reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Hello dziewczynki
Wracając do Makro to też weszliśmy jakieś 2 tygodnie temu i okazało się że z dziećmi można tylko w weekendy,wiec ja poczekałam z Miko a R poszedł zobaczyć to co mieliśmy kupić.Ale wkurzyliśmy się i przykro małżonkowi było że tak zostaliśmy sami przed wejściem,dziwne to w tygodniu nie można a w week można :-////////////////////////////
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Hello dziewczynki
Wracając do Makro to też weszliśmy jakieś 2 tygodnie temu i okazało się że z dziećmi można tylko w weekendy,wiec ja poczekałam z Miko a R poszedł zobaczyć to co mieliśmy kupić.Ale wkurzyliśmy się i przykro małżonkowi było że tak zostaliśmy sami przed wejściem,dziwne to w tygodniu nie można a w week można :-////////////////////////////
 
Witam!
Cwietka - głosy to nie wiem, czy przekonujące ale treść wypowiedzi - jak najbardziej:-D
Akurat mamy takie szczęście, że jesteśmy bratnimi duszami (czy tam tymi półowkami jabłka;-)) i generalnie od samego początku wiedzieliśmy że będziemy razem, więc te zaręczyny po 4 dniach to była formalność, a pierścionek sobie sama wybrałam - stare srebro za parę złotych, bo przecież nie o kasę tu chodzi ;-) A zresztą ja złota nie lubię. Obrączki tez mamy srebrne, za to wyjątkowo grawerowane;-)

Ehhhh, moje dziecko szaleje - wczoraj zdrzemnął się o 17.00 i tak spał i spał, i spał....przespał podwieczorek, więc dostał mleko na spaniu, spał, przespał kąpiel, spał, przespał kolację - dostał mleko na spaniu, przewinęłam go 2 razy - spał dalej niewzruszony.....chciałoby się napisać - do rana, ale niestety wstał o 2.00:baffled: WYSPANY. No i tak go pacyfikowałam do 4.00 więc dziś jestem nieprzytomna. Właśnie kończę duuuuużą kawę i zaraz robię następną;-)
Takiej akcji jeszcze nie było, co będzie dalej? strach się bać:-D

Ewa - ciekawe, czy plany sie nie zmienią po kolejnym dziecku;-) Ja to już od dawna nic nie planuję, bo po co się rozczarowywać - lepiej byc mile zaskoczonym:-D
W zasadzie w życiu tak na 100% udało mi się tylko zrealizować plany zawodowe, a reszta toczyła się swoim trybem. Acha - no i ostatni sukces w związku z dietą:-D Sama nie moge uwierzyć, że pogoniłam swój słomiany zapał:-D

Dziewczyny - dziękujemy z Cypriankiem za głosowanie:-)
Ni,c co prawda nie wygraliśmy, ale nie szkodzi. Miejsce w pierwszej dziesiątce też się liczy;-) Zwłaszcza na ponad 500 uczestników.
Nie wiem tylko, czy nie było jakichś przekrętów z tymi głosami, bo wczoraj wieczorem - ok 22.00 zagłosowałam z komórki i głos nie został doliczony. Tak samo dziś - z przyzwyczajenia rano zagłosowałam, ale minęły 2 godz. i wciąz jest 0 głosów.
Nieważne. Zabawa była fajna przez miesiąc i wystarczy;-)
Cyprianek dziekuje i przesyła swój promienny trójzębny uśmiech wszystkim ciotkom:-)
 
mój spryciula rozpoczął pierwszy dzień w przedszkolu....:happy: tak cicho w domu
ale dzieci płaczą pierwszego dnia- ciekawe czy mój też:-(

Miki zakatarzony na maksa, budził się co 15-30 min:baffled: więc Olek spał z tatą a ja w pokoiku z dziecięciem.
Dobrze że mam stresa z powodu przedszkolaka Olka to nie czuję zmęczenia
 
Ostatnia edycja:
Cristal, teraz, jeśli plany się zmienią, to tylko na plus ;) Nie chcemy mieć dwójki. Zawsze planowaliśmy trójkę albo czwórkę, z akcentem na czwórkę, jeśli będą warunki. Na razie warunków nie ma, ale kto wie, co będzie za jakiś czas ;) Sytuacja musiałaby się diametralnie pogorszyć, żebyśmy zostali przy dwójce.

