reklama
Yvona - serpentyny
Frulik już śpi. Łatwo nie było, bo strasznie go ciągnęło do korytarza :/ Jakby miał tam Tatę zobaczyć. No ale nic - wytrzymamy, jeszcze 5 dni.
Paradoksalnie mam teraz większe pokłady cierpliwości, kiedy jestem sama z Puckiem. I lepiej się organizuję. Jak śpi, to nie marudzę, nie siedzę na komputerze, ale pracuję szybko, żeby jak najwięcej zrobić. A potem się bawimy. No chyba że Pucek chce się bawić sam, to ja pracuję sobie dalej z boku. Nie denerwuje mnie, że czasem Franek pojęczy, że dłuższą chwilę zasypia. Aż nie wiem, co mi się stało
Inna sprawa, że jest naprawdę grzeczny ostatnio. Ładnie je, ładnie śpi. Nawet ból dziąseł super znosi.
Zaczął dziś wskazywać przedmioty palcem Pokazuje i patrzy na mnie, a ja mówię, jak się nazywają. Opanował od razu nosek i oczy misia pluszowego, choć czasem nos ląduje w miejscu guzika Ale Franek woli się bawić odwrotnie - on pokazuje, a ja mówię
No i przedreptał dziś na nogach drogę od klatki do samochodu, gdzie mamy schowany wózek. Za jedną rękę Zeszło nam strasznie długo, bo zatrzymywał się przy każdym kwiatku i każdym żywopłocie - a jest ich po drodze sporo, bo u nas w bloku mieszkania parterowe mają całkiem duże ogródki
Czasem sobie myślę, że strasznie dorosły ten mój mały chłopczyk... ... ...
***
No to się nakręciłam... Zaraz się poryczę...
Frulik już śpi. Łatwo nie było, bo strasznie go ciągnęło do korytarza :/ Jakby miał tam Tatę zobaczyć. No ale nic - wytrzymamy, jeszcze 5 dni.
Paradoksalnie mam teraz większe pokłady cierpliwości, kiedy jestem sama z Puckiem. I lepiej się organizuję. Jak śpi, to nie marudzę, nie siedzę na komputerze, ale pracuję szybko, żeby jak najwięcej zrobić. A potem się bawimy. No chyba że Pucek chce się bawić sam, to ja pracuję sobie dalej z boku. Nie denerwuje mnie, że czasem Franek pojęczy, że dłuższą chwilę zasypia. Aż nie wiem, co mi się stało
Inna sprawa, że jest naprawdę grzeczny ostatnio. Ładnie je, ładnie śpi. Nawet ból dziąseł super znosi.
Zaczął dziś wskazywać przedmioty palcem Pokazuje i patrzy na mnie, a ja mówię, jak się nazywają. Opanował od razu nosek i oczy misia pluszowego, choć czasem nos ląduje w miejscu guzika Ale Franek woli się bawić odwrotnie - on pokazuje, a ja mówię
No i przedreptał dziś na nogach drogę od klatki do samochodu, gdzie mamy schowany wózek. Za jedną rękę Zeszło nam strasznie długo, bo zatrzymywał się przy każdym kwiatku i każdym żywopłocie - a jest ich po drodze sporo, bo u nas w bloku mieszkania parterowe mają całkiem duże ogródki
Czasem sobie myślę, że strasznie dorosły ten mój mały chłopczyk... ... ...
***
No to się nakręciłam... Zaraz się poryczę...
tak się zmartwiłam Maciusiem, że nawet nie pogratulowałam Salomii - teraz to czynię - Gratulacje:-):-)
Bodzia - super, że jest kaska na koncie!! u nas tez przemiła niespodzianak, bo zwrócili nam część zabezpieczenia (ubezpieczenia kredytu) pożyczki, którą spłaciliśmy inną, korzystniejszą pożyczką
Bodzia - super, że jest kaska na koncie!! u nas tez przemiła niespodzianak, bo zwrócili nam część zabezpieczenia (ubezpieczenia kredytu) pożyczki, którą spłaciliśmy inną, korzystniejszą pożyczką
Bodzia, dziś chyba dobry dzień na przelewy Ja dostałam wreszcie wypłatę. Umowę podpisałam 3 tygodnie temu, a od 1,5 tygodnia upominam się o przelew. Grr...
