mamolka
Fanka BB :)
eeeh poczytałam o waszych wczorajszych wizytach u lekarzy i tak mis się buźka śmieje .. bardzo optymistyczne wieści.
Ja wczoraj rozmawiałam z mężem, że tak innym mamom zazdroszczę, że już wiedzą kto tam pod serduchem siedzi.. i tak z tematu przeskoczyliśmy na temat ginekologa i mówię do męża że trochę żałuję, że nie prowadzę ciąży u gina, który prowadził moją pierwsza ciążę. Mąż mówi że też wolałby abym do niego "wróciła" bo lubił mojego gina ( heheh dziwnie to brzmi ) i ogólnie był bardzo fajny. No ale wizytka 100zł. Ostatecznie powiedział że on !! do tego gina zadzwoni i zapisze mnie do niego i zrobimy drugi raz usg w przyszłym tygodniu.. bo on uważa że ten mój stary ginekolog to specjalista i niech on zobaczy bąbelka jeszcze raz )))
hehe swoją drogą dziwne to że mój mąż równie dobrze jak ja dogaduje się z moim ginekologiem
A tak w ogóle to mieliśmy mieć dzisiaj grilla = ale miało padać- i co- zero deszczu wrr.. Rano prasowałam dla nas ciuchy i pakowałam małego do babci ( bo u niej nocuje). Przygotowałam ciuchy dla męża, synka, uprasowałam sobie spodnie i na sam koniec.. prasując moją białą bluzkę za szybko przystawiłam żelazko do zwilżonej krochmalem bluzki i mi wyszły żółte plamy... nie mogłam znaleźć innej pasującej na mnie bluzki i popłakałam się jak głupia i powiedziałam, że nigdzie nie jadę. Schowałam się pod kołdrą i ryczałam. Mąż zabrał synka i pojechali do babci a ja leżę brzuchem do góry.. i czekam na męża.
Jezu ale mam humory
Salomii trzymam kciuki
Ja wczoraj rozmawiałam z mężem, że tak innym mamom zazdroszczę, że już wiedzą kto tam pod serduchem siedzi.. i tak z tematu przeskoczyliśmy na temat ginekologa i mówię do męża że trochę żałuję, że nie prowadzę ciąży u gina, który prowadził moją pierwsza ciążę. Mąż mówi że też wolałby abym do niego "wróciła" bo lubił mojego gina ( heheh dziwnie to brzmi ) i ogólnie był bardzo fajny. No ale wizytka 100zł. Ostatecznie powiedział że on !! do tego gina zadzwoni i zapisze mnie do niego i zrobimy drugi raz usg w przyszłym tygodniu.. bo on uważa że ten mój stary ginekolog to specjalista i niech on zobaczy bąbelka jeszcze raz )))
hehe swoją drogą dziwne to że mój mąż równie dobrze jak ja dogaduje się z moim ginekologiem
A tak w ogóle to mieliśmy mieć dzisiaj grilla = ale miało padać- i co- zero deszczu wrr.. Rano prasowałam dla nas ciuchy i pakowałam małego do babci ( bo u niej nocuje). Przygotowałam ciuchy dla męża, synka, uprasowałam sobie spodnie i na sam koniec.. prasując moją białą bluzkę za szybko przystawiłam żelazko do zwilżonej krochmalem bluzki i mi wyszły żółte plamy... nie mogłam znaleźć innej pasującej na mnie bluzki i popłakałam się jak głupia i powiedziałam, że nigdzie nie jadę. Schowałam się pod kołdrą i ryczałam. Mąż zabrał synka i pojechali do babci a ja leżę brzuchem do góry.. i czekam na męża.
Jezu ale mam humory
Salomii trzymam kciuki