reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

My tez cały dzionek na dworze bo i dlatego że po przedszkolu ze starszym na placyku muszę poplacykować:)
U nas dziś było gorąco, ponad 20 stopni, Milena miała na sobie bodziak z krótkim i cienka bluzeczkę, spodnie skarpetki, nie była przykryta, nie miałam sumienia bo mi bluzce na ramiączkach było dziś gorąco, nawet się opaliłam;) oczywiście potem, po południu ja przykryłam kocykiem, ale to już jak słońce zaszło.:tak:

no to na szczęście nie tylko ja tak "lekko" ubieram malca... a już myślałam, że źle robię jak czytam, że dziewczyny jeszcze bluzki pod bluzy dają, a ja oczywiście nie hehe
 
reklama
Asjaa - u nas już posiłek mleczny jest zastąpiony słoikiem. Ale Franek zjada cały i właściwie niewiele zostaje poza paszczą ;) Choć na ulotkach Hippa jest napisane, że same warzywa nie są w stanie zastąpić posiłku - dopiero jeśli są z mięsem można zastępować mleko słoiczkiem. No ale skoro Franek nie jest głodny, to nie będę go dopychać na siłę, bo to się źle kończy ;)

Szpinak z ziemniakami jest pycha - u nas to druga pozycja po dyni z ziemniakami :)

A kiedy zastąpić - myślę, że Maciek sam Ci powie. Ja na początku dawałam po pół słoika (przez jakieś 4 dni) i czekałam potem aż Franek zacznie wołać o jedzenie. Wystarczało mu to na pół godziny albo godzinę. Teraz - po całym słoiku - woła o mleko dopiero po 3 godzinach - czyli jak przy "normalnym", piersiowym posiłku.


Lizka ziemniakami ze szpinakiem pluje dalej niż widzi. Do tego ostatnio spodobało się jej zasysanie dolnej wargi i jak coś niedobrego tylko poczuje na języku to od razu się zasysa i zaciska usta :-)
asjaa nam pediatra mówił, żeby pod koniec 5 miesiąca wyłączyć już jeden mleczny a w zamian dawać zupkę jarzynową.
U nas dziś słoiczkiem dyni zjedzonym po piersi udało się przesunąć karmienie o godzinę (zwykle jemy co dwie). W ogóle to od dwóch dni jakoś mam mało mleka w piersiach aż Lusia popłakuje po jedzeniu, że jeszcze by chciała. Nie wiem czy to jakiś skok rozwojowy, że tyle zajada czy ja mam kolejny kryzys laktacyjny. Tak się cieszyłam, że już nam się unormowało i znowu klops :-( Dobrze chociaż, że teraz można już ją czymś dodatkowo dokaramić.

My dzisiaj na spacerze (prawie cały spędzony na rączkach :-) ) mieliśmy body z długim, welurowe spodenki i cienki sztruksowy płaszczyk + czapeczka (do kiedy trzeba ją zakładać?). Smarujecie już dzieciaki kremem z filtrem? Przymocowałam dzisiaj parasolkę do wózka bo Lusia strasznie się krzywi i wścieka na słońcu ale nie da się z nim jechać :-( Lekki wiaterek i wygina go na wszystkie strony i boję się, że jej spadnie na głowę.

Mykam do spania bo jutro pewnie znowu zaczniemy dzień o 5:30 :-)
 
ewa a jaki filtr macie?
(

Mamy coś takiego: WKŁADY,FILTRY,OSMOZA, ZESTAW RO6+BIO, RO7 100GPD (1569353870) - Aukcje internetowe Allegro
Montuje się to pod zlewem, a na wierzchu wystaje osobny mały kranik. Część filtrów wymienia się co pół roku, część co rok, a część co dwa lata. Cały komplet do wymiany kosztuje ok. 40-50 zł. A woda - rewelacja - zero kamienia w czajniku, można pić prosto z kranu. Tylko trochę wody więcej idzie, bo przez filtr nie cała przepływa, ale i tak to się bardzo opłaca.

***
Co do ubierania na pole, to ja przy tym słońcu, jakie jest teraz, już kremem nie smaruję twarzy, czapkę jeszcze zakładam, bo główka od niej nie jest spocona - cienką, bawełnianą. Bardziej dlatego, że u nas często wieje. Franol ma spodnie + skarpetki cienkie i buciki skarpetkowe. Jak jest zimniej, to pod spód idą rajtuzy. A na górę bodziak z długim + bluza albo bodziak z krótkim, koszulka z długim i bluza. Jak jest zimno, to czasem dwa długie rękawy pod bluzę mu zakładam.
Tylko że my wychodzimy na pole zazwyczaj koło 16, a wracamy po 18. Bo ja wcześniej pracuję i nie zawsze mam czas wyjść...
Myślę, że jest dobrze ubrany - nie jest spocony, ale też nie jest zimny. Choć u nas na osiedlu i tak wygląda dziwnie, bo z wszystkich wózków wystają grube polarowe koce...
 
