reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Ja mam lekarke z Polnej... narazie pomysle - moja szwagierka jest polozna (choc nie na polnej) i mowi ,ze nie ma co polozna brac. Ja w sumie chcialabym miec ubezpieczenie jakby sie cos zlego dzialo (lekarza). LEcz tak to nie musze. I tak beda polozne na oddziale i swoja prace musza zrobic. I tak bedzie tlum pewnie. Poza tym mysle, ze raczej na polnej urodze. To sa takie kwestie, ze musze z lekarzami je omawiac, zanim zaczne planowac sama. Ale bede pamietac, zeby jakby co zapytac - dzieki :)
 
reklama
:szok:oooo raanyyy, takie kwoty za opieke lekarza???:szok::szok: przeciez w Polsce przy takich zarobkach jakie sa ,ta suma jest powalaajaca, gorzej.. w Norwegii to tez wcale nie jest malo! Ja zawsze myslalam ze lekarz jest i ze to normalne, moze dlatego ze ostatnio kilka kolezanek rodzilo w Pl u mojego doktora i zawsze byl przy narodzinach badz cesarce, co lepsze specjalnie przyjechal znad morza by zrobic 3 cesarke mojej przyjaciolce, bo zaczely sie skurcze a ona zaczela panikowac ze nie ma go na miejscu(zawsze jest pod reka) okazalo sie ze powloki brzuszne byly w bardzo zlym stanie(o czym jej powiedzial dopiero po wszystkim na spokojnie) nie wzial za to ani grosza, nigdy i dlatego tak sie przyzwyczailam do mysli ze to normalne ze lekarz jest. A tuu prooszeee:szok: kolejne zdziwienie, yyyhhh:szok:
 
Anka - no to jak ryzyko komplikacji jest większe, to chyba warto zapłacić nawet "na wszelki wypadek". Tylko żeby lekarz był sensowny.

Ja jużsię przygotowuję na wydatki pt. Położna + zzo + sala do porodu rodzinnego. Zastanawiam się jeszcze nad osobnym pokojem poporodowym, bo poprzednio pamiętam, ze strasznie mnie denerwowało latanie do łazienki na drugi koniec oddziału i ciasnota i duchota na sali poporodowej (sala na 2 osoby, w niej 3 kobiety po porodach + ich goście), w dodatku tak naprawde to nie był oddział poporodowy tylko patologia ciąży, bo na poporodowym nie było miejsca. I obchód lekarski zawsze trafiał do nas na końcu, na badania wzywali nas o jakiś upiornych godzinach (na USG jechałam z dzieckiem o 21.30), po korytarzu chodziły kobiety z podłaczoną oksytocyną z mężami, a ja biegając do łązienki zastanawiałam się, czy już zostawilam za sobą czerwoną smugę, czy jeszcze nie i czy zdążę, zanim siędziecko obudzi dobiec z powrotem.

Mam wrażenie, ze porodówki idą w lepszym kierunku, ale sale poporodowe to jeszcze wciąż mają co poprawiać. Najgorzej z miejscami, bo porodowa zwalnia się dużo szybciej niż kobieta wychodzi ze szpitala. I potem trzeba gdzies upchnąć te mamy z dziecmi i albo na korytarzach albo na innych oddziałach.
 
Salomii - niby lekarz jest zawsze, ale tylko ten, co ma dyżur. Czyli on moze nadzorowac kilka porodów. Czyli te, co przebiegają ok, w zasadzie nadzoruje położna, a lekarz tylko podpisuje papierki (mnie nawet położna szyła, a ponoć to powinien robić lekarz). Płaci się za indywidualnego lekarza tylko do swojego porodu, on wtedy powinien byc caly czas przy rodzącej i prowadzić poród.
 
Anka - no to jak ryzyko komplikacji jest większe, to chyba warto zapłacić nawet "na wszelki wypadek". Tylko żeby lekarz był sensowny.

Ja jużsię przygotowuję na wydatki pt. Położna + zzo + sala do porodu rodzinnego. Zastanawiam się jeszcze nad osobnym pokojem poporodowym, bo poprzednio pamiętam, ze strasznie mnie denerwowało latanie do łazienki na drugi koniec oddziału i ciasnota i duchota na sali poporodowej (sala na 2 osoby, w niej 3 kobiety po porodach + ich goście), w dodatku tak naprawde to nie był oddział poporodowy tylko patologia ciąży, bo na poporodowym nie było miejsca. I obchód lekarski zawsze trafiał do nas na końcu, na badania wzywali nas o jakiś upiornych godzinach (na USG jechałam z dzieckiem o 21.30), po korytarzu chodziły kobiety z podłaczoną oksytocyną z mężami, a ja biegając do łązienki zastanawiałam się, czy już zostawilam za sobą czerwoną smugę, czy jeszcze nie i czy zdążę, zanim siędziecko obudzi dobiec z powrotem.

