reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

ewa ja też z małopolski, z Andrychowa, pewnie kojarzysz, i też mówię na pole, śpiki, i zbuk u mnie w domu to też zgniłe jajo:-)

jak pojechałam na studia do katowic to też nikt nie wiedział o jakie pole mi chodzi:-)

Zuzankę ubrałam na śpiocha, jedna warstwę mniej, ale nakryłam kocem i włożyłam do śpiworka od wózka wyściełanego wełną więc nie powinna zmarznąć i już pół godz się weranduje... a ja trochę mieszkanie ogarnęłam,

cwietka facet to zawsze najbardziej mądry w sprawach, o których nie ma pojęcia:-)
 
reklama
No i kicha. Ani spaceru, ani obiadu. Dostałam drugie zlecenie i teraz muszę przyspieszyć.
Franek pod oknem się wierci, a ja do roboty. Bu...
 
hej

padam na twarz! Oliwka od 2 dni po prostu przechodzi samą siebie:/ jest tak mega hiper marudna i płaczliwa, że ja już nie daje rady...wczoraj zasnęła dopiero koło 2 w nocy i cały czas od kapieli ( 19.30) na moich nieszczęsnych rękach. W przeróżnych konfiguracjach:/// dzisiaj od rana to samo:/ ona jest z natury maruda i księżniczka (jak coś jej nie pasuje, a często jej coś nie pasuje) to bardzo donośnie to okazuje:/ ale teraz to jest jakieś apogeum. Podobnie jak cristalrose podejrzewam skok 11-12 tygodnia. Dzisiaj ma 11, 2 tygodnia, więc by się zgadzało...najgorsze jest to, że uspakaja się tylko przy mnie i to po moim niezłym nagimnastykowaniu się:/...a w niedzielę mamy chrzciny...nie widzę tego...
 
A nam się spacer udał:tak:.
Mąż w pracy na wyjeździe cały czas, więc nie muszę się gimnastykować z obiadem i to jest plus:-D!

Ja laktatorem też nie daję rady. Mały od czasu do czasu dostaje mm, więc myślę, że gdybym musiała gdzieś na dłużej wyjść to wyjątkowo mógłby dostać butlę.
 
ja znam jeszcze powiedzonko - skibka chleba co znaczy piętka chleba;) to od kolezanki ze studiów z poznańskiego:p i tak fajnie mówiła zaciagają piiiniądze (pieniądze) :D

My też po długim spacerze, ale u nas ładnie, zimnawo trochę ale słonecznie:) tylko ja cholewcia niewyrażna, gardło mnie bardzo boli i nosem pociagam, chyba zaserwuję sobie mleko z miodem choć tego miodu się trochę boję:/ no i nie wiem, bo jutro szczepimy a ja przeziębiona i mała miała w niedziele kontakt z kuzynek u którego w poniedziałaek ujawniła sie choroba - szkarlatyna... :/// nie wiem czy mi lekarka w związku z tym mała zaszczepi, ona zdrowa ale nie wiadomo czy czegos ode mnie czy od niego nie podłapała:(

Ja to lubię nagotować gar zupy i mieć na dwa, trzy dni wtedy wiem że coś tam zawsze mam, wczoraj ugotowałam rosół więc i na dziś miałam a ze jeszcze zostało to jutro na nim np krupnik lub jarzynówke ugotuję:) a dzis na kolacje robię te kurczaki w cieście francuskim od ewy:)

cwietka to sporo uciagniesz z jednej piersi! ja z dwóch udoję max 80:/ fakt ze między karmirniami ale więcej się nie da.
 
dla mnie jest dziwno to "wyjście na pole" u nas to się kojarzy że się idzie pracowac w polu, jak rolnik.
u nas takie najpopularniejsze to kejter, fyrtel, pyry (oczywiście), ryczka, tytka, flaszka....
 
w Łodzi sa okreslenia, ktore funkcjonuja chyba tylko u nas:
migawka czyli bilet miesieczny
krancowka czyli petla tramwajowa
angielka czyli ... hmmm chyba bulka francuska sie to nazywa ;)

a kiedys na obozie dzieciaki z innego miasta uzywaly slowa "laczki". w koncu sie okazalo, ze to byly klapki ;)
 
Laczki znam :)
A jeszcze w kwestii językowej: jak przyjeżdżacie do Krakowa i chcecie kupić obwarzanka, to mówcie "obwarzanek", a nie "precel", błagam :) Obwarzanek jest okrągły, a precel to taka ósemka. Różnica jest zasadnicza :)
 
reklama
Cześć mamusie.

Tunia nie mam nic na kącie dlatego ci wczoraj nie odpisałam.

U mnie nic ciekawego,dni mijają szybko i nie jestem nieraz w stanie się ze wszystkim wyrobić. Mały miał zapalenie płuc i cały tydzień dostawał zastrzyki,teraz jest już dobrze i wczoraj pierwszy raz po chorobie byliśmy na spacerze. Oliwka się już chyba przyzwyczaiła że jest starszą siostrą i pomaga mi przy Sebastianie.
Co do mojego małżeństwa to nic lepiej,mieszkam z moimi pociechami,a mój Ł nawet nie wiem gdzie. Nie możemy się jakoś dotrzeć,wszystko mnie u niego drażni i stanowczo jestem spokojniejsza jak go nie widzę:)

Z nowości to Sebuś od wczoraj zaczoł się ślicznie uśmiechać ilekroć do niego podchodzę:-)Ale za to od paru dni ma straszne fochy wieczorem i od kąpieli(20h)do godziny 24 albo lepiej nie śpi tylko marudzi i nie idzie go uspokoić. Wszędzie mu źle,nawet na rękach,co mnie martwi.
I do tego jest ciągle głodny(karmie sztucznym mlekiem,bo przez nerwy straciłam pokarm:-( )potrafi wypić 180 mleka i za pół godziny kolejne 60-70,czy to normalne w jego wieku?
 
Do góry