mamolka
Fanka BB :)
Pewnie, że tak. Ja to się śmieję właściwie, że wolałabym to czy to. Zawsze się woli, to czego się nie ma, bo ma się wrażenie, że wtedy będzie łatwiej Wszystko się da przeżyć i każdy wiek ma swoje plusy i minusy. Czasami ludzie zapominają, że tych plusów jest zawsze więcej Mam takich znajomych, którzy wiecznie próbują nam wmówić, że nie wiemy, co to znaczy rodzicielstwo, bo najgorsze jeszcze przed nami
Np.:
* byłam w połowie ciąży: "Poczekaj, zobaczysz jak będziesz w ostatnim trymestrze! Nawet z domu nie wyjdziesz, tak cię będzie wszystko bolało!"
* byłam pod koniec ciąży (wychodziłam z domu , pracowałam): "Ciąża to jest nic. Poród to będzie apokalipsa! No i potem... Poczekaj, sama zobaczysz!"
* urodziłam (bolało, ale bez szaleństwa; Franol ładnie jadł i spał, nie płakał): "Takie małe dziecko to jeszcze nie jest problem. Poczekaj aż będzie miało 3-4 miesiące i zacznie więcej rozumieć. Wtedy zobaczysz! Na pewno nie dasz rady wtedy pracować"
* Franek podrósł (bawi się grzecznie, jest wesoły, czasem marudzi, ale kto tego nie robi? ja wciąż pracuję): "E, z takim niemowlakiem to jest spokój. Jak zacznie chodzić - wtedy dopiero zobaczysz!"
I tak ze wszystkim! Ja nie wiem skąd się tacy ludzie biorą na świecie...:/ Życie zmarnują na narzekanie...
A prawda jest taka, że zazwyczaj tęskni się za tym czasem, kiedy dziecko było młodsze. Mimo że wtedy się na nie narzekało. Więc po co narzekać? Jeśli się tęskni, to znaczy, że nie było tak źle
Tęskni się bo w porównaniu do kolejnego etapu było po prostu lżej Narzekałam że Olek nic nie gada, to mam - gada jak najęty od chwili otwarcia oczu do ich zamknięcia- non stop- aż głowa boli- i tak sobie myślę i po co mi to było :-) teraz Miki- narzekałam że tylko marudzi- to zaczął się przemieszczać- do tego marudząc ze zdwojoną siłą że mu coś nie wychodzi. To już wolałam samo marudzenie ;/ :-)
a tak w ogóle to też narzekałaś
Ostatnia edycja: