reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Olcia - jestem typowym domatorem, ale to co ostatnio się ze mną dzieje aż mnie przeraża. Tragedią jest dla mnie zebranie się do wyjścia. Bo jak już wyjdę jest super. Ale zebranie sie mnie przeraża bo wiąże się często z przyszykowaniem picia, chrupków, bułki, pieniędzy, szuakniem telefonu, kluczy, chusteczek, parasolki, zapasowych ciepłych ciuchów,wiaderka z łopatkami, wyczyszczeniem wózka, zmianą pampersa synowi, ubraniem go, założeniem butów, spodni, prasowaniem i w końcu zebraniem siebie....itp itd że ostatecznie mi się wszystkiego odechciewa. I jeszcze na dodatek u mnie w domu jest zimno, i się tak ubieram a wychodzę na dwór i już na wstępie jestem zła, że za ciepło się ubrałam



oj smęcę... boli mnie głowa ;/
 
reklama
tyle napisałyście, że będzie teraz duuuużo czytania ode mnie, hehe:tak:
Pogoda znowu śliczna - znowu czyli 3 dzień z rzędu. W pracy mi szybko minęło, pyszny obiadek mi zaserwowali, tylko żyć i korzystać:-)

U mnie tez dziś hot-dogi w zdrowszej wersji. Surówka z kapusty i marchewki, pomidory, ogórki, rzodkiewki. PYCHA :)

Chyba pójdę dziś później spać, bo w ogóle zmęczona nie jestem.
Już od wczoraj jestem nastawiona na mega wielką michę surówki z sałaty, pomidora, rzodkiewek z dodatkami różnych serów na kolację.:tak: I zrobię sobie do tego grzanki z masłem czosnkowym :happy2:

Mialam dzis straszny dzien.
Do pracy zwlaklem sie w miare przytomna, ale caly dzien w pracy zasypialam. Przyszlam do domu i poszlam spac. Obudzilam sie przed 19 z goraczka 37 i bolem glowy, ale tak do 19 przeszedl mi bol, wiec na poprawe humoru zrobilam sobie nalesniki z syropem klonowym. A teraz... ide spac :-/

Macie jeszcze czasem goraczke? ja prawie codziennie. MArtwi mnie to bo boli mnie gardlo takze nadal, mimo ze juz wrocilam do pracy z L4. Ale tez wiem ze 37 moze byc z powodu zmeczenia i ciazy. I juz sama nie wiem co myslec :-/ MAm wizyte dw poniedzialek u gin. i mysle by do niej poczekac, ale sama nie wiem...

u mnie tak było, jak mi się angina zaczynała.:no: Ale jak już pisałam, jak temperatura była 38,5 to wzięłam paracetamol i do łóżka.:zawstydzona/y: Praktycznie cały weekend wtedy przeleżałam, podjadając dodatkowo Homeogene na gardło, potem jeszcze z szalem chodziłam do pracy i poszło precz choróbsko.:blink:

jestem kochane, jestem :) Od wczorajszej nocy nie pada więc woda zaczyn powoli opadać. Na szczęście mamy tylko zalane piwnice (całkowicie). niestety gorzej w dalszych miejscowościach i u mojego kuzyna. Wzieli kredyt na budowę domu 300.000 zł i właśnie mieli się wprowadzać a tymczasem woda wdarła się do domu i zniszczyła dosłownie wszystko. Woda podniosła się w ciągu godziny do takiego stopnia, że nie było czasu nic ratować. Mam ogromne szczęście, że jakimś cudem nie zalało nas gorzej bo kuzyn mieszka tylko 200 m dalej.
dziś w pracy kilka osób mnie pytało:confused:, co się w Polsce dzieje z tą powodzią:shocked2:, a ja w zasadzie nie wiem nic więcej, niż piszą na necie...
Dobrze w każdym bądź razie, że póki co jesteś uratowana;-)

A tak na marginesie oglądam teraz wystąpienie międzynarodowej komisji ds wypadków lotniczych (czy jakoś tak) odnośnie katastrofy w Smoleńsku i jak słyszę że to wina pilotów, bo mało na symulatorach ćwiczyli i byli źle ćwiczeni to mnie SZLAK trafia! Najlepsi piloci w Polsce zginęli to najlepiej powiedzieć, że to ich wina.... nigdy się prawdy nie dowiemy:/
mnie tak samo! pieprzenie takie:wściekła/y:, żeby prawdy nie ujawniać.

dziewczyny ja nie wiem co jest ze mną, ale tak jak zawsze uwielbiałam spotykać się ze znajomymi tak teraz najlepiej bym siedziała w domu.
Mój S. jak na złość nigdy duszą towarzystwa nie bywał, a teraz organizuje mi cotygodniowe eskapady:wściekła/y:
umawia się ze wszystkimi jak szalony...
wczoraj zapowiedział, że jedziemy z jego kolegom (raz w życiu go widziałam) i jego żoną (nigdy jej nie widziałam) i ich synkiem na weekend do Krakowa!
zawsze go namawiałam na taki wypad, ale zawsze się wzbraniał, a teraz jak ja nigdzie nie mam ochoty nawet wyjść to on... doprowadza mnie do szału!

