/ a tez nie wiem czy jak sami wytapetujemy to ni beda sie czepiac ze sie tak wpiericzylisy ze oni by wybral lepsza tapete ze ladniejsza a nie jakas najtansza... ehh boje sie i nie wiem czy mam zadzwonic i sie zapytac ich przedstawic sytuacje wyslac mailem co i jak i sie pytac czy mamy zalozyc nowa tapete czy moze maja jjakis kawalek zeby to zakleic :( nie mam pojecia i juz sie denerwuje... maz chodzi wkurzony jak osa a jak on taki chodzi to nie szlak trafia jeszcze rano klutnia o to ze chce farby kupi ci plotno za wszystko 40zl ... bo moj slomiany zapal bo zaczynam porobie troche i oncze po tygodniu ze pozniej bedzielezec... no nie wazne wygralam ta wojne ale wkurwil mnie maksymalnie... ale ja nie o tym tylko o tej glupiej tapecie :/ jak myslicie zadzwonic do wlasciciela i powiedziec co i jak zeb fair byc?? 26 mamy sie wyprowadzic. tzn ja chce bo 27 musze gdzies jechac na komisje. ehh help please :(!!!!!

ech ciężka sprawa. To też zależy jacy Ci właściciele są czy im wisi czy nie... Ja bym jednak chyba zadzwoniła bo nie dość, że stracicie pieniążki na tapetę to jeszcze mogą wam kaucję zabrać :/ Wiadomo jacy są ludzie. ..
 
agaj buuu ale sobie wczasy załatwiliscie:/ no nic, teraz trzeba wybrnąć...nie wiem jaki jest stosunek Twojego faceta do tego?! bo to bardzo istotne....
Niedobrze wykombinowaliscie wczasy z jego córka skoro wiedzieliście jaki ma do Ciebie stosunek, no ale wiadomo- człowiek chciał dobrze...winy Twojej z opisu nie widzę, to dziecko to rozwydrzony bahor nic dodać nic ująć, mam nadzieje że mąż po porodzie zobaczy jak powinno byc wychowywane dziecko, zobaczy twoj stosunek zauważy błędy dotąd popełniane przez swoja żonę i przez to ze ma popsute dziecko i troche nabierze dystatnsu do córeczki, tzn do jej kapryśnego zachowania, jakoś sie ułoży, nie martw się, cieszcie sie sobą mimo wszystko a skoro tamta wariatka to w ogóle nie ma o czym mowić;)trzymaj się!

missiiss ja bym powiedziała włascicielom bo rzeczywiście mogą mieć resztki tej tapety i załatac dziurę to nie problem wówczas a tak mogą miec pretensję że zmieniliście cos bez ich wiedzy:/ nawet gdyby chieli Wam nie oddac kasy to myśle że nie w porządku by byli gdyby zabralki wam wszystko, ewentualnie mogą zabrac tyle by pokryć ewentualne szkody
 
tzn oni sa w wieku mojego m czyli 30 latek mlozi spokojni raczej jak zakleilam otarcie po meblach i to w miare wyglada jak wczesniej stwierdzil z enie ma sprawy ze przeciez uzytkujemy lokal normalnie wiec looz. ale boje sie zeby cos wlasnie nie kombinowali ze tu nakleilismy sami ze tu cos im sie nie podoba ze tamto ... chce zalatwic to tak jak nalezy b pamietam jak mowili z emozemy miec pieski jesli nic nie beda broily... i tu mam wyrzuty sumienia. chyba porobie foty i wysle im maila z propozycja czy mamy tapete nowa nakleic czy poprostu oni chca nam z kaucji zabrac i ile bo wolalabym wiedziec a nie z emi cala zabiora bo sobie zazycza wyrabanej tapety i robocizne policza. zaraz chyba porobie foty i mailem wysle przynajmniej jakos spokojniejsza bede i bede wiedziala na czym stoje a nie pozniej przy rozliczeniu i zdawaniu mieszkania zonk by byl :/
ehh ja to sie wszystkim zawsze bardzo denerwuje i przejmuje bo chcialabym zeby bylo jak nalezy i stres iw ogole a moj to poprostu olewa. znalazl kawalek ubrudzonej tapety imowi ze sie pryklei no kuzwa ale jak to bedzie wyglądalo... nie nie nie to nie na moj charakter takie na odpiernicz robienie a pozniej pretensje...

sarka no wlasnie tylko zcy nei wezma wiecej. my znalezlismy tapete tej samej jakosci podobna bardzo i wyszlo by za klej i za tapete na caly pokoj do 300zl i sam m by zalozyl z kumplem co kilka razy juz robil u siebie w domu. a tak to wiesz jak oni moga policzyc. ze fachowiec przyjdzie zrobi ze i jemu trzeba zaplacic ze tapete drozsza chca... no nic zaraz sie zabiore za to
 
Ostatnia edycja:
dziękuję Wam Dziewczyny za wsparcie!
Sarka wzieliśmy małą na wczasy bo chcieliśmy jej w tym czasie na spokojnie powiedzieć o ciąży etc. Ona wcześniej b.mnie lubiła bo nie wiedziała że jestem z jej tatą, tylko byłam dla niej jedną z wielu cioci....No cóż, czeka nas jeszcze wiele do przejścia, tym razem od szanownej żonki..
Pozdrowionka!
 