Ja z kolei nie mam konkretnych planów zawodowych. Tzn. mam, bo coś tam planować trzeba, ale która z opcji się zrealizuje, nie wiem. Na razie udało mi się dostać na studia dr, a to popycha do przodu opcję uczelnianą ;) Wiem za to na pewno, że nie chcę do końca życia robić korekt, że wolę coś pisać. I to najlepiej nie w domu :/
A najchętniej to bym się wróciła na studia i zaczęła pedagogikę wczesnoszkolną albo przedszkolną. Zawsze chciałam być przedszkolanką i nie wiem czemu - głupia - tego nie zrealizowałam :/
 
Hej :)

Cristal przypmniałaś mi właśnie że istnieje coś takiego jak kawa :p idę sporządzić jakiś kawo podobny roztwór może mnie troszkę obudzi. Ja z moim mężem jestem od 14lat w tym 4 lata po ślubie :D Taka szczeniacka miłość na całe życie. Nadal bardzo się kochamy i mam nadzieję że tak już zostanie :)

Cwietka pierwsze wsłysze aby do sklepu nie wpuszczali z dzieckiem.Dosłownie jakby sie z psem przyszło. Szok! Trochę to powiewa nietolerancją na co jestem bardzo uczulona...

Ewa podziwiam cię za to że masz ciągle takie intensywne dni. Opiekujesz się dzieckiem, gotujesz wymyślne obiadki, ćwiczysz brzuszki aby zadbać o formę, pracujesz i jeszcze masz czas pojechać wieczorem do znajomych. Ja przy mojej rozbrykanej dwójeczce po przebytej chorobie straciłam motywację do wszystkiego. Chyba przeszłam na tryb minimalistyczny w życiu codziennym. Może jedno dziecko to nie to samo co dwoje bo ja już zapomniałam jak to z jednym jest.

i już wrzesień....
 
Misia, z jednym dzieckiem na pewno łatwiej. Chociaż mówią, że im więcej dzieci, tym wszystko z czasem sprawniej idzie ;) Część Waszych dzieciaków bawi się już razem, a dla Pucka ja dalej jestem sama jedna do zabawy w domu ;)
A co do wyjść do znajomych, to ja bym bez tego zwariowała. Siedziałam 2 tygodnie bez pracy i jak już wszystko wysprzątałam i nagotowałam, to wymyślałam, co to ja muszę załatwić na mieście, brałam Pucka i jechaliśmy. Byle wyjść z domu.

Przed jego narodzinami mogłam tygodniami siedzieć w domu i tylko pracować, ale teraz tak nie potrafię. Muszę wychodzić, bo zwariuję. I Pucek też wariuje jak nie jest choć chwilę na polu w ciągu dnia.

***
Cwietka, Ty chyba lubisz Możdżera? Będzie u Was w październiku: Trasa koncertowa Leszka Możdżera

My się chyba wybierzemy :) Ale raczej w Rzeszowie - zostawimy Pucka u Dziadków i pójdziemy. Trochę kiepsko, że to niedziela, ale jakoś damy radę. W Krakowie we wtorek nikt nam z nim nie zostanie...:/
 
helo

cwietka
no z tym awansem to msz racje ... eh wkurza mnie taki stereotyp matki polki kurydomowej aggrr a jedyny awans albo premie mozesz dostac w postaci robota kuchennego od meza albo patelni czy woka... a z tym makro to dechy w zyciu bym nie pomyslala, tak jak piszesz jak czasem wkladaja cosna gorne polki to dla samego czlowieka strszego jest niebezpiecznie a co dopiero dla malucha.

ewa
no moj jas tylko mnie ma do zabawy. odwolalam wczoraj zlobek bo mial od dziaisaj zaczac chodzic al emusze za swoje kudly za naprawde zplacic 700 zl wiec cala kuroniowka plus to co nazbieralam ze sprzedazy uranek lepszych po jasku bedzie na wlosy i tak nie mam calosci ehh a co do wyjscia do znajomych to tez lipa maz jest wiecznie zmeczony po pracy, a jedyna kolezanka jaka jest to wiecznie gdzies ze swoim chlopakiem sie wloczy i nigdy czasu nie ma , inne pracuja i o ja siedze rozzalona ze nie mam pracy i ze jestem nieszczesliwa wiecznym siedzeniem w domu. ja wlasnie ide na studia na pedagogike ale narazie zastanawiam sie wlasnie nad wczesnoszkolna a doradztwem personalnym :)

powiem wam ze juz nawet wychodzenie na spacer z dzieckiem mnienie cieszy :( mieszkam zdala od miasta i tylko po dzialkach mozna chodzic i fajnie cisza spokoj ale ile razy mozna chodzic ta sama trasa czy po tej wysokiej trawie bo nie wzysy kolo siebie koszą.... jestem nieszczesliwa i w dodatku moj maz mi zarzuca ze nie potrafie sobie zorganizowac dnia. ale ilez mozna robic i co po sprzataniu gotowaniu jeszcze jak tu sie zabrac za cos konkretnego jak drzemki jaska trwaja po pol godziny...