Kochana, przemyśl to, zmobilizuj się i korzystaj z możliwości.:-D W pierwszej ciąży bardzo dużo z mężem wychodziliśmy:tak: - na karaoke, do kina, na kolacje, na grile, nad jezioro latem (a w sierpniu przecież rodziłam). Potem, przy malutkim dzieciaczku, wyjście z psem czy do sklepu samej do była rzadka wyprawa:shocked2:!

Wlasnie sie szykuje do pracy i tyle jedzenia, ile ostatnio ze soba biore, przeraza mnie lekko. Oprocz jogurtu mam 2 kiwi, 1 gruszke i pewnie jeszcze sobie cos dokupie :-D
Kochana, nie rozśmieszaj mnie:-D Przecież na tym, to ja bym nie miala siły nawet się w pracy przebrać w fartuch, a co dopiero pracować!:szok:

szwarou ja mam kuzynki coreczke ktora poprostu kocha odkurzac i zamiatac i ma 3 latka :p w ogole kiedys tam pojechalam i siedzialam w salonie z kuzynka i cisza taka bo wiki zostala sama w drugim pokoju no i powiedzialam o juz cos mi tam zacicho ide zobaczyc co ona tam robi . wchodze a ona malym nozem obiera marchewke sobie i wolam kuzynke swoja i w ogole a ona przychodzi i mowi : a to normalne ona tak zawsze :szok: w szoku bylam poprostu ze 3 letnie dziecko obiera nozem sobie marchewke :eek:
moja też lubi sprzątać, ale niestety nie swoją zabawkową miotłą czy mopem, tylko normalnymi, domowymi sprzętami:szok:. A to niestety nie kończy się dobrze!:no: Mop niewyciśnięty, więc leje się woda, Wiki w mokrych papciach, cała uśmiechnięta, że pomaga, a sprzatania po takiej pomocy jest dwa razy więcej.:eek:
No cóż, radość dziecka - bezcenne:-D

Salomii pewnie miałaś spadek cukru we krwii, stąd to nagłe osłabienie, ja w pierwszej ciazy miałam jeszcze takie wewnętrzne drgawki grrr okropność i niegdzie nie ruszałam się bez czegoś słodkiego w torebce;)

A ja się znów gryzę czy nie wracać od wtorku do pracy, kończy mi się L4 i chciałabym na ten koniec roku wrócić, mam wyrzuty że mnie nie ma, z drugiej strony to osłabienie i nienajlepsze samopoczucie mnie od tego odpycha. Jestem w rozterce:/
A jakbym wróciła to też tak do połowy czerwca mniej więcej potem uciekłabym na L4 juz na dobre żeby sobie zachować urlop na -po macierzyńskim;) co myślicie? wróciłybyście?
Salomii - w pierwszej ciązy zawsze mialam jakieś batoniki ze zbożami - Corny albo takie jak płatki śniadaniowe - z owocami, czekolada czy czyms takim. fakt, że było to raczej w drugim i trzecim trymestrze, ale wtedy juz po prostu czułam, że mi mega spada cukier i od razu byłam całkowiecie bez sił. zawsze miala przy sobie cos do dziubniecia i wode mineralna. Zreszta wode mam teraz też, bo woda to dla mnie życie
sarka - ja to kobieta pracująca jestem, więc bym wróciła, choćby z samego faktu, żeby miec jakieś obowiązki i w domu nie siedzieć. Podejrzewam jednak, że większośc dziewczyn została by w domu...

