witam wszystkie przyszłe Mamusie!
dawno mnie tu nie było z Wami
:-( a tu tyle napłodziłyście! :-) ale dobrze, bo przez to wiemy co się dzieje :-)
zdecydowaliśmy się z mężem na przeprowadzkę do jego rodziców, więc trzeba było sie pakować i doprowadzić wynajmowane mieszkanie do ładu, bo kotek troche tapete podrapał - ot znalazła sobie Czarka jedno miejsce na drapak i heja (pomimo, że właściwy drapak stał tuż obok....)
Potem było rozpakowywanie rzeczy u teściów no i tak już siedzę tu 3-ci tydz, bo od 4 maja jestem na L4.
ostatnią wizytę u mojego gina miałam 5 maja - wszystko było OK z Dzidkiem
następną wizytę mam na wtorek - kurcze, juz się nie mogę doczekać żeby sprawdzić czy wszystko jest OK, bo w zeszłym tygodniu zaczęłam lekko plamić na brązowo...
wystraszyłam się, bo w grudniu w taki sposób poroniłam :-( więc w te pędy tel o 22:30 do lekarza na komórkę i sie gina pytam CO ROBIĆ? PRĘDKO SZPITAL? CZY DO NIEGO NA BADANIA? CZY CO? a on "czy mam luteine?" - tak, mam; - "a jakie dawki?" - no 1x rano i wieczorem; - "to prosze zwiekszyć do 2x rano i wieczorem i leżeć plackiem" - zrobiłam tak i na drugi dzień już było dobrze
no ale jednak niecierpliwie czekam na kolejne USG we wtorek by to potwierdzić na 100%, że wszystko jest OK :-)
wiecie, ja też o "RUMIE" nie słyszałam, aczkolwiek RUM znam
co do kart czipowych (jestem ze śląska) to jest tak, że kiedy weszły w życie to było super, bo rzeczywiście nie były potrzebne białe legitymacje ubezpieczeniowe, ale od chyba ponad roku, znów oprócz karty czipowej pytaja o PODBITĄ LEGITYMACJE UBEZPIECZENIOWĄ!!!! pytam sie po co, przecież dałam kartę czipową i ubezpieczona jestem - a pielęgniarki mówią, że "taki teraz wymóg"..... i co im zrobisz? trzeba bez gadania donieść.....
dziewuszki - dajcie znać jak po wizytach? trzymam kciuki, by wszystko było dobrze :-)