reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Renczysia u nas jest podobna sytuacja ze Arlenka ma jednego dziadka tak naprawde, moj ojciec hmmmmmm zeby nie uzywac slow niecenzuralnych to napisze ze sie nie sprawdzil w zadnej roli ;) a drugi dziadek uwielbia mala ale tez jest oszczedny w okazywaniu bo taka jego natura, jest straszliwie wstydliwy, tez nie pomagal przy dzieciach, jego rola polegala na zapewnieniu bytu i organizowaniu wolnego czasu wiec nie bardzo wie jak obchodzic sie z mala ale wiem ze bardzo ja kocha :) moze u was jest podobnie :)
 
reklama
Kurcze Salomii a może mój też się wstydzi :-) ale fakt faktem mógłby zaglądnąć do wnusia,patrząc na to że teściowa zagląda co sobotę,a on nie,mimo że siedzi w domu czasami :/ Za to moja mama widuje Miko kilka razy w tygodniu.Zakochana w nim bo najmłodszy z wnucząt :-) tylko że moja mama ma czas bo na emeryturze jest.Ale tez schorowana jest ma RZS itp.Ale daje radę bo jak to ona mówi Miko dodaje jej sił i chęci do zycia :-)


Ale w sumie to nie ma co narzekać,mogło by być gorzej :-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ewa ja mam maszynę do chleba od miesiąca i na razie 3 sprawdzone przepisy. Podeślę Ci wieczorkiem bo na razie jestem w pracy. Najważniejsze żeby pamiętać o kolejności dodawania składników: najpierw płynne, potem sypkie, na końcu mąka i drożdże.

Zdrówka dla Franusia! U nas kataru ciąg dalszy :-( Na dodatek dwójki prześcigają się w wyrzynaniu i pół nocy malusia spędza u nas w łóżku...
 
ahh dziadkowie. moi rodzice uwielbiaja wnuka - maja tylko jednego i pewnie juz tak zostanie, pomagaja nam jak tylko moga za co bardzo im dziekuje natomiast moi tescie to widza małego bardzo żadko i to zazwyczaj na spotkaniach okolicznosciowych typu urodziny ale oni maja swoja jedna kochana wnuczke a 2 pozostałych wnuków tak jakby nie było - juz sie do tego przyzwyczaiłam
 
Sarka - dzieki za pamięć :-) w momencie, jak pisałaś mejla, odpowiadałam już na pierwsze pytanie :-)

No i...................................................................... OBRONIŁAM SIĘ!!!!
Ręce się się trzęsły, jak wchodziłam (zwłaszcza, że recenzentką była straszliwa kosa), ale nie było tak źle :-) Od dziś mam już święty spokój ze studiami. Obiecałam sobie, że nigdy wiecej pisanie prac ;-)
 
Cwietka, GRATULACJE :) I nigdy nie mów nigdy - ja też rok temu tak mówiłam jak wychodziłam z uczelni, a teraz proszę - we wtorek zaczynam studia ;)

Thinka, czekam niecierpliwie na przepisy :) A jaką masz maszynę? Bo nasza jest dość stara i nie za fajna, może stąd te problemy. Moi Rodzice kupili sobie nową ostatnio i wszystko im super wychodzi. My mamy maszynę już dwa lata, ale jechaliśmy na jednym sprawdzonym przepisie, korzystając głównie z gotowych mąk-mieszanek.

***
Wróciliśmy z Rynku, mam nową korektę i biorę się do roboty. Frulo śpi, bo w wózku oczywiście nie zasnął. Chciałam go wziął w Galerii na plac zabaw, ale okazało się, że jest płatny - 5 zł za kwadrans :/ No chyba ich pogięło...:/

No i Franek wraca do zdrowia! Dziś już prawie bez kataru, nic mu nie świszczy w płucach, ładnie oddycha. Super :) Pomógł chyba głównie antybiotyk, bo z wziewów daję mu tylko te na rozszerzenie oskrzeli, sterydy schowałam.
 
