tyle napisałyście, że będzie teraz duuuużo czytania ode mnie, hehe
Pogoda znowu śliczna - znowu czyli 3 dzień z rzędu. W pracy mi szybko minęło, pyszny obiadek mi zaserwowali, tylko żyć i korzystać:-)
U mnie tez dziś hot-dogi w zdrowszej wersji. Surówka z kapusty i marchewki, pomidory, ogórki, rzodkiewki. PYCHA
Chyba pójdę dziś później spać, bo w ogóle zmęczona nie jestem.
Już od wczoraj jestem nastawiona na mega wielką michę surówki z sałaty, pomidora, rzodkiewek z dodatkami różnych serów na kolację.
I zrobię sobie do tego grzanki z masłem czosnkowym
Mialam dzis straszny dzien.
Do pracy zwlaklem sie w miare przytomna, ale caly dzien w pracy zasypialam. Przyszlam do domu i poszlam spac. Obudzilam sie przed 19 z goraczka 37 i bolem glowy, ale tak do 19 przeszedl mi bol, wiec na poprawe humoru zrobilam sobie nalesniki z syropem klonowym. A teraz... ide spac :-/
Macie jeszcze czasem goraczke? ja prawie codziennie. MArtwi mnie to bo boli mnie gardlo takze nadal, mimo ze juz wrocilam do pracy z L4. Ale tez wiem ze 37 moze byc z powodu zmeczenia i ciazy. I juz sama nie wiem co myslec :-/ MAm wizyte dw poniedzialek u gin. i mysle by do niej poczekac, ale sama nie wiem...
u mnie tak było, jak mi się angina zaczynała.
Ale jak już pisałam, jak temperatura była 38,5 to wzięłam paracetamol i do łóżka.
Praktycznie cały weekend wtedy przeleżałam, podjadając dodatkowo Homeogene na gardło, potem jeszcze z szalem chodziłam do pracy i poszło precz choróbsko.
jestem kochane, jestem
Od wczorajszej nocy nie pada więc woda zaczyn powoli opadać. Na szczęście mamy tylko zalane piwnice (całkowicie). niestety gorzej w dalszych miejscowościach i u mojego kuzyna. Wzieli kredyt na budowę domu 300.000 zł i właśnie mieli się wprowadzać a tymczasem woda wdarła się do domu i zniszczyła dosłownie wszystko. Woda podniosła się w ciągu godziny do takiego stopnia, że nie było czasu nic ratować. Mam ogromne szczęście, że jakimś cudem nie zalało nas gorzej bo kuzyn mieszka tylko 200 m dalej.
dziś w pracy kilka osób mnie pytało
, co się w Polsce dzieje z tą powodzią
, a ja w zasadzie nie wiem nic więcej, niż piszą na necie...
Dobrze w każdym bądź razie, że póki co jesteś uratowana;-)
A tak na marginesie oglądam teraz wystąpienie międzynarodowej komisji ds wypadków lotniczych (czy jakoś tak) odnośnie katastrofy w Smoleńsku i jak słyszę że to wina pilotów, bo mało na symulatorach ćwiczyli i byli źle ćwiczeni to mnie SZLAK trafia! Najlepsi piloci w Polsce zginęli to najlepiej powiedzieć, że to ich wina.... nigdy się prawdy nie dowiemy:/
mnie tak samo! pieprzenie takie
, żeby prawdy nie ujawniać.
dziewczyny ja nie wiem co jest ze mną, ale tak jak zawsze uwielbiałam spotykać się ze znajomymi tak teraz najlepiej bym siedziała w domu.
Mój S. jak na złość nigdy duszą towarzystwa nie bywał, a teraz organizuje mi cotygodniowe eskapady
umawia się ze wszystkimi jak szalony...
wczoraj zapowiedział, że jedziemy z jego kolegom (raz w życiu go widziałam) i jego żoną (nigdy jej nie widziałam) i ich synkiem na weekend do Krakowa!
zawsze go namawiałam na taki wypad, ale zawsze się wzbraniał, a teraz jak ja nigdzie nie mam ochoty nawet wyjść to on... doprowadza mnie do szału!
