reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Tunia - to było pod zwykłą Biedronką.Zresztą jak tych dwóch łepków wsiadało do samochodu to widzieli jak szłam, a jak byłam blisko samochodu to jeden (pasażer) spojrzał w moją stronę. Oni zajechali do sklepu po drobne rzeczy, zresztą są lusterka, żeby patrzeć w nie. Święta nie święta ja nie widzę usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Prawko powinni mieć ludzie odpowiedzialni. Ciekawe co by było jakby dosć szybko nagle zaczął cofać. Na pewno by mnie potrącił. Chłop juz jechał do przodu i nagle zamaniło sie mu jechać do tyłu. Ja takich numerów nie odwalam. Na tyle się wściekłam, że miałam zamiar jeszcze otworzyć dzwi od samochodu i kolesia kopnąć. Są rzeczy, które po prostu wyprowadzają mnie z równowagi, ale ogólnie jestem opanowanym człowiekiem.

Zastanawiam się, jak bym mogła zagadać z lekarzem, żeby wywołano mi poród. Niby to tylko dwa dni,ale nie ma co zwlekać, obawiam sie, że jeśli tak sie to będzie przeciągać to nastąpi zatrucie (zielone wody), czego wolałabym uniknąć.
 
reklama
No i kiszka. Rozchorowałam się, strasznie kaszlę, leci mi z nosa, boli mnie miednica, klość ogonowa i pachwiny. Masakra.
Kochana trzymaj się!!! Jejku jak Ci współczuje, poród w takim stanie to koszmar...
Dobry
U nas wczoraj brzuszkowe problemy, na szczęscie udało sie je opanowac na noc...Ale Lolo i maz znowu mnie budzili w nocy. Fifi jak się budzi dostaje cyc i z głowy...Az tymi starymi same problemy..No ale ja od rana posprzatałam, pranie wstawiłam, w sklepie byłam, sniadanie wszamałam...No zadowolona jestem z siebie. zakupy swiateczne pewnie jutro zrobimy, zebym pomalutku gotowała od czwartku.Raczej bedziemy w domku siedziec, no może pojedziemy do mojego dziadka...Zobaczymy...Fifi naprdikował kolejna porcje pokarmu i znowu mnie zalewa he he he.
 
bry bry;)

U mnie nocka spokojna, nie miałam jeszcze dotąd żanych skurczyków ani bóli okresowych:/// przyznam że po mału mnie to wk.....:wściekła/y:
dziś jadę na ktg i po kolejne zwolnienie.....
Widze że pełnia na nikogo tym razem nie podziałała....:-D

Hannah współczuję!leż, kuruj się, wygrzewaj, no bo cóż innego możesz.....zdrówka!!!!
ja mam przewlekłe zatoki, męczę sie non stop niestety....

Ja ostatnio stałam w kilometrowej kolejce w Jysku, normalnie ślimak...ja nie potrafię się wprosić, ciągle licze że znajdzie się ktoś przytomny, ale niestety...oczy same ich ściągały na mój brzuch i tyle nikt nie zaproponował przepuszczenia, a było tak gorąco że momo że się rozebrałam to byłam cała spocona, czułam że musze wyjść, zostawiłam koszyk i poszłam do auta, bo myslałam że ducha wyzionę, resztę odstał M.

a jednak.........kbetina doczekała się:-) pełnia jednak na coś sie przydała ;-) fajnie bo jeszcze z maluszkiem zdazy wrócic przed ŚWiętami do domu:)
 
Ostatnia edycja:
Zastanawiam się, jak bym mogła zagadać z lekarzem, żeby wywołano mi poród. Niby to tylko dwa dni,ale nie ma co zwlekać, obawiam sie, że jeśli tak sie to będzie przeciągać to nastąpi zatrucie (zielone wody), czego wolałabym uniknąć.
spokojnie Elena, jeszcze nie czas na wywoływanie. Jeśli jestes pod kontrolą i będziesz miała wizyty co dwa dni, to na pewno nic złego się nie stanie.