Za tydzień podpisuję kolejną umowę - ciekawe, czy znowu będę tyle czekać. A tu święta, mikołaj, prezenty trzeba kupić, mam nadzieję, że tym razem się tyle nie spóźnią.
***
Będzie zmiana pogody - szew po nacięciu porodowym mnie ciągnie Niezawodny znak
***
Kurcze, nie wiem, co jest. Ciągle nie mam @. Rano miałam trochę obniżoną temperaturę, a w takiej sytuacji najpóźniej wczesnym popołudniem przychodziła już @. Nic to - czekam dalej.
Za tydzień podpisuję kolejną umowę - ciekawe, czy znowu będę tyle czekać. A tu święta, mikołaj, prezenty trzeba kupić, mam nadzieję, że tym razem się tyle nie spóźnią.
***
Będzie zmiana pogody - szew po nacięciu porodowym mnie ciągnie Niezawodny znak
***
Kurcze, nie wiem, co jest. Ciągle nie mam @. Rano miałam trochę obniżoną temperaturę, a w takiej sytuacji najpóźniej wczesnym popołudniem przychodziła już @. Nic to - czekam dalej.
Ewa jak tak piszesz o Franku to mnie zazdrośc pika..Fifi to taki niemowlaczek nadal..Owszem chodzi, lubi jak mu pokazuje nosek, oko, czasem siedzi i bije brawo i papa ale jak on ma ochote, jak prosze to nie ;-) I w ogole mam wrazenie, ze nie jest taki "kumaty' jak Frulo...;-)Albo to mnie sie tak wydaje, ze dla niego za wczesnie ;-)
A może to ja coś zle robie..Lolo ma problemy z nazywaniem kolorów, dni tygodnia :-(Pomimo tego, że powtarzam z nim..Nie wiem...Może ja nie umiem uczyc dzieci??????:-( Frulo taki rozumny, Ty tak łapiesz co on chce a ja nie wiem czy tak z Fifkiem potrafie :-( Chyba nadopiekuńcza jestem troche...
A może to ja coś zle robie..Lolo ma problemy z nazywaniem kolorów, dni tygodnia :-(Pomimo tego, że powtarzam z nim..Nie wiem...Może ja nie umiem uczyc dzieci??????:-( Frulo taki rozumny, Ty tak łapiesz co on chce a ja nie wiem czy tak z Fifkiem potrafie :-( Chyba nadopiekuńcza jestem troche...
Ostatnia edycja:
krolcia
Fanka BB :)
Chłopaki jeszcze szaleją. A mnie maluch zaszokował. Wypił swoją pełną butlę i po skończeniu w ryk! Ewidentnie chciał jeszcze, poleciałam szybko dorobić i jakoś mi się tak chlusło 150 wody, więc szybko dosypałam co trzeba z myślą, że pewnie wypije z 50 maks, a on wszystko wciągnął!
Bodzia, no coś Ty... Na każde dziecko przychodzi czas. Wiesz od kiedy ja Frankowi pokazuję nos i oko? O matko, chyba z pół roku Do dzisiaj patrzył na mnie jak na idiotę i szedł rozwalać wieże z klocków
Kiedyś czytałam, co robią Wasze dzieci i albo zamartwiałam się, że Franek jeszcze tego nie potrafi, albo próbowałam go tego uczyć. I co? I nic z tego. Klaskać zaczął jak przyszła na niego pora, papa też pokazuję mu od dawna, ale macha ręką dopiero od 2 czy 3 tygodni.
Już zrozumiałam, że na siłę go niczego nie nauczę. Pokazuję mu pewne rzeczy co jakiś czas, ale to, kiedy on je załapie, zależy tylko od niego.
Ja oczywiście trochę przesadzam z tą dorosłością Franka To po prostu takie moje wrażenie - przez porównanie do tego, co było. Cały czas nie mogę się nadziwić, ile takie dziecko się uczy w tak krótkim czasie. Choćby to było głupie włączenie muzyczki guzikiem na zabawce. Przecież jeszcze niedawno zachwycałyśmy się, że maluch podniósł z ziemi grzechotkę!
