reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Kaczucha super że z dziudziusiem jest wszystko dobrze.

Ja też jutro ide do lekarza ale rodzinnego z moim przeziebieniem jest coraz gorzej:-(, doszedł ból gardła, głowa pęka, kaszel, katar, no nic trzeba iść do lekarza i zobaczymy co powie. Wychodzi na to za ja prawie co tydzień odwiedzam lekarzy, w ubiegłym tygodniu ginek teraz rodzinny a za tydzień znów ginek, oj nie nachodziłam się w całym życiu tyle razy do lekarza jak teraz w ciąży.
 
reklama
Anka spoko:) ja tez co tydzien chodzę i to tylko do ginka:)
za mną właśnie "co tygodniowa" wizyta, różowych upławów dziś nie było, zrobiła przegląd podwozia, popatrzyła na malucha i zabroniła mi sie pokazywać wcześniej niż 2 czerwca:)Bo wszystko jest nader dobrze:)

Z brzdącem wszystko super - urósł od zeszłego tyg 11 mm:) i ma już 36:) i w końcu pokazuje wg usg tyle samo ile mam na suwaczku, słyszałąm dzis po raz pierwszy bicie serca - wow - to było zaaaaarąbiste - i waliło to maleńkie serduszko 170 razy na minutę.

Z gorszych wiadomości to tyle, że łożysko bardzo nisko, obserwacja pod tym wzgędem do 20 tyg, i oby się podniosło, bo jak nie to bedzie tzw przodujące...cokolwiek to znaczy... bo to już patologia ciąży.

Kaczucha fajnie ze wsio ok, powiem CI ze dobrze ze Cię zostawili w szpitalu, zawsze o tyle bedziesz spokojniejsza - bo pod stałą kontrolą i opieką,odpoczywaj, relaksuj się.
 
Wiolcia bardzo współczuje Twojej kuzynce:no:
Widzę że jutro kolejny dzień wizyt: Ja, joamar, missiiss, która jeszcze? :-)
Trzymam kciuki za każdą z Was z osobna:tak::tak: i czekam na wieści po jutrzejszych wizytach:tak::tak:
Ja też jutro ide do lekarza ale rodzinnego z moim przeziebieniem jest coraz gorzej:-(, doszedł ból gardła, głowa pęka, kaszel, katar, no nic trzeba iść do lekarza i zobaczymy co powie. Wychodzi na to za ja prawie co tydzień odwiedzam lekarzy, w ubiegłym tygodniu ginek teraz rodzinny a za tydzień znów ginek, oj nie nachodziłam się w całym życiu tyle razy do lekarza jak teraz w ciąży.
oj znam ten ból bo już od początku ciąży dwa razy choróbsko mnie złapało:-(dużo u mnie pomógł Bioparox:confused: do rodzinnego też się jutro wybieram z moimi beznadziejnymi wynikami:eek:
Co do hulającego mężusia- oj--ja bym ograniczyła mu te zapędy kawalerskie. Niby później tak łatwo nie będzie, ale żeby też nie było tak, że jeszcze się dobrze nie obejrzysz a on już drzwiami kłapnie.
Powiem ci tylko, że moja mama tak przymrużała oko- i co- mój ojciec sam się bawił, potem nigdzie jej nie zabierał i tak zostało "bo co ona tam będzie robić- sami faceci, bo nie zdąży się zebrać, bo dzieci nikt nie przypilnuje, bo bo bo itp itd" I tak- ojciec baluje,a moja mama siedzi w domu. Zresztą mój ojciec to osobna bajka.
chłopa to trzeba trzymać krótko bo potem lata jak pies po wsi:dry:
dzieki dziewczyny :)
juz wam pisze co i jak
niestety albo i stety jestem w szpitalu... myslalam ze zrobia usg i puszcza do domu ale nie odrazu na oddzial, wiec troche tu spedze czasu:/ dobrze ze mam laptopa i iplusa bo jestem w sali gdzie nawet tv nie ma:/
a jesli chodzi o plamienie to stwierdzili malego krwiaka i to z niego leci ta wydzielina. dzieciatko ma sie dobrze, machalo do mnie, serduszko bije szybciutko.
poki co zalecili mi tu lezenie i luteine 3 razy na dzien, ale musza mnie troche tu potrzymac....
dzieki za wspardzie, kochane jestescie :*:)
Kaczucha mam nadziję że szybko Ci ten czas w szpitalu z leci i w dobrej atmosferze:tak::tak:
Super że z dzidzią wszystko w porządku:tak::tak::tak:
A no wlasnie... moze goraco to nie az tak bardzo, okolo 25 stopni bylo, kurcze pokoje klimatyzowane wiec zawsze moglam sie schowac... moja rodzina uparla sie, zeby zasuwac codziennie do restauracjii.. widok i zapach miesa wzbudzal we mnie trzesawki i wymioty.. konczylo sie na tym, ze zamawialam jakas lekka salatke, ktorej i tak nie moglam potem zjesc do konca bo wszystko mi smierdzialo... w samolocie pierwszy raz rzygalam, a drugiego dnia wybralismy sie na wycieczke na sasiednia wyspe, na Formentere, plynelismy jakas lajbą kurde paskudna, bujalo jak nie wiem a ja ponad godzine spedzilam w jakims obskurnym wychodku ledow stojac na nogach, bo nawet nie mialam czego sie przytrzymac a jak tak buja to trafic do kibla (delikatnie powiedziane) wymiotami nie jest latwo :/ :( Corcia byla baardzo absorbuja, wiedzialam ze tak bedzie ale akurat przykleila sie do mnie i tak zesmy sie snuły razem :/ Poza tym wszyscy uwazali, ze marudze, ze ciagle narzekam, placze i jestem nie do zniesienia a ja sama siebie nie poznawałam.. jasne, ze bylo kilka milych chwil, ale wczoraj jak wracalismy z lotniska to co pare km. wymitowałam znowu.. ech koszmar... Wiecie co taka jedna kwestia mnie nurtuje.. przed wyjazdem poprosilam wszystkim delikatnie i szczerze, zeby nie zabierali jak moga ze soba jakis drazniacych perfum bo mi to przeszkadza.. oczywiscie moja mama i je kolezanka musialy codziennie sie psikac jakas nowa porcja perfum albo chodzily do perfumerii skad przychodzily wypsikane tak, ze kolejna pol godziny spedzalam wiszac nad sedesem.. ja to jak szlam to jakiejs znajomej, ktora byla w ciazy to nigdy nie uzywałam zadnych zapachow ani balsamow do ciala bo wiedzialam, ze moze to przeszkadzac i swojego chlopa tez pilnowałam, nikt mnie nie musial o to prosic... nie rozumiem tego, tym bardziej, ze delikatnie poprosilam a i jedna i druga maja po kilkanascie flakonow drogich firmowych perfum i mozna wybrac cos delikatniejszego :(
oj przykro mi że wyjazd okazał się porażką i nie odpoczęłaś :confused:
co do Twojej mamy i jej znajomej to juz po prostu brak słów:no: rozumiem jakby nie wiedzieli że zapachy perfum Ci przeszkadzają ale zachowywać sie w taki sposób wiedząc:dry: robili to chyba specjalnie:no:
 