Kochana trzymaj się!!! Jejku jak Ci współczuje, poród w takim stanie to koszmar...
Dobry
U nas wczoraj brzuszkowe problemy, na szczęscie udało sie je opanowac na noc...Ale Lolo i maz znowu mnie budzili w nocy. Fifi jak się budzi dostaje cyc i z głowy...Az tymi starymi same problemy..No ale ja od rana posprzatałam, pranie wstawiłam, w sklepie byłam, sniadanie wszamałam...No zadowolona jestem z siebie. zakupy swiateczne pewnie jutro zrobimy, zebym pomalutku gotowała od czwartku.Raczej bedziemy w domku siedziec, no może pojedziemy do mojego dziadka...Zobaczymy...Fifi naprdikował kolejna porcje pokarmu i znowu mnie zalewa he he he.
u mnie dzis nocka duuużó lepsza:) wszyscy dobrze spali. teraz Adaśko śpi, a ja wcinam drugie śniadanie,
Zakupy zrobiłam wczoraj. zostały jeszcze napoje, ale to już wyzwanie dla Marcina. Poszłam z Wiki i wózkiem po ryby (bo robiłam wczoraj w occie) i warzywa - nie wiem jak to możliwe, ale zrobiły się 3 wielkie siaty i torba od wózka i oczywiście nie mogłam się wczłapać na swoje pierwsze piętro - musiałam na raty z siatkami i potem wózkiem. Mam takie głupie wąskie zakręcone schody, że ledwo się mieszczę jak niosę wózek, koła mi się zaczepiają o szczebelki... musze isć mega ostrożnie żeby nei zlecieć.
no ale ryby sa zrobione, kapusta z grzybami też. Dzisiaj chyba zrobię modrą kapustę do obiadu świątecznego, bo miecho nie wyciągnięte z zamrażarki... i może kompot z suszonych śliwek. zawsze u mnie w domu robiłyśmy z mamą w ostatnie dni, ale w tym roku wolę pomału przez cały tydzień, bo jak młody jeden dzien mi odbierze, to bym się nie wyrobiła.
 
kbetina urodzila :)))) a tez nie miala zadnych objawow - to jakas nadzieja dla mnie ;)

Antylopka - no to niezle Ci ida przygotowania swiateczne!

sarka - nie ma co liczyc na dobre serce ludzi. trza sie wpychac ;)

ja mam juz mieszkanie na blysk wysprzatane. jutro kupujemy choinke i ubieramy. jeszcze mi zostaly sledzie do zrobienia, kompot z suszu i szarlotka.
cos brzuch mam twardy od rana... ide sie wykapac i ogolic na wizyte ;)
 
Antylopka - no to niezle Ci ida przygotowania swiateczne!
musiałam się w czasie rozłożyć, bo trudno dobrze zaplanowac z moim małym Rycerzem-głodomorkiem

Antylopka troche sie martwię, że cos sie stanie. Chyba dzis podjadę na KTG.
zrozumiałe, ale póki co nei denerwuj sie. Pojedź na ktg i potem kontorla co dwa dni. i spokojnie, bo nerwy nie pomoga. Sama urodziłam 40 +2.

ide wstawic rosól, zadnych wielkich obiadów teraz nie robie.

AAAA!!! miałam wam pisać, o tych moich oknach. One sa beznadziejne!!!! dobre to były latem, bo ciągle otwarte. Teraz jednego ja nie jestem w stanie otworzyć, bo się tak zaklinowało, a resztę to zamykam pomagając sobie nogą - stare, wypaczone ramy!! od września mówie o tym właścicielce, ostatnio juz byłam powarznie wkurzona jak jej mowiłam o tych oknach (my tutaj sporo płacimy, wiec nie bede ponosiła kosztów remontu - i to nie małych jak wymiana okien). Przysłała kolesia, zeby zrobił wentylacje w oknach (!!??), ale na szczescie on stwierdził, ze okna powinny byc wymienione. No to ja odetchnęłam z ulga. A ona mi wczoraj eske wysłałam, ze okna wymienią, bo sa stare (jakbym o tym nie wiedziała!) za około 6 tygodni. wrrrrr........ czyli na początku lutego, na koniec zimy, a do tej pory to co ja mam zrobic?? okien nie otwierac??
szukam innego, większego mieszkania!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Zastanawiam się, jak bym mogła zagadać z lekarzem, żeby wywołano mi poród. Niby to tylko dwa dni,ale nie ma co zwlekać, obawiam sie, że jeśli tak sie to będzie przeciągać to nastąpi zatrucie (zielone wody), czego wolałabym uniknąć.

Normalnie z nim o tym porozmawiaj. Mój chciał to zrobić wczoraj, ale ja wole jak mały sam zadecyduje kiedy będzie gotowy. Fakt faktem, że jakbym nie miała urodzić do poniedziałku to sama powiem żeby wywołali... Chociaż coś czuje, że dzisiaj/jutro nadejdzie ta pora. Taki dziwny śluz się dzisiaj pojawił i co chwile czuję skurcze - nieregularne. Teraz jak siedzę to przeszły, ale jak znowu trochę pochodzę to za pewne się pojawią... Mam tylko nadzieję, że mały nie zechce przyjść na świat gdy będą korki. Wczoraj trochę się nastaliśmy z mężem w drodze do szpitala na KTG...
 
Do góry