reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

No i po zajęciach. Dzisiaj takie nudy, że szok... Nie wiem, po co tam siedziałam. Ale skończyłam o 18.30, godzinę później byłam w domu i jeszcze zdążyłam przytulić Pucka na dobranoc :)

Z gorszych wieści - Pucek ma kryzys żłobkowy :/ Za rzadko tam jest... Nie da się go samego zostawić, cały czas musi być z jakimś wychowawcą. A jak 20 minut przed końcem wyszła pani/ciocia, z którą cały czas się bawił, to już popłakiwał do samego końca :/
Trochę kiepsko, ale nie stać nas na puszczanie go do żłobka częściej, żeby się szybciej zaaklimatyzował. Na przyszły tydzień zostały nam jeszcze 4 godziny, które chyba i tak wykorzystamy, mimo że nie mam zajęć. A potem znowu tydzień przerwy, bo będziemy w Rzeszowie. I znowu będzie kiepsko...

Szkoda mi go okropnie, ale nic nie poradzę... Szefowa w żłobku mówi, że to taki czas i że z tego wyrośnie. 7-miesięczny Jaś, który u nich jest, też się tak zachowuje. Za wcześnie na długie zabawy z dziećmi. Przy rodzicach - owszem. Ale jak czuje się niepewnie, to idzie do kogoś dorosłego...
 
reklama
buuu cwietka szkoda:( no ale cóż, siła wyższa:sorry2: kuruj sie i zdrówka życzę!!! Jakbyś jakims cudem ozdrowiała to daj z rańca znaka;-) ssij sobie tez tabletki Isla - powlekają fajne gardło! Zdjęcie Idy w podpisie fajoskie :pp

krolcia oj bida ostatnio z Danielka:-(

Głosy oddałam na wszystkich:tak:!!!

olcia a gdzie tam na maxa...nie potrafię tak. Co rusz zdarzają mi się grzeszki a w niedzielę to odpuszczam całkiem bo zazwyczaj mamy gości lub my gdzies idziemy, do tego winko się pije:-p A rezultaty bez rewelacji - 3 tydzień leci i było już 4,5 kg na minusie ale skoczyło mi 1 kg w górę i nie chce puścić już ponad tydzień:wściekła/y:a u Ciebie?
 
Sarka, 4,5 kg w 3 tygodnie to dużo za dużo. Nie można tak szybko chudnąć, bo utrzymać się tego nie da. Szwagierka mi mówiła, że optimum to 2-3 kg na miesiąc. Do 4 kg na miesiąc maks. Mnie spadło w 4 tygodnie 3 kg. I nawet teraz po 4 dniach przerwy w diecie spowodowanej wyjazdem - nic nie wróciło na plus. Więc jest ok :)
 
ewa wiem ale to niby ma do siebie ta dieta białkowa że kg ładnie lecą...ale mój organizm głupi/niegłupi tak sie nie daje i pewnie bilans miesięczny mój i tak będzie taki jak piszesz heheh, 4 kg,nie więcej:sorry2:
 
krolcia a co to sie za ch..rstow Danielka czepiło:no: współczuje i zdróweczka posyłam:confused::confused:
Głosik oddałam może jeszcze uda mi sie siostrę zwerbować do zaglosowania:rofl2:
Cwietka oby leki szybko Ci pomogły:confused:
Sarka to ładnie kilogramy poleciały:tak: a tym jednym kg się nie przejmuj może źle wagę ustawiłaś;-)
Ewa super że dieta skutkuje:tak:
Oby Pucek przetrwał kryzys żłobkowy:tak:
 
ale jest zrabana :baffled: w pracy mam total - kolega jeden na zwolnieniu, kolezanka na urlopie. jutro musze siedziec do 17, bo bede praktycznie sama w dziale. jeszcze do tego dzis dostalam @ ale na szczescie piateczek

i z dobrych rzeczy, to Alicja od kilku dni przesypia cale nocki!!!! w koncu sie doczekalam. mam nadzieje, ze tak juz zostanie :tak:

cwietka - zdrowka!
 
Sarka - na pech to pech :-( Jak jutro będę w stanie wydać z gardła coś więcej niż skrzek, to dam znać smsem, ok? Póki co szept to jedyna forma porozumiewania się z rodziną :baffled:
Isla, powiadasz? Rekalmy mnie zniechęciły do tego leku, ale jeśli mówisz, ze skuteczny, to może spróbuję. Póki co mam jeszcze Cholinexy. No i siemię lniane popijam - nie ma to jak babcine sposoby ;-)

Aha, zapomniałam się Wam pochwalić - bułeczki bezglutenowe dla Idy się udały :-)Mają konsystencję bułeczkową i w smaku są nawet dobre. Ida dostała kawałek na kolację :-)
 
Gufi, łączę się z Tobą w nadziei :D U nas od poniedziałku przespane noce - wiele bym dała, żeby tak zostało :)

A ja się jakoś nie cieszę na piątek. Mam kupę roboty i przydałyby mi się jeszcze ze 2 dni przed weekendem. A jutro muszę jeszcze zrobić zakupy, obiad, no i wybrać się z Puckiem kontrolnie do lekarza sprawdzić ten kaszel...

Islę brałam w ciąży. Paskudna... Cholinex to przynajmniej jakiś smak ma fajny ;)

Ja dziś upiekłam (tzn. maszyna upiekła) chleb cytrynowy. Pychota :D
 
Ale Wam zazdroszczę tych przespanych nocy :zawstydzona/y: U nas to chyba nieprędko nastąpi. I tak sobie myślę, że i tak pewnie z przyzwyczajenia (jak już Ida raczy w końcu spać do rana) będę sobie lunatykować do łazienki i próbować odmierzać wodę i mleko ;-)
 
reklama
Cwietka, ja mam taki system od kiedy przeszliśmy na mm - w kubku 360 przygotowuję odpowiednią porcję mleka w proszku, a w drugim kubeczku odpowiednią ilość wody. W nocy tylko podgrzewam wodę 30 sekund w mikrofali, wlewam do kubka i mieszam już po drodze do pokoju Pucka. Trwa to w sumie może 40 sekund. A ostatnio w ogóle przygotowuję wodę w termosie, bo zdarza się, że Pucek jęknie w nocy, ale zanim zrobię mleko - już śpi. Więc idę najpierw do niego i sprawdzam co i jak, wtedy ewentualnie robię mleko.
 
Do góry