Mam wrażenie, ze porodówki idą w lepszym kierunku, ale sale poporodowe to jeszcze wciąż mają co poprawiać. Najgorzej z miejscami, bo porodowa zwalnia się dużo szybciej niż kobieta wychodzi ze szpitala. I potem trzeba gdzies upchnąć te mamy z dziecmi i albo na korytarzach albo na innych oddziałach.

No to u mnie było inaczej. Nie płaciłam swojej położnej, a była cały czas ze mną i poprowadziła mnie świetnie.
lekarza miałam w nosie, bo nie miał co robić przy moim porodzie (tzn. porodzie Wikunii).
Sala kosztowała 150zł (dokładnie to opłata za poród rodzinny). sala poporodowa była super - byłysmy we dwie, miałyśmy swoją łazienkę, osobne miejsce do pielęgnacji dzidzi - z wanienką i kosmetykami. Był też stół i krzesła, że można sobie była porządnie usiąśc do posiłku, czy pogadać z rodzinka jak przyszła w odwiedziny. I nie musiałam czekac na salę - Migotka urodziła się o 20.13, więc przez noc byłam na sali poporodowej na oddziale porodowym, a przed obiadem na drugi dzien już nas przenieśli na oddział położniczy 9na te sale o której pisałam).
ciekawe jak to tutaj będzie??
 
Hej mamuśki witam po kilkudniowej nieobecności.
Właśnie przez godzinkę nadrabiałam zaległości w czytaniu i po pierwsze strasznie mi przykro z powodu aniołkowych mamuś dla wszystkich aniołków
[*].
Gratuluję wszystkim nowym grudniowym mamusiom.
Jeśli chodzi o rodzenie to zgadzam się, że lekarza to przy porodzie za bardzo nie ma, do mnie dopiero 2 przyleciało jak vacum było potrzebne. Nie zapłaciłabym 3 tys. za lekarza.
Jeśli chodzi o położną to sądzę, że jeżeli nie ma nikogo bliskiego przy porodzie to chyba dobrze mieć swoją położną, ja przy pierwszym nie miałam i nikt na mnie uwagi nie zwracał. Teraz idę do szpitala gdzie ponoć jest lepiej więc pewnie też położnej sobie nie załatwię, a mąż do asystowania przy porodzie się nie nadaje:tak:bo bym musiała się jeszcze nim zajmować.
 
Teraz idę do szpitala gdzie ponoć jest lepiej więc pewnie też położnej sobie nie załatwię, a mąż do asystowania przy porodzie się nie nadaje:tak:bo bym musiała się jeszcze nim zajmować.

mój sie nadał - podawał mi wodę do picia, wycierał czoło chłodnym recznikiem, bo mi było mega gorąco no i przeciął pępowinę:happy:
Ale położnej by nie zastapił:no:
 
a ja wlasnie nie wiem jak bedzie z porodem, tu mozna sobie wziasc 2 osoby do wsparcia ;) ale ja wiem z doswiadczenia ze ciezkie i trudne dla mnie sytuacje wole przechodzic sama, mam taki syndrom ze nawet jak mi cos jest lub sie z czyms borykam to czuje sie odpowiedzialna za innych i nie jestem pewna czy bol to przycmi, jak bylismy w pierwszej ciazy na usg i uslyszelismy zla nowine ja przebrnelam przez to dzielnie i czulam sie zobowiazana do wspierania W ktory w widoczny sposob gorzej to przyjal, potem w samotnosci odreagowywalam, dlatego boje sie z W nie da rady przy porodzie, i bedzie mnie denerwowal :(
 
Dziewczyny a tak z innej beczki..ile przybrałyscie na wadze do tej pory? Ja sie zaczynam martwic, bo zaczynam dopiero 7 tydzien a juz widze znaczne zmiany w swoim wyglądzie.Jestem niewysoka niecałe 160 cm. do tej pory byłam dość szczupła az tu nagle czuję,że z dnia na dzien wygladam coraz gorzej.Talia mi juz w zasadzie zanikła,w spodnie się nie dopinam,biust mi strasznie urósł,nawet znajomi,zaczeli zauwazac ze cos jest nie tak i podejrzewaja,ze jestem w ciazy.A podobno na poczatku sie chudnie.Zaczyna mnie martwic zbyta szybkie przybieranei na wadze,tym bardziej ze wcale duzo nie jem a słodycze w zasadzie ograniczyłam do minimum.Myslicie ze to normalne?
 
reklama
Talia tak czy owak się poszeży. Organizm w ten sposób przygotowuje się do powiększającego brzucha i porodu. Ja schudłam bo nie dam radę nic jeść. Przy pierwszej ciąży w I trymestrze przytylam około 2 kilogramy (mimo mdłości).
Ines2707 prawdopodobnie to woda zbiera sie w organiźmie. Nie wydaje mi się ,żebyś tak dużo przytyła w tak krótkim czasie.
 
Do góry