reklama
Jednak napiszę Wam o co chodzi, bo Wasze słowa są krzepiące...Wcześniej nie pisałam Wam na tym wątku bo nie jest to temat dla mnie miły i wiem, że niektóre z Was pomyślą "masz co chciałaś na własne życzenie"...Jestem z mężczyzną, którego blisko 3 lata temu żona wyrzuciła z domu, po wcześniejszych 3 latach wojny, upokorzeń etc. Nie chce mi się o tym pisać bo jak się poznaliśmy to był totalnie zniszczonym psychicznie człowiekiem. Fakty obecne znacie- jestem w ciąży, żyjemy razem i jesteśmy szczęśliwi:) On ma córę 5 letnią i właśnie z nią jesteśmy na tych wczasach. Mój facet poinformował swoją szanowną o fakcie bycia ze mną w celu ochrony córki (wiadomo że mama będzie ją wypytywać z kim była, jak etc). Od tego momentu jak się domyślaliśmy rozpoczęła się akcja jeszcze formalnie żony...wyzwiska, ubliżanie etc. Na szczęście jesteśmy sporo km od niej, ale po powrocie spodziewamy się ataku. Osoba ta leczyła się psychiatrycznie więc obawiamy się wszystkiego. Na dodatek mała jest buntowana przez mamę, więc nie jest dla mnie zbyt miła, dodatkowo nigdy nie widziała miłości między swoimi rodzicami więc obce jest dla niej że jej tatuś przytula inna osobę niż ją samą. Żeby było mało, dla mojego faceta córeczka jest wszystkim i jest rozpieszczona na maxa. Codzienne wycie i narzekanie na wszystko to ponad moje siły....Jak powiedzieliśmy małej o tym że ja w ciąży (bo skakała po mnie etc ) to zrobiła taką histerię wrzeszcząc że ona nie chce etc że myślałam że wyjdę z siebie!
Przepraszam Was że się tak wyżaliłam, mam nadzieję że nie wszystkie z Was ocenią mnie jak większość ludzi- patrząc z boku nie znając sytuacji, uczuć etc i mówiąc "no tak przecież weszłaś w rodzinę" etc.
Pozdrawiam Was ciepło!

myślę, że każdy sobie sam wybiera to z kim chce być i budować swoje życie, nie można kogoś oceniać po tym, że związał się z osobą, która ma za sobą jakąś przeszłość i dzieci, myślę, że docinkami innych, że weszłaś w rodzinę itd nie powinnaś się przejmować, bo nie Ty przecież ją rozbiłaś, twojego mężczyznę zniszczyła inna kobieta, a on przy Tobie odnalazł szczęście i miłość, natomiast dzieci, choć własnych nie mam, ale wiem, że potrafią być okrutne, czasem właśnie nieświadomie, mówią okropne rzeczy nie zdając sobie sprawy z tego ile komuś sprawia to bólu, myślę, że jeśli dziewczynka dorośnie kiedyś doceni to, że uszczęśliwiłaś jej tatę, a jej pokazałaś, że relacje między dwojgiem ludzi mogą być ciepłe i czułe, może porozmawiaj ze swoim partnerem o tym co Cię boli, że są rzeczy, które w zaistniałej sytuacji sprawiają Ci przykrość, jeśli on ma właśnie dobry kontakt ze swoją córką i stara się z nią spędzać czas, może właśnie powinien jej wytłumaczyć, że jesteś dla niego ważna i chciałby żeby traktowała Cię uprzejmie, nie musi się od razu z Tobą zaprzyjaźniać, ale jeśli twój partner zwróci córce uwagę, może ona zacznie się uczyć szacunku do Ciebie, dzieci mimo małego wieku czasem rozumieją więcej niż się nam wydaje....



jak czytam jakie macie kłopoty to myślę, że ja sama sobie stwarzam problemy, ale ten weekend przez tą sprawę z moim kotem jestem cała zdołowana, w ogóle mnie łapią jakieś wątpliwości, C. znalazł nam śliczne mieszkanie w super miejscu, a ja zamiast się cieszyć szukam dziury w całym, ech, sama nie wiem o co mi chodzi, czasem myślę, że nie podałam temu wszystkiemu, mam nadzieję, że po przeprowadzce i ślubie już będę mieć święty spokój, bo w tej ciąży ciągle coś, jak nie strata pracy, to cyrki w rodzinie, jak nie to to realizacja tych planów, wybiłam C. z głowy na razie ten kredyt i mieszkanie, powiedziałam, że w przyszłym roku i niech mi dadzą spokojnie urodzić, bo i tak przez pierwsze miesiące nie będę wiedziała w co ręce wkładać, a tu ciągle ktoś ma cudowne recepty i nowe pomysły, a ja chce święty spokój, od urządzania mieszkania bardziej interesuje mnie kupienie wanienki z kubusiem puchatkiem

3 dzień beczeć mi się chce, nie mogę patrzeć na mojego kotka, bo cokolwiek zrobię to i tak nie będę go mieć, mam nadzieję, że dzidziuś się przeze mnie bardzo nie stresuje, coś w ogóle mało aktywny jest i za chwile się zacznę martwić,że coś nie tak, a usg połówkowe za tydz
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry