reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Mam też dla Was przydatny temat z październikówek, poczytajcie, zanim niepotrzebnie wydacie pieniążki
https://www.babyboom.pl/forum/dziec...li-pazdziernikowe-mamy-2010-ostrzegaja-46537/


a bardzo dziekujemy ;-):-)

I niestety musze przyznać racje, że wanienka z hamaczkiem z Fisher price toalny niewypał, musimy myc z mezem w dwojke i mocno sie uwijać, masz cały czas polewa małego woda, zeby sie nie wychłodził, umycie plecków dziecka graniczy z cudem :baffled: Wiem, że wiolcia tez taką ma, ciekawe jak się u niej sprawdza...
 
reklama
Witam nocną porą po długiej przerwie:zawstydzona/y:

Dzieci w końcu śpią maż też wiec daję znać co i jak:confused:
od 3.12 do 6.12 byłam sobie w szpitalu bo urodziłam Martynkę miała być maleńka a tu mi przyszło klocka 3580g rodzić:szok: także jakiś kulawy sprzęt miał pan doktor:dry: Od drugiej doby Martynka zaczęła sie dziwnie zachowywać była patyczna, nie chciała jeść, nie załatwiała sie i ciężko było mi ją obudzić oczywiście panie pielęgniarki stwierdziły ze to normalne:wściekła/y:6.12 grudnia było to samo plus dodatkowo zrobiła sie żółta i było to widać gołym okiem:no: Ale że bilirubina z rana 6.12 wyszła troche ponad 11 to dostałyśmy wypis do domu:confused: a w domu jeden wielki koszmar Amanda niby ładnie Martynke przywitała ale potem jej zachowanie sie strasznie zmieniło na gorsze zaczęla strasznie marudzić zwłaszcza jak widziała ze karmię, zamiast normalnie mówić co chce to zaczęla brzydko mówiąc bełkotać i jęczeć :angry: a nocka od 07.12 do 09.12 czyli czas naszego pobytu w domku to po prostu byla masakra jak tylko sie noc zbliżała tak kolo godz.21 Martynka zaczeła koncertować tak do 1.00-2.00 w nocy i po tak zrypanych nockach czułam sie w dzień jak zombi jakieś:no:
A 9.12 była u mnie położna i stwierdziła ze Martynce chyba poziom bilirubiny wzrósł bo strasznie zżółkła no i powiedziała ze pójdzie do pani doktor zeby wystawiła mi skierowanie na badanie na bilirubine żebym w piatek z rana z rejestracji sobie odebrała i potem pojechała na chodźki wykonac:confused:
W piatek tak tez zrobilismy ppojechaliśmy wykonalismy i sie załamaliśmy:baffled: bo bilirubina prawie do 15 podskoczyła a po konsultacji lekarskiej od razu decyzja zapadła że zostajemy przyjęci na oddział:confused: Trochę mnie nerwy poniosły i sie rozryczałam:-( Martynka od razu została podłączona pod kroplówkę( do dnia dzisiejszego miała ich aż 4 po 15 godzin jedna) i do inkubatora wsadzona (w nim miała wykonywaną tą fototerapie) a wygladała jak bardzo wyrosnięty wczesniak ;-) dodatkowo dostawała leki do picia i lamsilat czy jakoś tak w czopku na zbicie:confused: Bidulkę kuli we wszystkie możliwe miejsca:-:)-:)-(
Dziś dostałyśmy już wypis bo bilirubina spadla do 9 choć według początkowych decyzji pani doktor od momentu jak bilirubina spadnie do 8miała zacząc naświettlanie przerywane co 4 godziny ale to uleglo zmiane ze względów bezpieczeństwa gdyz sporo dzieciaczków już na oddziale ma rotowirusa i woleli nie ryzykować zarażeniem sie dzieci tych bardziej zdrowych i do domu ich powysyłali w tym nas też:confused:
Na tym kończe swój wywód bo musze sie w końcu wyspać o ile Martynka pozwoli bo w szpitalu to pierwszej nocy w ogóle nie spałam a kolejne to minęły mi na drzemaniu na fotelu mało wygodny przez co jak wstawałam to wszystie kręgi mnie bolały :crazy:

Dobrej nocki życzę:tak::tak:
 
aluśka współczuję przeżyć i mam nadzieję, że teraz już będzie ok.

a ja spać nie mogę :-( nie wiem czy ogarnął mnie jakiś podświadomy strach, żeby czegoś nie przegapić czy co... chyba jakaś panika mi się załączyła... ło matko - jak to jeszcze długo potrwa to do porodu to ja padnę ze zmęczenia :-D
 
