reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

hej, za nami ciężka noc, biedny Maciulek:no:
co do sadzania, to tak jak napisałyście, że między poduszkami - to nie. Natomiast jak karmić zupką w pozycji leżącej to nie wiem:-p:-p
dodatkowo i siedzi sobie podtrzymywany z pleckami opartymi na mojej klatce piersiowej.Przy podaniu mu rączek sam się podciąga.
Jeśli chodzi o chodziki, to my też nie mamy. Właściwie dziwi mnie oburzenie, jeśli ktoś neguje chodziki, bo przecież już od lat trąbi się o ich szkodliwości:cool:
Pchacza młody dostał od chrzestnej, więc pewnie będzie pchał.
 
reklama
Krolcia - :-D miałam podobnie, ostatnio ktoś z rodziny oferował mi chodzik, a ja podziękowałam i stwierdziłam, że nie zamierzam krzywdzić dziecka - oburzenie!!! Ale nie przejmuję się tym, ta sama osoba chciała nakarmić Cypriana babką drożdżową i smażoną rybą :no: i była zdziwiona, że on takich rzeczy nie jada:dry:
U nas oburzenie było przy Lolku teraz sie juz nei oburzają. A jakby zaczeli to ich wysmieje pokazując siostrzeńca męza. Jego "mądra" siostrunia powiedziala, ze chodzika nie chce. ale u koleżanki maly tak fajnie w nim chodził i kupila go 6 miesięcznemu dziecku!!!! I Bartek popylała w nim od 6 miesiąca i zaczał chodzić po roczku bo sie ewidentnie gubił jak nie czuł oparcia. No ale ona 3,5 miesięczne dziecko karmiła serkiem homogenizowanym a już szczytem dla mnie było jak dawała mu serek gruszkowy przy skazie białkowej bo po nim go nie wysypuje:cool::cool::cool: W ogóle rok miał w lipcu i przylecial tu z tatą i dla mnie niezrozumiałe było zakładanie mu do wózka butów w upale....U mnie Lolo nawet jak chodzil a było cieplo to buty miał pod wózkiem...A teraz chodzik dostał syn chrzestnej i tez juz widać, że calkiem niezle sobie by radzil z chodzeniem ale...Musi czuć reke bo się boi!!! A poza tym ja widzialam dziecko jak sie wywaliło z chodzikiem..No i Lolo bez chodzika zaczął sam chodzic jak miał 9 miesięcy a w wieku 10 biegał:rofl2::rofl2: śmiesznie to wygladało taki skrzacik na tłustych nóziach.
A co do sadzania..Między poduszkami czy w rogu kanapy NIE!!! Ale on chce siedziec i sam sie podciaga więc u mnie na kolanach siedzi oparty o moj brzuch.
Ewa Twoja bratowa powinna z moja tesciowa się poznac...Ona nadal mnie przekonuje, że ta spacerówka, laska nie rozkładana nawet do pozycji półlezącej, jest idealna dla Fifka i, ze moge go juz w nim wozic:szok::szok::szok: Bo ona ostatnio widziała w takiej maluszka...Ach dobra kobieta z niej wiec nie bede kompentowac tylko robic po swojemu...Ten wózek ma to oparcie w ogole miękkie..Mówie jej, że ja na spacery chodze po kilka godzin to niechetnie przyznała, że na długie wypady to nieee.:cool2::cool2: Ech...Dobrze, że Paweł nawet jak uważa, że ja przesadzam z niedawaniem czegos tam dzieciom to stanie po mojej stronie bo wie, ze ja krzywdy dziecku nie zrobie. A jak juz bardzo mnie wkurzaja to mówie, że jeszcze zdazy spróbować, całe życie przed nim!!! Kurcze ale biedaczek charczy..Ach dziewczyny jazdy to dopiero będa z nocnikami ha ha ha ha.
Ach tfu tfu, u nas gondola wróciła do łaski więc zostajemy przy niej bo ma jeszcze miejsce. Zakładam mu tylko szelki bo sie dzwiga w niej i ostatnio by mi fiknał!!!

A dziś sie zsunał z łózka Karola!!!! Dobrze, że ono niski i się zsunął nózkami do przodu ale i tak mało na zawał nie padłam i dobrze, że sie nie kipnął do przodu!! a ja wyszlam na minute po ciuszki a Lolo siedzial przy nim a M w tym samym pokoju:-:)-:)-(
Sarka wspołczuje Ci spacerów...Pre razy zaliczyłam podobny i jak wróciłam do domu to się poryczałam:-:)-(
 
A właśnie - skoro temat został poruszony: co sądzicie o butach dla dzieci? Starłam się ostatnio o to z Tatą, który twierdzi, że jak dziecko będzie chodzić boso, to będzie mieć płaskostopie. Moim zdaniem w domu dziecko może pomykać w skarpetach, a na pole buty dostanie jak będzie już chodzić. I to takie z wyginającą się podeszwą. Moja Bratanica na przykład (koronny przykład :)) chodzi w butach cały czas, do domu ma takie na paski, z twardą podeszwą...
 
sarka współczuję takich spacerów- z Olkiem takie miałam- jeszcze nie przeszłam 15 metrów a już wracałam, bo tak sie rozryczał że nawet piersi nie chciał, a ja w domu ryczałam ze złości i bezsilności i wyczerpania ;/

ewa- z tego co mi wiadomo to dziecko powinno chodzić po domu w butach z miękka podeszwą, na boso to tylko wtedy gdy w mieszkaniu jest dużo dywanów ( czyli zróżnicowane podłoże jak zauważyła gufi) i po trawie.