ewa to ja dziś właśnie próbowałam dojrzeć/zajrzeć do innych wózków jak są dzieci poubierane i nie udało mi się to, bo spod tych kocy nie byłam w stanie nic zobaczyć:szok: chwile sie wahałam czy to ja zwariowałam ale po chwili postawiłam się do pionu ze jednak to nie ja!:no:

hmm z tym kremem, no właśnie! ja nie smaruje już no bo po co na wiatr i mróz hehe musze kupic z filtrem, bo własnie mała coś od jakiś 2,3 dni ma czerwone policzki, zastanawiam się od czego, bo więc właśnie - może się opaliła!!!???
 
Tunia ja zawsze daje w koperte minimum tyle żeby pokryć koszty "talerzyka" a koleżanka poniesie za was koszty za całą noc?

Ćwietka BRAWO!!! Ja osobiście wierzę w Boga i w Kościół dlatego chcę żeby moje dziecko ze mna w tym uczestniczyło przerażają mnie ludzie którzy nie praktykują narzekają na kościół żyją w związku bez ślubu kościelnego a chca chrzcić dzieci PO CO? bo co ciocia powie?! to nie na tym polega
przepraszam za pouczanie

Calinke ubieram w body na długi rękaw na to bluza dresowa i czapeczka na nóżkach ma tylko rajstopki bo mamy założone pasy i przykrywam ją dwoma kocykami jeden tylko na nogi a drugi na nią całą(koce są cienke) w trakcie spaceru sprawdzam jak jej jest i nawyżej zdejmuje jeden koc
 
Ostatnia edycja:
ojej, nie nadrobie Was chyba :( przy tej pieknej pogodzie jestesmy 2 godziny rano na dworze i 2 godz. popoludniu i czasu na BB jakos brak.

ja dzis ubralam Alicje w body z dlugim i bluze z kapturem, na dol rajstopki i cienkie spodenki, na glowke czapeczka cieniutka. jakos rajstopek boje sie sciagnac, bo mala straszna wiercipieta i zawsze sobie sciagnie jakos skarpety. no i my czesto chodzimy do praku, ale to wlasciwie taki bardziej las i tam juz wcazle nie jest tak upalnie.

jutro jedziemy do pediatry do medicover i na morfologie. a potem do mojej pracy. takze znowu w drodze ...
 
Hej dziewczyny
U nas nie było dziś aż tak gorąco - wiatr i 14 st., ale Młodego ubrałam podobnie jak większość: krótki rękaw, bluza, spodnie, skarpety i cienka czapka - obowiązkowo. Co do kremów z filtrem - teraz jest czas na doświetlanie, żeby kości lepiej rosły:-) Filtr to już w ekstremalne słońce lipcowe, choć ja jestem przeciwniczką, bo to wyrządza więcej szkody niż pożytku - lepsza czapka z daszkiem/kapelutek, parasolka p-słoneczna, unikanie słońca w godz. 11-15, żeby ciałko się leciutko opaliło - wtedy powstaje naturalna ochrona przed promieniowaniem. Ale lepiej przyzwyczajać dziecko do słoneczka, kiedy nie jest takie ostre - dlatego my, grudniówki jesteśmy w idealnej sytuacji:tak:

Asia - Wesołych Świąt!
U nas wyjazd w piątek o świcie, po jedzeniu i mam nadzieję, że Młody prześpi połowę drogi. Trochę się obawiam, bo to pierwsza tak daleka podróż, zawsze pokonywaliśmy ją w 5 godz. zobaczymy jak będzie tym razem.
Ciekawa też jestem w jakim stanie Sandomierz, ostatnio przejeżdżaliśmy tam krótko po powodzi i widok był wstrząsający...

Tak, tylko u nas to troszkę bardziej skomplikowane bo skonsultowaliśmy to z innym lekarzem i ten stwierdził, że Lence nic nie jest. Dużo by opowiadać, ale jak nie będziemy ćwiczyć to Lenka jak będzie dorosła będzie odczuwała większy ból w odcinku lędźwiowym niż reszta ludzi. Więc ćwicząc z nią teraz dbamy o jej komfort życia w przyszłości. Tyle, że to można też robić innymi metodami- nie tylko Vojtą. Oza tym ośrodek do którego chodzimy ma wiele opinii, że naciąga ludzi...znam osobiście kilka osób, które wydały masę kasy a diagnoza specjalisty spoza tego ośrodka była odwrotna. Także ja do tego podchodzę nie tak śmiertelnie poważnie, po tym jak Lena spazmowała tylko jak ją rozbierałam....
Mogłabym długo pisać na ten temat, ale bez wątpienia ta metoda jest skuteczna:)