Witam sie z rana:-) Spac nie moge bo kot w nocy zaczal zygac i tyle ze spania.A poza tym jakos taka spieta dzisiaj jestem przed wizyta w szpitalu.Mam nadzieje ze bez Jasia nie mnie wypuszcza:-)Wiec trzymajcie kciuki;-)
Kategor za ciebie tez piesci zacisniete:tak:
Aluska bidulko, mam nadzieje ze sie wszystko unormuje:tak:
Hannah ciekawa jstem co u ciebie:tak:
Milego dnia:-)
 
Hej dziewczyny. Byłam dziś na usg i już sie martwię, choc lekarz powiedzial, że nie ma czym. jestem w 37,5 tc a wg usg BPD odpwoiada 39,4 tc a HC 39,6 tc. Martwie się, że mój synek ma za dużą główkę :( Czy któras z was mogłaby porównać ze mna wyniki bo zwariuję :(
Spokojnie, mojemu wg. usg też co chile którys wymiar był większy, wg. ostatnich dwóch dla domiany główka mu zmalała i nózka się skróciła...USG jest omylne i to czasem bardzo co widac po wagach naszych dzieci...
Jeżeli lekarz każe się nie martwić to trzeba go słuchać.
Aluśka horror jakiś. Te położne w szpitalu to jakieś niepoważne..Dobrze, że mogłaś być z Malutką i współczuje zadrosnej Amandy...
Mój nadal lekko zółty jest ale lekarka tylko pytała czy był żolty mocniej, wg.mnie tak. Więc nawet poziomu bilirubiny nie sprawdzała bo przybiera, je i sika jak opętany. Nie wyrabiam z pieluszkami normalnie!!!!
 
Melduję się z rana. W nocy nic się nie działo prócz kłucia i szczypania w szyjce. Mała wbijała się tam głową tak że czasem zasyczałam z bólu, ale skurczy brak.
Myślę że jeszcze się pokulam. O 16:00 wizyta u ginekologa.:-)
Dzisiaj obserwuję na bieliźnie brązowy śluz.
 
Ostatnia edycja:
ech, ja już nie śpię od 5:30, znów spałam pomiędzy dwoma karmieniami, równo 4 godzinki, ciekawe ile tak pociagnę.. a w ciągu dnia ani cienia szansy na drzemke... zaczynam się zastanawiać gdzie się podziała ta zorganizowana kobieta czyli... ja??? Dziewczyny wiecie, że ja w domu nie robię nic oprocz ubrania rano Juli, przygotowania jej sniadania i później przygotowania obiadu zazwyczaj jest to ugotowanie makaronu, ryzu, ziemniakow, ew. zrobienie surówki czy wrzucenie warzyw do gotowania na parze bo mieso i rozne inne potrawy mam ugotowane i pomrozone to tylko wyciagam wieczorem do rozmrozenia... a tak nie robie kompletnie nic, o wczoraj pranie małego wrzuciłam do pralki i nawe powiesiłam, jakims cudem... a tak to nieraz czasu mi brakuje, żeby zjeść, to jest paranoja jakaś... dobrze, ze mój chlop obrotny to wszystko w domu zrobi chociaz troche biadoli, ze pracuje po 10 - 12 godzin dziennie i jeszcze w domu tyle roboty ale bez ociagania sie wszystko robi, w domu czysciutko :)


A tak z innej beczki, dzisiaj 15 grudnia, gdyby Adaś nie wyszedł z brzusia wczesniej to dzis wlasnie byłby ostateczny termin wyciagnięcia go stamtąd, to prawie miesiac... jak sobie przypomne nastroje az ostatnich dni ciazy to jak pomysle, ze miałabym jeszcze do dzis chodzic w ciazy to ni chybi bym komuś jakąś krzywde zrobiła... :p
 
Witam,

właśnie jem sobie śniadanko :)

Dziś na 15 mam wizytę u lekarza, trzymajcie kciuki, żeby wszystko było ok i żeby poród był tuż tuż...choć obawiam się, że znowu mi powie, że nic się kompletnie nie dzieje... :/

Tak bym chciała urodzić przed Świętami...
 
reklama
Witam,

właśnie jem sobie śniadanko :)

Dziś na 15 mam wizytę u lekarza, trzymajcie kciuki, żeby wszystko było ok i żeby poród był tuż tuż...choć obawiam się, że znowu mi powie, że nic się kompletnie nie dzieje... :/

Tak bym chciała urodzić przed Świętami...


kciuki &&&&&&&&&&&&& :) udanej wizyty :)
 
Do góry