U mnie Olek lata na bosaka a tylko w jednym pokoju jest wykładzina- niestety z nim to jak walka z wiatrakami- on nienawidzi mieć butów, skarpetek, rajtuzek i spodenek na nogach jak jest w domu- więc lata non stop w majteczkach. Ja zakładam on zdejmuje , ja zakładam on zdejmuje, a do tego wielkie oburzenie przy ubieraniu ....ehh

za to jak wychodzę z Mikołajem na dwór to spodenki, skarpetki i buciki - mam takie podobne jak te 'jeansowe " sznurowanehttp://allegro.pl/dwie-pary-jeans-i-sztruks-za-grosze-6-12-mies-i1590430133.html
 
Ostatnia edycja:
Ewa u nas Lolo bardzo długo po domu chodził w skarpetach dostał kapcie na zime dlatego, ze parter. Dla mnie nie ma potrzeby kupowanie dziecku kapci jezeli raczkuje i zaczyna chodzic. Ja miałam kapcie od małego i miałam płaskostopie.A na pole buty z dokładnie taka podeszwą, wyginajacą się w połowie. I buty bede zakladała jak bedzie chcial polatac, tak moga byc pod wózkiem a stopy w skarpetach albo gołe. Lolo dostał buty jak miał pół roku ale tylko dlatego, ze było wyjatkowo zimno, snieg w maju a my jechalismy na Mazury i nie chodzil w nich, tylko w wózku i na pole mu zakladałam, zeby mu stopy nie marzły. A potem na polu mu zakładałam jak chcial pomykac za rączke a tak, ku oburzeniu starych um, majtał gołymi ;-)
 
Ewa u nas Lolo bardzo długo po domu chodził w skarpetach dostał kapcie na zime dlatego, ze parter. Dla mnie nie ma potrzeby kupowanie dziecku kapci jezeli raczkuje i zaczyna chodzic. Ja miałam kapcie od małego i miałam płaskostopie.A na pole buty z dokładnie taka podeszwą, wyginajacą się w połowie. I buty bede zakladała jak bedzie chcial polatac, tak moga byc pod wózkiem a stopy w skarpetach albo gołe. Lolo dostał buty jak miał pół roku ale tylko dlatego, ze było wyjatkowo zimno, snieg w maju a my jechalismy na Mazury i nie chodzil w nich, tylko w wózku i na pole mu zakladałam, zeby mu stopy nie marzły. A potem na polu mu zakładałam jak chcial pomykac za rączke a tak, ku oburzeniu starych um, majtał gołymi ;-)
Olek też jak było bardzo ciepło to na bosaka albo w samych skarpetkach, a jak raczkował to zakładałam mu skarpetki " na wyniszczenie i zazielenienie" i dresiki. Prawdziwie buty dostał w ziemie ale on już chodził w pażdzierniku ( 10,5m-ca)
 
mi ortopeda mowil, ze dziecko powinno chodzic po roznych powierzchniach, zeby cwiczyc stopy - tzn. na dworze w butach, ale tez po trawie czy piasku boso. w domu Nina NIGDY nie chodzila w kapciach. z Alicja tez ta bede robila.

chodzikom mowimy NIE!!!

spadam, bo dzis musze poprac rzeczy na wyjazd i jeszcze do marketu jechac na zakupy. milego weekendu!
 
u mnie syn latal po domu na bosaka, buty mial jak zaczal chodzic-wczesniej nie widzialam potrzeby zakladania mu bo i po co? dla ozdoby? ;-)
 
Ja lubię na skarpatach latać, więc myślę, że Hubert też po domu na skarpetach albo na boso będzie śmigał. Na dwór wiadomo jakiś sprzęt na stopy - jak będzie już chodził - się przyda. A teraz zakładam mu dwie pary skarpet, które i tak ciągle spadają, bo tak dziko macha nogami ;-)
 
reklama
No to widzę, że macie podobne podejście jak ja :) Teraz na pole zakładam na skarpetki czy rajtuzy jeszcze takie skarpetko-buciki, żeby było ciepło w stopy. I pewnie długo przy nich zostaniemy. Chyba że Franek nas zaskoczy i zacznie za parę miesięcy chodzić ;)
 
Do góry