Kochana, przemyśl to, zmobilizuj się i korzystaj z możliwości.
W pierwszej ciąży bardzo dużo z mężem wychodziliśmy
- na karaoke, do kina, na kolacje, na grile, nad jezioro latem (a w sierpniu przecież rodziłam). Potem, przy malutkim dzieciaczku, wyjście z psem czy do sklepu samej do była rzadka wyprawa
!
Wlasnie sie szykuje do pracy i tyle jedzenia, ile ostatnio ze soba biore, przeraza mnie lekko. Oprocz jogurtu mam 2 kiwi, 1 gruszke i pewnie jeszcze sobie cos dokupie
Kochana, nie rozśmieszaj mnie
Przecież na tym, to ja bym nie miala siły nawet się w pracy przebrać w fartuch, a co dopiero pracować!
szwarou ja mam kuzynki coreczke ktora poprostu kocha odkurzac i zamiatac i ma 3 latka
w ogole kiedys tam pojechalam i siedzialam w salonie z kuzynka i cisza taka bo wiki zostala sama w drugim pokoju no i powiedzialam o juz cos mi tam zacicho ide zobaczyc co ona tam robi . wchodze a ona malym nozem obiera marchewke sobie i wolam kuzynke swoja i w ogole a ona przychodzi i mowi : a to normalne ona tak zawsze
w szoku bylam poprostu ze 3 letnie dziecko obiera nozem sobie marchewke
moja też lubi sprzątać, ale niestety nie swoją zabawkową miotłą czy mopem, tylko normalnymi, domowymi sprzętami
. A to niestety nie kończy się dobrze!
Mop niewyciśnięty, więc leje się woda, Wiki w mokrych papciach, cała uśmiechnięta, że pomaga, a sprzatania po takiej pomocy jest dwa razy więcej.
No cóż, radość dziecka - bezcenne
Salomii pewnie miałaś spadek cukru we krwii, stąd to nagłe osłabienie, ja w pierwszej ciazy miałam jeszcze takie wewnętrzne drgawki grrr okropność i niegdzie nie ruszałam się bez czegoś słodkiego w torebce
A ja się znów gryzę czy nie wracać od wtorku do pracy, kończy mi się L4 i chciałabym na ten koniec roku wrócić, mam wyrzuty że mnie nie ma, z drugiej strony to osłabienie i nienajlepsze samopoczucie mnie od tego odpycha. Jestem w rozterce:/
A jakbym wróciła to też tak do połowy czerwca mniej więcej potem uciekłabym na L4 juz na dobre żeby sobie zachować urlop na -po macierzyńskim
co myślicie? wróciłybyście?
Salomii - w pierwszej ciązy zawsze mialam jakieś batoniki ze zbożami - Corny albo takie jak płatki śniadaniowe - z owocami, czekolada czy czyms takim. fakt, że było to raczej w drugim i trzecim trymestrze, ale wtedy juz po prostu czułam, że mi mega spada cukier i od razu byłam całkowiecie bez sił. zawsze miala przy sobie cos do dziubniecia i wode mineralna. Zreszta wode mam teraz też, bo woda to dla mnie życie
sarka - ja to kobieta pracująca jestem, więc bym wróciła, choćby z samego faktu, żeby miec jakieś obowiązki i w domu nie siedzieć. Podejrzewam jednak, że większośc dziewczyn została by w domu...
Mnie do szału doprowadza zapach cebuli. Mój mąż uwielbia ją jeść i nie może zrozumieć, że potem nie chcę się do niego zbliżyć. Drażni mnie też zapach piwa.
ja od pierwszych dni pierwszej ciąży miałam wstręt do zapachu każdego alkoholu i papierosów.
Do tego stopnia, że jak kiedyś na karaoke siadła klima, to nie wytrzymałam dłużej niż 15 minut. Póbowałam się jeszcze ratować mydłem konwaliowym
(było w łazienkach i mocno pachniało - myślałam, że stłamszę tamte zapachy jak sobie ręce tym wypaćkam). Nie pomogło i musieliśmy wyjść.