Mnie do szału doprowadza zapach cebuli. Mój mąż uwielbia ją jeść i nie może zrozumieć, że potem nie chcę się do niego zbliżyć. Drażni mnie też zapach piwa.
ja od pierwszych dni pierwszej ciąży miałam wstręt do zapachu każdego alkoholu i papierosów. :no: Do tego stopnia, że jak kiedyś na karaoke siadła klima, to nie wytrzymałam dłużej niż 15 minut. Póbowałam się jeszcze ratować mydłem konwaliowym:szok: (było w łazienkach i mocno pachniało - myślałam, że stłamszę tamte zapachy jak sobie ręce tym wypaćkam). Nie pomogło i musieliśmy wyjść.:eek::no:
 
dzieki dziewczyny :)
juz wam pisze co i jak
niestety albo i stety jestem w szpitalu... myslalam ze zrobia usg i puszcza do domu ale nie odrazu na oddzial, wiec troche tu spedze czasu:/ dobrze ze mam laptopa i iplusa bo jestem w sali gdzie nawet tv nie ma:/
a jesli chodzi o plamienie to stwierdzili malego krwiaka i to z niego leci ta wydzielina. dzieciatko ma sie dobrze, machalo do mnie, serduszko bije szybciutko.
poki co zalecili mi tu lezenie i luteine 3 razy na dzien, ale musza mnie troche tu potrzymac....
dzieki za wspardzie, kochane jestescie :*:)
 
kaczucha kochana tak się cieszę, że u Ciebie wszystko dobrze! Mówie dobrze bo dzieciątko ma sie rewelacyjnie :tak: Może lepiej, że jesteś w szpitalu bo tam mają oko na ciebie caly czas i możesz być spokojna. Trzymam kciuki żeby cie jak najszybciej wypisali ze szpitala i żeby wszystko w 100% było dobrze! Pisz jak najczęściej jak sie czujesz i jakie badania ci robią!
 
kaczucha no super wiesci :) ja tezmialam krwiaczka 4mm mial jeszcz wtedy akurat moja dzidzia miala 6 mm :0) tez bralam lutke i dupka dodatkowo :) lepiej polezec chwilke w szpitalu i miec pewnosc ze bedzie ok niz si emartwic :)


ewwe mam nadzieje ze wizyta bedzie ok :) ja sie zapisalam na jutro tez sprawdzic po wczorajszych ekscesach i dzisiaj nie moglam sie wy...ac i postekalam i pozniej plamic lekko zaczelam :/ wiec witajw klubie :/ jutro tez pojde do gina i sprawdze co i jak. jej jak ja juz bym chciala miec usg przez brzuszek a nie ciagle dowcipne i dowcipne :/

mi dzisiaj tez strasznie smierdzi wszystko i niedobrze mi jak cholera... moze taki glupi dzien ?? mam nadzieje ze niedlugo juz to minie choc kolezanka moja opowiadala ze zygfala do 7 miesiaca :/ chyba bym umarla i miala dosc ciazy... w ogole nie mam na nic ochoty nie mam pomyslow na jedzenie chyba znow kisil cytrynowy zjem na kolacje...
 
Oj zgadzam się missiiss z tobą w 100% - tez mam dość tego USG dowcipnego :/ A nie wiecie jak to jest na USG genetycznym?? jak robią USG?? Mam nadzieje, że już przez brzuch... Trzymam mocno kciuki, żeby wszystko było dobrze!! Mam nadzieje, że to nic wielkiego.
Ja sie dzisiaj brałam za mycie lodówki ale myślałam że zwymiotuje jak ja otworzyłam i doleciały mnie różne zapachy :/ Za każdym razem jak otwieram lodówke to trzymam nos z daleka, żeby nie czuć zapachów...
 
jeżli jako genetyczne rozumiecie usg około 12 ytgodnia, to z tego co pamiętam to jest brzuszne. Tutaj (we Francji) na pewno, bo kazała przyjśc z pełnym w miarę pęcherzem.
kaczucha - no to masz pełen przegląd zapewniony:) przynajmniej sie nie denerwujesz!
 
Kaczucha cieszę się, że wszystko jest ok.
Ja dziś nie wytrzymałam i umówiłam się na jutro na wizytę, coś mi się zdawało, że mi brzuch twardnieje czyli jakieś skurcze (albo po prostu moje ciało szukało wymówki dla mózgu). Po prostu nie dałam już rady do 28 wytrzymać. Przynajmniej będę spokojniejsza:-)
 
reklama
Kaczucha dobrze, że wszystko z bobaskiem w brzusiu ok :) No a pobyt w szpitalu potraktuj jak dobre wakacje. Dużo śpij, pogadaj z innymi przyszłymi mamami, rozpieszczaj się tam. Ciekawe jak długo ciebie przytrzymają. Mam nadzieje, że na standardzie i po 3 dniach będziesz wykurowana i w domciu!

Widzę że jutro kolejny dzień wizyt: Ja, joamar, missiiss, która jeszcze? :-)
 
Do góry