No i rozwój emocjonalny. Uwielbiam, jak Frulik przerywa sobie zabawę, podchodzi do mnie i się przytula. Bez żadnego interesu - on tego po prostu w danym momencie potrzebuje. I to jest najbardziej fascynujące w tym wszystkim...
A wracając jeszcze do "dorosłości" - zawsze wydawało mi się, że małe dzieci są takie mało kumate, leżą, płaczą, jedzą, patrzą się tępym wzrokiem w przestrzeń Zaskoczyło mnie OGROMNIE, kiedy zobaczyłam Franka po raz pierwszy, a on miał otwarte oczy! Trzymałam go na rękach, to była pierwsza minuta jego życia, a on się we mnie wpatrywał! Tymi zapuchniętymi oczkami. Godzinę później, kiedy leżał w inkubatorze, Mąż był u niego. Franek nie spał. Leżał na brzuszku i - wpatrywał się w Tatę. Kiedy Mąż wrócił do mojego pokoju miał miękkie kolana - był przekonany, że Franek dokładnie wie, kim on jest.
I ten wzrok Frulikowi już taki został. Czasem aż mnie dreszcz przechodzi jak o tym pomyślę. Mam wrażenie, że on naprawdę wszystko rozumie, tylko po prostu jeszcze nie potrafi się z nami komunikować tak, żebyśmy jego zrozumieli... A przynajmniej nie do końca.
Dlatego mam wrażenie, że on jest taki "dorosły".
***
Nie wiem, może mam takie wrażenie tylko dlatego, że to moje dziecko...
Popatrzcie:
to dzień 2 i 4
Kiedyś czytałam, co robią Wasze dzieci i albo zamartwiałam się, że Franek jeszcze tego nie potrafi, albo próbowałam go tego uczyć. I co? I nic z tego. Klaskać zaczął jak przyszła na niego pora, papa też pokazuję mu od dawna, ale macha ręką dopiero od 2 czy 3 tygodni.
Już zrozumiałam, że na siłę go niczego nie nauczę. Pokazuję mu pewne rzeczy co jakiś czas, ale to, kiedy on je załapie, zależy tylko od niego.
Ja oczywiście trochę przesadzam z tą dorosłością Franka To po prostu takie moje wrażenie - przez porównanie do tego, co było. Cały czas nie mogę się nadziwić, ile takie dziecko się uczy w tak krótkim czasie. Choćby to było głupie włączenie muzyczki guzikiem na zabawce. Przecież jeszcze niedawno zachwycałyśmy się, że maluch podniósł z ziemi grzechotkę!
No i rozwój emocjonalny. Uwielbiam, jak Frulik przerywa sobie zabawę, podchodzi do mnie i się przytula. Bez żadnego interesu - on tego po prostu w danym momencie potrzebuje. I to jest najbardziej fascynujące w tym wszystkim...
A wracając jeszcze do "dorosłości" - zawsze wydawało mi się, że małe dzieci są takie mało kumate, leżą, płaczą, jedzą, patrzą się tępym wzrokiem w przestrzeń Zaskoczyło mnie OGROMNIE, kiedy zobaczyłam Franka po raz pierwszy, a on miał otwarte oczy! Trzymałam go na rękach, to była pierwsza minuta jego życia, a on się we mnie wpatrywał! Tymi zapuchniętymi oczkami. Godzinę później, kiedy leżał w inkubatorze, Mąż był u niego. Franek nie spał. Leżał na brzuszku i - wpatrywał się w Tatę. Kiedy Mąż wrócił do mojego pokoju miał miękkie kolana - był przekonany, że Franek dokładnie wie, kim on jest.
I ten wzrok Frulikowi już taki został. Czasem aż mnie dreszcz przechodzi jak o tym pomyślę. Mam wrażenie, że on naprawdę wszystko rozumie, tylko po prostu jeszcze nie potrafi się z nami komunikować tak, żebyśmy jego zrozumieli... A przynajmniej nie do końca.
Dlatego mam wrażenie, że on jest taki "dorosły".
***
Nie wiem, może mam takie wrażenie tylko dlatego, że to moje dziecko...
