reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Missiiss dobrze, że mąż ma te 2 m-ce wypowiedzenia, na pewno wszystko się ułoży, podobno wrocław jest jednym z nie wielu polskich miast gdzie łatwiej o pracę niż w reszcie kraju, śląsk się zresztą super rozwija, moja siostra z narzeczonym mieszka we wrocławiu i chyba nie narzekają, choć słyszałam, że mieszkania ponoć drogie...
 
reklama
Missiiss dobrze, że mąż ma te 2 m-ce wypowiedzenia, na pewno wszystko się ułoży, podobno wrocław jest jednym z nie wielu polskich miast gdzie łatwiej o pracę niż w reszcie kraju, śląsk się zresztą super rozwija, moja siostra z narzeczonym mieszka we wrocławiu i chyba nie narzekają, choć słyszałam, że mieszkania ponoć drogie...
wynajem mieszkania 2 pokojowego to koszt 1600 zl jak dobrze pojdzie:szok:
 
to samo warszawa,

to zepsuje Wam humor i powiem, że w suwałkach wynajem 2 pok mieszkania to ok 500 zł, jak się ma szczęście to za 600-650 zł można znaleźć trzypokojowe, widziałam też ogłoszenie o wynajem mieszkania 3 pok w nowym budownictwie z 2008 r za 900 zł, więc ceny są mocno atrakcyjne, ale tam na północy i wchodzie ogólnie jest taniej jeśli chodzi o usługi i żywność,

w wawie za 50 zł prawie nic nie kupię, parę rzeczy na krzyż i się zastanawiam za co tyle pieniędzy, a w suwałkach za 50 zł to można jedzenia na 3 dni kupić,

za chleb, szynkę, ser, jogurty, jakieś soki i wodę i słodycze na drogę do samochodu zapłaciliśmy tam w sklepie 18 zł, w stosunku do wawy to taniocha,
 
Dziewczyny apeluję aby zacząć się cieszyć ciążą, a nie szukać problemu, kiedyś nie było nospy, badań, lekarzy na wyciągnięcie ręki, a poród odbierał weterynarz i jakoś dzieci i kobiety były zdrowe,

Powiedziałabym, że jak weterynarz odbierał poród to i tak szczęście niesamowite. W gruncie rzeczy nie różnimy się jakoś diametralnie w kwestii porodów od zwierząt a weterynarz miał jakieś medyczne wykształcenie. Generalnie na wsiach były jakieś babki, które były do porodów wzywane.

I nie zgodzę się z tym, żeby nie czytać. Nie wyobrażam sobie, aby w dobie takiego dostępu do informacji zdać się jak ta głupia owca na łaskę i niełaskę lekarza. Uważam, że trzeba mieć świadomość tego co się wokół nas dzieje. Lekarz też człowiek, ma prawo zapomnieć o czymś, ale my możemy mu przypomnieć, że np. nie mieliśmy jeszcze badań pod kątem toksoplazmozy itp.
Radziłabym natomiast dzielić na pół wszystkie masakryczne informacje, które wyczytamy na wszelkiego rodzaju forach (nie mówię tu o naszym, bo ma inny charakter). Oczywiste jest, że zazwyczaj człowiek "wyflacza" się w internecie kiedy dzieje się coś złego. Kiedy wszystko idzie OK matki po prostu cieszą się ciążą a potem dzieciaczkiem, ale jak coś nie tak to szuka się pocieszenia, ratunku, wygadania się, ma sie potrzebe przestrzeżenia przed tym czy tamtym. Dlatego nie każda infekcja to śmierć, nie każdy brak badań to murowane wady genetyczne czy inne takie...
Spokój, ale i świadomość tego co nas czeka lub może nas czekać. Będzie dobrze.
 
mam kłopot, może będziecie wiedzieć, szukałam w necie, ale jakieś nie takie te info jakiego potrzebuję...

odkąd straciłam pracę nie mam ubezpieczenia w nfz, jestem ubezpieczona w prywatnej sieci klinik więc się niczym nie martwiłam, bo ciążę i ewentualne leczenia ambulatoryjne i dostęp do wszelkich lekarzy miałam zagwarantowany, ale jak się przenosimy do suwałk to muszę miec ubezpieczenie na jeden miesiąc bo od września ubezpieczy mnie mój przyszły mąż, który założy działalność, chciałam sobie wziąć dobrowolne ubezp zdrowotne w nfz, ale tyle z tym kłopotu i załatwiania, że nie warta skóra wyprawki, i tu mam dwa pytania, może ktoś będzie wiedzieć:

czy gdzieś poza nfz można się ubezpieczyć na okres 1-2 m-cy? Np w towarzystwie ubezpieczeniowym?