Agaj, myślę, że powinnaś polegać na własnym instynkcie, bo to Ty przebywasz z córeczką cały czas i nikt nie zna jej lepiej. Czasem matka postawi lepszą diagnozę i poda lepsze leki, niż specjalista...bo matka walczy o zdrowie dziecka, a lekarz jest po prostu w pracy....
Jak było u nas? Cyprian miał lekko wzmożone napięcie m., zdiagnozowane w 4. miesiącu ponieważ prężył się, robił mostek, zaciskał piąstki, no i głowa mu leciała do tyłu przy podciąganiu. Po 2 tyg. lekkich ćwiczeń obrotowych i kilku, dosłownie, dniach metodą ndt-bobath, które wykonywałam sama,bez konsultacji z jakimkolwiek fizjoterapeutą (nie dostaliśmy skierowania) Cyprian przekręcał się na boki, brzuszek, plecy, zaczął pełzać do tyłu i kręcić się na brzuchu, a ostatnio zaczął podciągać się sam do siadania, siedzi bardzo stabilnie na krzesełku, na foteliku nie opiera się...itp, itd. To nie zasługa ćwiczeń (bo to bardziej zabawa była) po prostu przyszła kolej na niego. Lekarka się trochę zagalopowała z diagnozą i tyle. Gdzieś czytałam, że wyginanie się w C to kolejny etap rozwoju dziecka, a nie żadna patologia. Także trochę z dystansem do tego co lekarze mówią...wiem, że to trudne, bo chodzi o nasze dzieci....ja zresztą sama dałam się nabrać kolejny raz, choć mam w pracy do czynienia z błędami lekarskimi i powinnam już być odporna :dry: Cóż, szewc bez butów....
 
witam
po nocce z przygodami (Paulinka spadła z łózka;)) ranek ok... Zjadłam wczoraj na kolacje kanapke z czosnkiem i dzisiaj boli juz tylko 1 migdał. ale dzisiaj musze zrobic przerwe w czosnku-ale i tak ok bo moze sie bez antyba obejdzie:)
ja ubieram podobnie body dł.rekaw i bluza polarkowa i jak rajstopki to ciensze spodenki a jak skarpetki to spodenki polarkowe ale jednak zaczne teraz ubierac w zwykłe bluzy bo ten polarek za bardzo chyba grzeje... choc przy wiaterku i jak sie wejdzie w cień to jest akuratny
asia wesołych świąt i zdrówka duzo...
 
Dzień dobry,
Tunia, oj jak ja Cię rozumiem :-)z ta niechęcią do zrobienia testu:tak:
a jak u Ciebie było do tej pory po porodzie? ja miałam 2 okresy i drugi był już jak przed porodem, czyli regularnie.
może to ten stres Cię blokuje?
 
reklama
Ja też miałam pytać jak ubieracie swoije dzieciaczki jak jest temp +15-18 stopni? Bo ja dzisiaj chodziłam w topie i na to krótki rękaw i przy pchaniu wózka było ok. Hubert miał ubrane body krótki rękaw, ogrodniczki i bluzę z kapturem. Jak już wróciliśmy koło 17-18 do domu to ramionka miał zimne, ale karczek ciepły;/ Trudna sprawa....ale w sumie jak widziałam inne dzieci to Hub był bardziej rozebrany niż ubrany ;-)
U nas to samo dzieci naubierane na maksa..Koszmar jakiś. A najgorsze, że w tym slońcu chodziły a matki nawet kurtki im pozakładały i potem nie zdjely i np. buch pod wózek. Wrrr.
Ja już dawno dwóch długich rękawów nie zakładam..Chyba, że naprawde chłodek. Body z krótkim i bluza. No ale niestety rajstopy musze zakladac bo przykryć sie nie da a kopie tak, ze ma spodenki w kolanach...Ale dzis sobie chyba daruje i wezme tylko do torby jakby sie zrobiło chłodno...Ja to normalnie nie rozumiem tego...20 st a dzieciaki w kurtkach, pod grubym kocem....Ja ma taki super dresik...Ale welurowy...Hmmm..W cieniu akurat w słońcu juz za ciepły..No ale niestety znając nasz klimat z dnia na dzien sie chłód zrobi...Mam mnóstwo super ciuchów ale po dziecku urodzonym w czerwcu i mam wrażenie, że może nie przechodzić spodni bo za ciełe będą...Jedyne co mnie pociesza, że on mieszka w Irlandii i te ciuchy jakoś dziwnie wielkie są. I tak na moje oko jesien , zima będa dobre..Trzymac kciuki co by za bardzo nie rósł:-p:-p:-p
Gosia mój mocno protestuje przeciw ubieraniom. Lolo tez porozbierany zawsze chodził ku oburzeniu starchym om. Bez skarbete, góle stopy. Wyrodna matka ;-) a na głowe mu zakładałam cós tylko, zeby go nie spalilo bo uszy na wierzchu.
 
Do góry