Popatrzcie:
to dzień 2 i 4
ale się Ewa rozpisałaś :-) może ten brak @ jednak coś oznacza?
oglądalam z małżem fotki koleżanki co ma małą córcię i tak nam się też zachciało małego bobika, że szok. ale nie... jeszcze nie teraz - ja chcę w przyszłym roku.
posprzątałam i jestem mega zmęczona. była też u nas sąsiadka z córcią z września 2010 i urwisy nam tu broiły i marudzily bo i jedno, i drugie dzieciątko zmęczone bo nie pospali w ciągu dnia za bardzo :/
a my stwierdziliśmy, że Mikołaj jest nieśmiały!! masakra hehe ale taki słodki pyszczek z niego i tak się wtula niesamowice jak się wstydzi :-) lubię to :-)
mam nareszcie TV!!! i jak fajnie obejrzeć coś po poslku - aż mi się straszna tęsknota za domem załączyła :-(
małż poszedł połozyć małego i co?? słyszę jak się bawią w najlepsze wrrrrrrr
a ja przeglądam ogłoszenia o prace i jestem zla. są nawet takie, które mnie interesują ale dalekoooo. na naszym zadupiu nie ma nic. do 30km mogę jeździć bo to norma, ale więcej nie mam zamiaru, a to co ciekawe to właśnie jest dalej i jak tu się nie wkurzać...
oglądalam z małżem fotki koleżanki co ma małą córcię i tak nam się też zachciało małego bobika, że szok. ale nie... jeszcze nie teraz - ja chcę w przyszłym roku.
posprzątałam i jestem mega zmęczona. była też u nas sąsiadka z córcią z września 2010 i urwisy nam tu broiły i marudzily bo i jedno, i drugie dzieciątko zmęczone bo nie pospali w ciągu dnia za bardzo :/
a my stwierdziliśmy, że Mikołaj jest nieśmiały!! masakra hehe ale taki słodki pyszczek z niego i tak się wtula niesamowice jak się wstydzi :-) lubię to :-)
mam nareszcie TV!!! i jak fajnie obejrzeć coś po poslku - aż mi się straszna tęsknota za domem załączyła :-(
małż poszedł połozyć małego i co?? słyszę jak się bawią w najlepsze wrrrrrrr
a ja przeglądam ogłoszenia o prace i jestem zla. są nawet takie, które mnie interesują ale dalekoooo. na naszym zadupiu nie ma nic. do 30km mogę jeździć bo to norma, ale więcej nie mam zamiaru, a to co ciekawe to właśnie jest dalej i jak tu się nie wkurzać...
Ostatnia edycja:
reklama
Ewa ja tak przy Lolku miałam..tak mi szybko doroślał..A Frulo dokładnie wiedział, że to tata :-) Ja mam taka fotkr jak Fifi na mnie patrzy w szpitalu..Aż normalnie dreszcz przechodzi ;-) Dzieci sa niebywale mądre.Czasem chciałabym wejść i zobaczyc co siedzi w tej łepetynce. Dokładnie wiedzą czego chcą ;-) Mnie najbardziej rozczula jak Fifi łazi i tak ni z tego ni z owego zmienia kierunek do mnie ;-) Albo jak płacze jak jestem w kuchni a drzwi sa zamknięte bo mnie nie widzi..Ewentualnie jak zmienie miejsce gdzie siedziałam a on patrzy na nie i w ryk bo mu mama znikneła..I łazi i mnie szuka...I strasznie mnie wzrusza jak leci do taty wycyganic kanapke....I jakłazi za bratem jak piesek..Zreszta to tulenie to mnie i u starszaka wzrusza..I to, że musi byc ucalowany w przedszkolu..Jak nagle przychodzi i mówi "Kocham Cię mamo"...Serce mięknie...Jak na środku ulicy wspina sie na paluszki bo chce mnie ucałowac ot tak...I brata..I ten błysk szczęscia w oczach Filipka jak widzi brata..I rano jak wstaja od razu patrza gdzie ten drugi..Ostatnio zostawiłam juniora na naszym łóżku a jak wróciłam siedział przy głowie brata i nawet go nie obudził..Ech..
Podziel się: