reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Ja tez mam swoja książeczkę zdrowia,ale mam tylko podana wagę z 2m,5m,11m i z 2 lat.Kurcze jak się urodziłam to ważyłam 3900,a później to malusia i chudziusia byłam na maxa :/
Zapomniałam dopisać wzrost,ja miałam 54cm
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Hejka.;-)
Kolejna dobra noc za nami. Dobra w sensie bez napadowego kaszlu:tak:.

Ja mam taką książeczkę swoją. Z danych to tylko ile miałam jak się urodziłam i na bilansach i grupa krwi. Do tego jakie szczepienia i to czego mi brakuje teraz w obecnych książeczkach, każda przebyta choroba i jakie leki podane były:tak:. Ja byłam standard 3500 z groszami i 56 cm he he.:-D
 
Dobry
Ja tam nie mam książeczki zdrowia a moja mama ma podejscie, ze kazde3 dziecko rozwija się w swoim tempie :-)
Ja na moment, kako pije i zaraz dywan piore na urodzinki :-)
 
Miałam ambitny plan Was nadrobić w całości, ale nie dam rady ;)

Witamy się po weekendzie.
Grzybobranie się udało. Jeszcze trochę czuć ozon w domu, ale wietrzymy cały czas. Franek super się przyjął w żłobku. Miał jedzenie na cały dzień, ale dzieci jadły zupę, więc chciał to, co one - nie krępował się specjalnie i zjadł koleżance pół obiadu ;)

Skończyła się cała akcja wcześniej niż myślałam i byłam pod żłobkiem po 13, a Franek miał być tam do 15. O 13 oni śpią, więc poszłam sobie do kawiarni. Posiedziałam godzinę w ciszy, z kubkiem herbaty zielonej z ananasem i książką. Zresetowałam się zupełnie pierwszy raz od ponad roku. Rewelacja :)

***
A w weekend obcięliśmy Pucka. Maszynką. Wygląda rewelacyjnie - wkleję potem jakieś zdjęcie. Trochę się wiercił, ale wzięłam go na kolana i dotrwał do końca. Nie jest to mistrzowskie cięcie, ale całkiem nieźle jak na pierwszy raz :)

***
Zaraz kładę Pucka spać i biorę się do roboty, bo w weekend nic nie ruszyłam.
Franulo od dwóch dni - tfu tfu - przesypia noce od 20 do 7 rano. Oby tak zostało :D

Katar już mu w zasadzie minął, ale od paru dni kaszle. Odkrztusza ładnie, więc na razie nie idę do lekarza. Dziś dostał flegaminę, na noc dam mu jakiś łagodzący syrop, bo zaczął w nocy kaszleć (ale to może też być przez ten ozon). Jak do piątku nie będzie poprawy, to się pójdziemy osłuchać.
 
taaa książeczki ..hahaha w mojego brata książeczce ( stan wojenny ) jak wół jest wpisane np. pół kilo sera dla matki karmiącej :) ( tyle że nas nie karmiła piersią - no ale każdy powód jest dobry )

To ja przoduję - z 4300g i 56cm urodzona - 13 dni po terminie i to wywołana bo mi się nadal nie spieszyło :)

Gufi- mi halloween i walentynki w ogóle nie przeszkadza- jeszcze jeden dzień do okazania sobie miłości i dobrej zabawy . Nawet wydaje mi się że same w sobie nic złego nie robią, gorzej że nasze narodowe tradycje zanikają - a to już problem nas samych a nie "zachodu", że nie potrafimy dbać o nasze tradycje
 
Ostatnia edycja:
O, temat o wadze urodzeniowej :D
Ja chyba będę przodować, jeśli chodzi o dolną granicę ;)
Urodziłam się przez cesarkę (ułożenie pośladkowe, silne plamienia, skurcze, 25 lat temu już nie udało się z tym nic zrobić) w 31 tygodniu. I tak byłam dość długa - 50 cm. A waga 2500 g. Dostałam 5 punktów, m.in. za oddech miałam zero ;)
 
O, temat o wadze urodzeniowej :D
Ja chyba będę przodować, jeśli chodzi o dolną granicę ;)
Urodziłam się przez cesarkę (ułożenie pośladkowe, silne plamienia, skurcze, 25 lat temu już nie udało się z tym nic zrobić) w 31 tygodniu. I tak byłam dość długa - 50 cm. A waga 2500 g. Dostałam 5 punktów, m.in. za oddech miałam zero ;)

Ewa to już na starcie miałaś dużo szczęścia- 9 tygodni przed terminem i to z jaką wagą , niejedno donoszone dziecko waży podobnie ! super!
 
Ewa lejesz miód na moje serce, jeśli z taką małą wagą się urodziłaś i jesteś zdrowa, więc nie muszę robić problemu że moja córa taka chudzina, mimo że urodziła się o wadze 3200, ja urodziłam się 3300 i w sumie do okresu dojrzewania nie byłam nigdy chyba pączuszkiem, więc moje dziecko daleko nie odbiega
 
reklama
Mama leżała dość długo w szpitalu. Już wiedzieli, że nie donosi, więc mnie tuczyli ;) Potem lekarze się śmiali, że kilo dostałam od Rodziców, a 1,5 od nich ;) Ale moi Bracia mieli ponad 4 kilo każdy, więc dlatego dość duża byłam.
Tylko że potem chorowałam często na zapalenie płuc (dotąd muszę bardzo uważać), jako jedyna z rodziny mam wadę wzroku. No ale to mały pikuś w porównaniu do tego, co się mogło stać.

No i Rodzice nieźle mnie tuczyli. Po 5 tygodniach przybrałam kilogram. A po pół roku ważyłam już 7720 g ;) Do tego Mama nie karmiła mnie w ogóle piersią. Podobno wyglądałam jak piłeczka przez długi czas ;) Co nie przeszkodziło mi w nauczeniu się chodzenia już w 10 miesiącu ;)
 
Ostatnia edycja:
Do góry