Anka spoko:) ja tez co tydzien chodzę i to tylko do ginka:)
za mną właśnie "co tygodniowa" wizyta, różowych upławów dziś nie było, zrobiła przegląd podwozia, popatrzyła na malucha i zabroniła mi sie pokazywać wcześniej niż 2 czerwca:)Bo wszystko jest nader dobrze:)

Z brzdącem wszystko super - urósł od zeszłego tyg 11 mm:) i ma już 36:) i w końcu pokazuje wg usg tyle samo ile mam na suwaczku, słyszałąm dzis po raz pierwszy bicie serca - wow - to było zaaaaarąbiste - i waliło to maleńkie serduszko 170 razy na minutę.

Z gorszych wiadomości to tyle, że łożysko bardzo nisko, obserwacja pod tym wzgędem do 20 tyg, i oby się podniosło, bo jak nie to bedzie tzw przodujące...cokolwiek to znaczy... bo to już patologia ciąży.
Ewwe super że dzidzi ma sie dobrze i mogłaś wsłuchać się w tego bijące serduszko:-):-)
Co do łózyska przodującego to dla tego określił ją gin jako patologia ciąży bo często zasłania ono wyjście dziecku przy porodzie i koniecznością jest wykonanie cesarskiego cięcia:confused: ale się nie martw na zapas bo na pewno wszystko będzie dobrze do 30 tygodnia ma czas się podnieść:tak:
 
Ewwe super że dzidzi ma sie dobrze i mogłaś wsłuchać się w tego bijące serduszko:-):-)
Co do łózyska przodującego to dla tego określił ją gin jako patologia ciąży bo często zasłania ono wyjście dziecku przy porodzie i koniecznością jest wykonanie cesarskiego cięcia:confused: ale się nie martw na zapas bo na pewno wszystko będzie dobrze do 30 tygodnia ma czas się podnieść:tak:

Dzięki aluśka:) pewnie się podniesie, mam nadzieję, a cesarkę i tak będę miała, ze względów okulistycznych:)
 
Ewwe gratuluję i ogromnie się cieszę z dobrych nowin :tak:Widzisz takie maluśkie serduszko a sprawia nam tyyyyyyle radości :-) nie moge sie doczekac kiedy na forum będziemy pisać o płci dziecka i zbliżających sie terminach porodu ;-)
A swoja droga mam nadzieję, że znajdzie się taka potrzeba żebym nie rodziła naturalnymi siłami... bo cholernie się tego obawiam, zwłaszcza że mam siedzący tryb życia:sorry2:
 
reklama
Ja mojego maluszka nie widzialam od czasu, jak byl pecherzykiem pod koniec kwietnia. Jak slysze od was o bijacych serduszkach i ruszajacych sie nozkach i raczkach to tak mi sie goraco robi, ze pewnie moj tez tak sie kreci i rozwija (mam nadzieje ze tak jest! strasznie chcialabym juz wiedziec co i jak). Trzymam mocno kciuki za wszystkie jutrzejsze wizyty - ja mam w poniedzialek - juz tak blisko, a jednak tak daleko! Moja gin. jednak jest pod tym wzgledem bardzo spokojna kobieta - raz na miesiac wystarczy.... dobrze ze usg genetyczne bede musiala po wizycie szybciej zrobic, to choc sie napatrze w koncu troche :-)

myangel przykro mi ze tak wyjazd wypadl. Doskonale cie rozumiem. W weekend majowy sama siebie nie poznawalam, tak mi bylo zle i tak marudzilam. No ale mamy przeciez powody! Musisz tej swojej rodzince do sluchu przemowic zeby bardziej szanowali twoje prosby. A teraz odpoczywaj poprostu. Dojdziesz do siebie i bedzie dobrze ;-)
 
Do góry