w koncu postanowilam ze dość, jasiek pojdzie do zloba jak tylko prace znajde juz rozsylam po necie cv do wrocławia bo tam chcemy zostac i w najblizszyb czasie kupic mieszkanie niech tylko m dostanie na stale w grudniu a ja bede miala prace, w sumie niewiele jest dla mnie ofert no ale moze... jeszcze na dodatek wkurza mnie jak moj maz chodzi dumny jak paw bo dostal kolejny dzial pod siebei i jak sie spisze to za 2-3 miechy dostanie premie ekstra on sobie awansuje i jest szczesliwy a ja co ?? siedz w domu bo w zlobku jaska posiedza i bedzie beczal i tak slysze codziennie jezu ja tego nie wytrzymam wiecej :( niech siedzi w zzlobie od tego sie nie umiera a jeszcze troche i popadne w depresje i znajde sobie sznurek bo jak dla mnie zycie mimo to ze mam dziecko nie jest szczesliwe tylko mnie przytlacza- nie jestem sworzona do siedzenia wdomu.
kliwia
zapytam po kuroniowce :/ w w aptece i napewno kupie. dzieki jeszcze raz za rade

chyba skocze dzisiaj do wro nie chce mi sie siedziec bezczynnie w domu, obiad mam posrzatane jest tak to sie rozerwe choc troch i cv sobie swoje wydrukuje to moze gdzie podrzuce...
 
Ostatnia edycja:
Cwietka, auto to też dobry argument i też go braliśmy pod uwagę :)

A co do Makro to zawsze tak było. To jest jednak hurtownia. W Krakowie tylko w niedzielę wpuszczają z dziećmi :/ Co jest trochę bez sensu. Bo jestem w stanie zrozumieć, że są tam wysokie regały i inne niebezpieczeństwa dla dzieci, ale co - w niedzielę nie obowiązują?...:/
Kiedyś było w ogóle tak, że na jedną kartę mogły wejść tylko dwie osoby. Teraz już to się chyba zmieniło.

Zrobiłam dziś pycha obiad ;) Nie chwaląc się ;) Polecam:

3 polędwiczki kroimy na plastry. Robimy "marynatę" z kopiatej łyżki musztardy (stołowej, sarepska podobno zepsuje smak; ja miałam angielską), łyżeczki soli i łyżeczki pieprzu (dałam cytrynowy). Smarujemy cienko plastry mięsa z obu stron i odstawiamy do lodówki na pół godziny. Potem obsmażamy z obu stron, w rondelku podsmażamy cebulkę, kładziemy na nią podsmażone polędwiczki, na to 3 pokrojone jabłka (oczywiście obrane i bez gniazd nasiennych). I to dusimy do miękkości. Pychota :)

Podałam z ryżem i surówką z selera, dwóch jabłek i paru śliwek z jogurtem i śmietaną.
obiad brzmi ciekawie
ale ja z tych co albo akwarium albo rybki
mięso plus owoce? plucie murowane :)
i ja i dzieciaki :)



Missiiss
tak gó...prawda że w żłobku go posadzą i będzie beczał!
On ma już 9 miesięcy
nie da sie tak posadzić i beczeć:)
będzie buszował na czworaka, będzie poznawał dzieci, panie, będzie kleił i rysował (za jakiś czas)
czasy beczących żłobków już minęły!!!
szukaj dobrego żłobka i ruszaj do ludzi! bo mama z depresją gorsza niż pobeczenie sobie ciut w żłobku!
 
reklama
Zrobiłam porządek z winem. Trzeba było owoce wyjąć już, bo by się zepsuło, nie miało siły pracować. Ponieważ to duża butla to się zastanawiałam gdzie ja to wszystko pomieszczę:eek:. No i wymyśliłam. Wanienka małego:laugh2:! He he he. Widok nieziemski! Wanna pełna wina:-D:-D.

Zapraszam do kręgu wanienki rozkoszy.
36_1_21.gif

p.s. proszę przynieść własną słomkę!:-D
 
Do góry