I czy mąż, który założy działalność, przez pierwsze dwa lata nowi przedsiębiorcy mają niższe składki, zus wynosi 350 zł z groszami, i czy wiecie czy jeśli mąż wpisze mnie do książeczki jako członka rodziny to czy będzie płacił jedynie tą składkę 350 zł czy ona ulegnie zwiększeniu czy może chcąc mnie ubezpieczyć będzie musiał od początku płacić te ponad 900 zł?

Pytam Was, bo czytałam,, że tu niektóre trochę się znają i mają działalności czy Wasi mężowie, bo tak mi się coś gdzieś czasem przewinęło....

Dzieki za pomoc, tez jeszcze będę szukać, do zus-u nie chce mi się dzwonić, bo te baby to nic pomóc nie umieją, już się przekonałam....
 
dziewczyny w większych miastach zawsze jest drożej - taka ich natura i nic z tym nie zrobimy...

co do ciąży to ja też już od jakiegoś czasu sobie tłumaczę, że kiedyś nie mieli takich możliwości jak teraz, nie badali, i że nadal tak jest w wielu krajach więc nie ma co się stresować. już nie czytam o tych wszystkich objawach bo chyba bym zwariowała. teraz to już podchodzę bardzo na luzie. czasami mnie jakiś ból wystraszy ale staram się nie wpadać w panikę. przecież to można się depresji nabawić. no i nie ma co z każdym drobnym bólem lecieć do lekarza bo to przecież normalne. chyba, że się miało już wcześniej z tym problem to ok - wtedy jak najbardziej sprawdzić. w wielu krajach nie badają, nie sprawdzają szyjki jak u nas a kobiety rodzą zdrowe dzieciaczki i się dziwią, że w Polsce taka panika hehe oczywiście ja wolę to nasze polskie prowadzenie ciąży ale z umiarem i spokojnie :-D
 
mam kłopot, może będziecie wiedzieć, szukałam w necie, ale jakieś nie takie te info jakiego potrzebuję...

odkąd straciłam pracę nie mam ubezpieczenia w nfz, jestem ubezpieczona w prywatnej sieci klinik więc się niczym nie martwiłam, bo ciążę i ewentualne leczenia ambulatoryjne i dostęp do wszelkich lekarzy miałam zagwarantowany, ale jak się przenosimy do suwałk to muszę miec ubezpieczenie na jeden miesiąc bo od września ubezpieczy mnie mój przyszły mąż, który założy działalność, chciałam sobie wziąć dobrowolne ubezp zdrowotne w nfz, ale tyle z tym kłopotu i załatwiania, że nie warta skóra wyprawki, i tu mam dwa pytania, może ktoś będzie wiedzieć:

czy gdzieś poza nfz można się ubezpieczyć na okres 1-2 m-cy? Np w towarzystwie ubezpieczeniowym?

I czy mąż, który założy działalność, przez pierwsze dwa lata nowi przedsiębiorcy mają niższe składki, zus wynosi 350 zł z groszami, i czy wiecie czy jeśli mąż wpisze mnie do książeczki jako członka rodziny to czy będzie płacił jedynie tą składkę 350 zł czy ona ulegnie zwiększeniu czy może chcąc mnie ubezpieczyć będzie musiał od początku płacić te ponad 900 zł?

Pytam Was, bo czytałam,, że tu niektóre trochę się znają i mają działalności czy Wasi mężowie, bo tak mi się coś gdzieś czasem przewinęło....

Dzieki za pomoc, tez jeszcze będę szukać, do zus-u nie chce mi się dzwonić, bo te baby to nic pomóc nie umieją, już się przekonałam....

ja to niestety nie mam o tym pojęcia. ale ja w nfz też nie jestem ubezpieczona. jeżeli dzieje się coś z ciążą to muszą (!!) bez ubezpieczenia cię przyjąć za darmo wszędzie. jest ustawa na ten temat i kiedyś rzecznik się wypowiadał, że można sobie ją wydrukować i śmiało z nią chodzić i pokazywać jak będą robili problem - nie mają prawa kobiecie ciężarnej odmówić pomocy lekarskiej. ja oczywiście nadal nic nie wydrukowałam ale chyba będę musiała to w końcu poszukać. no ale też czas się ubezpieczyć ale to chyba jak już mąż do mnie wróci.
póki co jadę na irlandzkim ubezpieczeniu, które obowiązuje w całej europie
 
dziewczyny w większych miastach zawsze jest drożej - taka ich natura i nic z tym nie zrobimy...