Dziękuję :-) Oblewanie - jak najbardziej. Tylko za mocno nie możemy pobalować, bo Małżon jutro do pracy :-( więc kupiliśmy Campari :-)
Ewa - nigdy u mnie znaczy nigdy ;-) No chyba że jakieś szkolenie, kurs, ale na pewno nic, co wymagałoby pisania i bronienia pracy. małżon mnie przez pewien czas namawiał na doktorat, ale ostatnio przestał, bo sam swojego nie może skończyć ;-)

A co do dziadków i wnuków: u nas jest tylko jeden dziadek (mój tata), który dzieci, nawet niemowlaki lubi. Mną i siostrą się zajmował od pierwszychc chwil, więc Idulka też się nigdy nie bał brać na ręce. Jak tylko ma czas, to sie z Potworną bawi.
Gorzej trochę z pradziadkami - mój dziadek do niedawna Idy w sumie nie dostrzegał. Zawsze pytał tylko o to, jak ja się czuję. Myślę, że takie małe zainiątko z chybotliwą główka za bardzo go przerażało. Dlatego bardzo się zdziwiłam, jak w ostatni weekend wziął Idę (która próbowała urwać kabel od lampy ;-)) i posadził sobie na kolanie. Chyba pierwsze lody zostały przełamane ;-)
 
reklama
cześć:-)
Mikołaj śpi, mąż z teściem pojechali trochę pozwiedzać, a ja w końcu się dopadłam do kompa :-D

cwietka gratulacje!!!!!!! teraz musisz każdej z nas drinasa postawić :-D

renczysia teściu też podobno przy swoich dzieciakach nie robil nic. u nich było zdziwienie, że mój A kąpie Mikołaja, usypia, przewija, karmi... i mąż do dzisiaj to robi przy młodym. ja kąpie tylko w awaryjnych sytuacjach (czyt.nagły wyjazd meża) tesciu to tylko jak dzieciaki podrosły to sie bawił i tyle. dlatego dziwi mnie z jednej strony to, że aż tak się garnie do wnuka. nie mam nic przeciwko, zeby się nim zajmował, ale nie tak! Mikołaj ma się rozwijać, a nie cofać będąc cały dzień na rękach. dobrze, że dzisiaj już byliśmy na bilansie i na spacerku to trochę odpoczęłam od tego.
moja mama to mi się o wszystko pyta - co moze, czego nie. jak go wołamy, żeby mu w glowie nie mieszać itd. a teściu ma moje zasady gdzieś.

sarka no ja mam nadzieję, że to ostatnia przeprowadzka bo mam dosyć. cały czas pod górkę w tym roku. także missiiss nie martw się nie jesteś sama.
co do przeprowadzki - zostajemy w tym samym mieście, właściwie przeprowadzamy się tylko 20 metrów dalej na sezamkową hehe ona się oczywiście tak nie nazywa w rzeczywistości, ale jak się komuś powie, że ulica sezamkowa (po polsku oczywiście wymawiana nazwa) to wszyscy wiedzą o jaką chodzi - całe miasto tak mówi, niedługo może listonosz nawet listy doniesie jak tak zaadresujemy :-D:-D:-D:-D:-D:-D wzięło się to stąd, że mieszkają tam sami Polacy i praktycznie same rodzinki z malymi dzieciakami :-)
no całe szczęście, że w tym samym mieście bo kolejnej zmiany otoczenia już chyba bym sama nie zniosła. dzisiaj pielęgniarka mi powiedziała, że tu co tydzień w poniedziałek są organizowane spotkania dla mam z maluchami do 12 miesiąca - takie przy kawce, żeby się poznać, żeby dzieciaczki razem sobie pofikaly itp. fajna sprawa, może się z Mikim po powrocie z Pl wybierzemy.
 
Do góry