W porządku Sunnflower to żadna tajemnica.Dokładnie tydzień temu się wyprowadziłam. Był dzis u mnie. Tęskni strasznie i mówi, żebym wracała,że sie zmieni,ale ja jestem nieugieta póki co. Już od iluś dni nawet przy moim ojcu, czy matce mówi, zebym wracała, nawet do tego się posunął. Chyba mysli, ze mnie złamie. Nawet słyszałam teksty, że pies tęskni. A teraz próbuje mnie złamać dzieckiem, ze trzeba pokój przygotować i to, ze w każdej chwili mogę rodzić. No, nie powiem widzę zmiany i juz troche więcej, niz pisałam na zamkniętym.
Powiedziałam jemu, że póki się nie zmieni to nie wrócę, a on chyba nie umie przyjać tego do wiadomości, bo cały czas wmawia sobie, ze na dniach wrócę. Te jego proszenie w błaganie sie zmieniło. Wczoraj powiedział, zebym wróciła, bo jak ma mi udowodnic, ze sie zmiania. Obłęd. Wiem, że on sie męczy, ale śmieszy mnie to. Przynajmniej czuje to co ja wcześniej. Oczywiscie zależy mi na jego zmianie na zawsze, a nie tylko na parę dni, czy tydzień. Najgorsze, ze zrobił sie dosłownie upierdliwy z prosbami o powrót.
Co do bólu pleców. To taki promieniujący schodzący w krzyż. Raz bolały mnie zewnętrzne strony bioder. Tak jak patrzę nie są regularne, czyli co 20 minut. Ostatnii ból poczułam około 40 minut temu, a pierwszy o 12:15, potem z dwa razy bolało i o tej 14:00 do 14:03. Cos takiego. To chyba raczej przepowiadajace. Ale jak se tak pomyslalam, ze jeśli to juz to koniecznie muszę sie najeść.