co do ciąży to ja też już od jakiegoś czasu sobie tłumaczę, że kiedyś nie mieli takich możliwości jak teraz, nie badali, i że nadal tak jest w wielu krajach więc nie ma co się stresować. już nie czytam o tych wszystkich objawach bo chyba bym zwariowała. teraz to już podchodzę bardzo na luzie. czasami mnie jakiś ból wystraszy ale staram się nie wpadać w panikę. przecież to można się depresji nabawić. no i nie ma co z każdym drobnym bólem lecieć do lekarza bo to przecież normalne. chyba, że się miało już wcześniej z tym problem to ok - wtedy jak najbardziej sprawdzić. w wielu krajach nie badają, nie sprawdzają szyjki jak u nas a kobiety rodzą zdrowe dzieciaczki i się dziwią, że w Polsce taka panika hehe oczywiście ja wolę to nasze polskie prowadzenie ciąży ale z umiarem i spokojnie :-D
moze i nie badali, ale ile dzieci nie mialo przez to mozliwosci sie urodzic ,albo urodzic zdrowymi tego juz niewiemy...ale zgadzam sie, ze jesli dzieje sie cos powaznego to idziemy do lekarza ,ale jesli tylko nas cos tam zakluje dzien czy dwa to nie ma jeszcze co panikowac. Z drugiej strony rozumiem obawy dziewczyn ,ktore sa w ciazy po raz pierwszy bo nie maja jeszcze tego doswiadczena co jest powodem do niepokoju a co nie. Jesli chodzimy regularnie do lekarza i on zapewnia nas ,z jest ok a my same bardzo niepokojacych rzeczy nie widzimy to nie ma co szukac u siebie na sile problemow. takie moje zdanie,z ktorym oczywiscie nie kazdy musi sie zgodzic;-)
 
reklama
Powiedziałabym, że jak weterynarz odbierał poród to i tak szczęście niesamowite. W gruncie rzeczy nie różnimy się jakoś diametralnie w kwestii porodów od zwierząt a weterynarz miał jakieś medyczne wykształcenie. Generalnie na wsiach były jakieś babki, które były do porodów wzywane.

I nie zgodzę się z tym, żeby nie czytać. Nie wyobrażam sobie, aby w dobie takiego dostępu do informacji zdać się jak ta głupia owca na łaskę i niełaskę lekarza. Uważam, że trzeba mieć świadomość tego co się wokół nas dzieje. Lekarz też człowiek, ma prawo zapomnieć o czymś, ale my możemy mu przypomnieć, że np. nie mieliśmy jeszcze badań pod kątem toksoplazmozy itp.
Radziłabym natomiast dzielić na pół wszystkie masakryczne informacje, które wyczytamy na wszelkiego rodzaju forach (nie mówię tu o naszym, bo ma inny charakter). Oczywiste jest, że zazwyczaj człowiek "wyflacza" się w internecie kiedy dzieje się coś złego. Kiedy wszystko idzie OK matki po prostu cieszą się ciążą a potem dzieciaczkiem, ale jak coś nie tak to szuka się pocieszenia, ratunku, wygadania się, ma sie potrzebe przestrzeżenia przed tym czy tamtym. Dlatego nie każda infekcja to śmierć, nie każdy brak badań to murowane wady genetyczne czy inne takie...
Spokój, ale i świadomość tego co nas czeka lub może nas czekać. Będzie dobrze.

nie mówię żeby nie czytać, bo przecież sama czytam i szukam informacji, może ciut więcej na temat niemowlaczka niż ciąży, być może dlatego, że jako jedna z nieliczny mam ją praktycznie bezproblemową,

chodziło mi o to, żeby się nie nakręcać, bo jak boli brzuch to piszą, że to normalne albo, że niebezpieczne, ale ból bólowi nierówny, a przy rosnącym brzuszku często jest tylko tego objawem, niekoniecznie czegoś złego, i tu trzeba by logicznie starać się oddzielać informacje... i po prostu uważam, że jeśli jest w porządku i któregoś dnia coś zakłuje to nie można od razu myśleć o najgorszym, bo to jest błędne psychiczne koło, każda z nas się martwi o swojego maluszka, ale zamiast ciągle liczyć co nas gdzie ile razy zaboli to zacznijmy się cieszyć tym, że nasze ciało się zmienia, domek dla dzidzia rośnie...

sama tu czasem narzekam, że zasłabłam, że coś boli, ale nie latam za każdym razem do lekarza bo ja i mój narzeczony wykończylibyśmy się psychicznie, wystarczy mi stres przed usg i też czasem się boję, że zobaczę krew na majtkach albo niebijące serduszko na usg, ale zdaję sobie sprawę, że negatywne myślenie do niczego nie prowadzi...

kurcze, nie umiem się dziś wysłowić o co mi chodzi, bo jednak nie napisałam do końca tego co mam na myśli,

po prostu są tu dziewczyny z problemami w ciąży i jak coś się im raz stało to jak drugi raz boli to już panika i to rozumiem, lepiej dmuchać na zimne, ale nie dajmy się zwariować...
 
Do góry