reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Dziewczynki ależ ja wam współczue...Ciekwe czy będzie jakies wigilijne dzieciatko.
Lwiczka ja się tak broniłam przed 7 bo i tesc i szwagier alkoholik z 7...Powiedziałam, że jak będą mi chcieli wtedy robic cc to na kolanach będe błagac co by nie.
Mąż pojechał na popołudniu dorobic...
A ja jestem padnięta.
Polazłam na targ i z powrotem i klełam na czym stoi swiat. Odwilż, nie odśniezone chodniki plus wózek i czterolatek i mi siłownia niepotrzebna. koszmar jakiś. Wróciliśmy z lolkiem przemoczeni i tylko Fifi zadowolony.
Ach jak mały pojdzie w brata to ja najbliższe dwa lata nie prześpie...
Kupiłam fajne bokserki M. I najchętniej walnełabym się spac ale Lolo woła do zabawy i Fifi postękuje..
 
reklama
to ja Wam opowiem historię świąteczną... pisałam wczoraj, że teściowa ma 39.5 gorączki, podobno w nocy miała 40 i zemdlała, oczywiście teść nie wezwał pogotowia, ona do lekarza nie poszła bo twierdzi, że juz jej lepiej a ma 37,5 gorączki, do tego teść wyjechał sobie jako kierowca autobusu dziś do niemiec i nie wiadomo czy do wigilii wróci, siostra C. ta starsza co studiuje w wawie może przyjedzie w czwartek więc najprawdopodobniej to my z mężem będziemy musieli zrobić wszystkie zakupy i wigilię przygotować, na którą, jeśli teściowa będzie chora nadal to ja chyba się nie wybiorę bo wolałabym się nie rozłożyć... więc wszystko sie zapowiada pięknie:wściekła/y:

do tego się popłakałam przez telefon do mojej mamuni bo strasznie za nimi tęsknie i wiem jakie będą mieć piękne jak co roku zawsze mamy święta, dostałam od nich na konto bankowe ładny świąteczny prezent i już w ogóle się pobeczałam jak bóbr,

mam ochotę jak dziecko powiedzieć - chcę do mamy!!!
 
Dziwne będą te Wigilie w tym roku... I kto nam kazał rodzić w grudniu? ;)

Ja bym się najchętniej zdrzemnęła teraz, ale korzystam, że mały śpi i pracuję nad artykułem do doktoratu. Miałam go zrobić w ostatnim tygodniu ciąży, a tu kicha - Franek wyszedł na świat tydzień wcześniej. Chyba go podpiszę jako współautora ;) Mam nadzieję, że pośpi jeszcze z godzinkę chociaż...
 
cześć:-)
mało mam teraz czasu, żeby coś naskrobać:tak: ale zaglądam i czytam chętnie.
Mój maluszek wspaniały, ale niestety coś zżółkł. Jestem załamana!! w poniedziałek była u nas pielęgniarka środowiskowa, nie przejęła się za bardzo i ma jeszcze przyjść czwartek, a ja oczywiście tak przerażona jestem, mam wrażenie, że Maciuś już jest okrutnie żółty:no::szok:
a był w szpitalu 3 dni pod lampami i było niby ok:-:)-(
boję się, że nie przejdzie mu:-(
 
cześć:-)
mało mam teraz czasu, żeby coś naskrobać:tak: ale zaglądam i czytam chętnie.
Mój maluszek wspaniały, ale niestety coś zżółkł. Jestem załamana!! w poniedziałek była u nas pielęgniarka środowiskowa, nie przejęła się za bardzo i ma jeszcze przyjść czwartek, a ja oczywiście tak przerażona jestem, mam wrażenie, że Maciuś już jest okrutnie żółty:no::szok:
a był w szpitalu 3 dni pod lampami i było niby ok:-:)-(
boję się, że nie przejdzie mu:-(

Spokojnie, na pewno przejdzie. Musi dużo jeść, żeby dużo sikać i dużo kup robić, wtedy bilirubina wyjdzie z organizmu. Jakie macie grupy krwi? Jeśli różne, to możesz mieć przeciwciała, które spowolnią cofanie się żółtaczki.
Dziecko żółknie najpierw na twarzy, białkach oczu, potem na tułowiu, a na końcu na rękach i nogach - cofa się to w odwrotnej kolejności. Może po prostu jeszcze buzia została mu żółta. Franek tydzień temu wyszedł spod lamp, a oczy i nos, które były pod opaską jeszcze cały czas ma lekko żółtawe. Choć wyniki w normie. To mija powoli. Ale w większości przypadków mija :)
 
mi nie przeszkadza niewyspanie, ale klub MAMA ZOMBI moge prowadzić. dziś akurat spałam nadwyraz dużo. Adaś śpi raz 3 godziny, a potem jedzonko co godzina-półtorej:) ale nie narzekam, bo sie w ciagu dnia ze wszystkim wyrabiam, a takie prawo maluszka, że jak głodny to chce jeść, a nie czekać.

skończyłam modra kapustę - kolejny pojemniczek ląduje w lodówce:) Wikunia ze mną gotowała, na krześle w fartuszku stała i mieszała wielką łychą:D
 
Mnie nie przeszkadza, że w nocy je. niech je bo pokarm wartosciowszy. Ale starsi mi nie daja spac, wrrrrrrrrrrrrr. Lolo sie w nocy budzi i boi spać sam a mój M sobie z nim pogadanki urząda, takze nie wiadomo, który dziecko. no koszmar.Bardziej mnie to męczy niz Fifi i jedzenie jego nocne...Mój też jeszcze niedawno był żółtawy, ale, że nie dużo to się nie przejmowałam. Mnie przy Lolku położna powiedzieła, żeby go wystawiać na działanie słoneczka, np. wystawiac przy oknie, nawet zamkniętym, bo takie światło działa jak lampy.
 
Dziewczyny a wiecie co u Missiiss??? Jak tam Jasiek i jego żółtaczka??? Bo sie nie odzywa i sie boje czy jednak nie musieli do szpitala iśc...
 
reklama
Moja mała tez się dzisiaj prawie nie rusza pewnie ma traumę po wczorajszej wizycie, a ja tak jak przeczuwałam chyba zaraziłam się od męża na razie leżę i piję wodę z cytryną i miodem no i wzięłam rutinoscorbin i paracetamol mam nadzieje, że się nie rozłożę :no:
 
Do góry