Antylopka
Potrojna mamuska
Dla mnie nie ma co płacić za lekarza przy porodzie, bo rodzącą zajmuje się położna, a nie lekarz.Bardzo ciekawy artykuł. JA sobie mysle, ze nie ma co nazekac. Jak slysze jaka opieke ma moja szwagierka w Szkocji, to w Polsce nie jest zle. Zreszta Szwagierka raz po raz przyjezdza do Polski robic sobie badania w ciazy, bo tam nie ma mozliwosci.
Smutny jest jednak fakt, ze u nas wiele zalezy od kasy :-( ostatnio sie dowiedzialam ile sie placi za np. zabezpiecznie porodu przez lekarza - i mnie bardzo zaskoczyla cena... nie jest to jak dla mnie "mala" kwota. Wiec troche jest tak ze ilosc kasy = jakosc swiadczen.
Co do malej ilosci przedszkoli i zlobkow - to chyba dlatego, ze byl niz demograficzny. Teraz rodzi wyz i mysle ze znow zaczna powstawac nowe przedszkola.
Co do przedszkoli - u nas po prostu władze nie myślą!! Co z tego, że był niż demograficzny? Wystarczy spojrzec na piramide demograficzną i każdy laik przewidzi, że za tyle lat będzie znowu mniej urodzeń, a za kilka znowu więcej, bo tak to jest, że jak rodzi niż, to choćby bardzo się starał, dzieci będzie mniej kiedy rodzą mamy z wyżu.
Poza tym, we Francji np. żłobki i przedszkola pańswtowe (z opiką lepszą niż u nas bez dwóch zdań) są bezpłatne. To się nazywa polityka prorodzinna
We Francji nie ma opcji prywatnie - państwowo. Kwestia rozliczania się z ubezpieczalnią nikogo nie obchodzi (poza pacjentem, jeśli musi płacić ze swojej kieszeni). rejestrujesz się do tego samego lekarza i koniec. Nie ma podziału na prywatnie i państwowo, dzięki czemu jest równa opieka dla wszystkich.Baaa Norwegia wymiata pod wzgledem opieki nad rodzina, tu mozna sie czuc naprawde zaopiekowanym, ciezarne nie placa za badania chyba ze chca je zrobic prywatnie-wiadomo, natomiast wiele dzieci ktore urodzily sie w Pl tu nie mialyby szans na przetrwanie pierwszych miesiecy ciazy, i tu sprawa dyskusyjna bo niby dobrze ze nie faszeruja kobiet tabletkami na podtrzymanie w pierwszych miesiacach bo uwazaja ze jak plod zdrowy to sie utrzyma mimo wszystko, a z drugiej strony znam wiele zdrowych dzieciaczkow z Pl ktore SA tylko dlatego ze mama od poczatku lezala i brala progesteton i inne wspomagacze przez caly czas.
Jest taki współczynnik, którym mierzy się jakość życia. Jest to współczynnik umieralności niemowląt na 1000 żywych noworodków. Norwegia dużo wyprzedza Polskę - z czego wniosek, że jakość życia jest tam wyższa. A dlaczego? Właśnie dlatego, że nie potrzymują ciąż, które są "chore", a tym samym urodzonym już dzieciom zapewniają lepszy "zdrowy" start.:-)
Nie chę być posądzona o jakiś utylitaryzm w życiu, po prostu tłumaczę zjawisko.
We Francji pytają, nie czy chcesz usunąć, tylko czy chcesz je zostawić, czy oddać. Pierwsze pytanie jakie się słyszy, kiedy w rejestracji się informuje, że chce się do gina-ciążowego.Kolezanka (z Polski) mieszkajaca w Czechach miala tez niezla przygode. Poszla do lekarza, a on jednym tchem wypalil: Gratulacje! Jest Pani w ciazy. Chce Pani usunac?
Wychodza z zalozenia, ze nic na sile. Po co prowadzic ciaze, jak matka nie chce? Kolezanka byla jeszcze na studiach, wiec chyba stwierdzil, ze pewnie nie bedzie chciala dziecka zostawic.