reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

No to Ci zazdroszczę, mnie jak boli to już nie usnę, może dlatego że jak sobie pomyślę że to już to adrenalinka mi skacze albo ciśnienie i nici ze spania...
 
reklama
aga ja się staram zasnąć z bólami i jakoś idzie. z tym że u mnie to nie są to jeszcze raczej żadne bóle porodowe więc może dlatego. mój małż się bardziej stresuje i czeka hehe
 
Ostatnia edycja:
Tunia ja też mam takie bóle krocza. Już jakiś czas temu pisałam, że jestem tam opuchnięta. Ale to u mnie tak na @ przeważnie było, więc nic nowego, tyle że dłużej to trwa.

Salomi już kiedyś pisałam jak przebiegał poród mojej siostry. Ewa wcale nie pobiła rekordu czasowego od odpłynięcia wód do wydania na świat synka. Wody mojej siostrze odeszły w nocy, a urodziła dopiero po 42 h, przy czym większość tego czasu spędziła w domu, bez skurczy na szczęście, bo lekarze w Szkocji stwierdzili, że nic wielkiego się nie dzieje.
 
misia, wrublik - nareszcie w domku:-D

wrublik - jak tam opieka w miejskim? zadowolona jesteś?

mnie jakoś ta pogoda przygnębia, chociaż stanowczo cieplej jest:tak:
ale już bym chciała być po!! jakoś ciąży mi ta cukrzyca i nadciśnienie


sarka - ciśnienie ciut wysokie, ale nie przekracza norm.
asjaa, tak jestem bardzo zadowolona z opieki w miejskim, nawet powiem że sytuacja się poprawiła w porównaniu z pierwszym porodem choć i wtedy nie narzekałam, dlatego tobie też życzę polepszonych wrażeń i spokojnego porodu!
dziewczyny nie szalejcie z postami - nie nadążę... i już nawet nie wiem co komu napisać... ach no to napiszę co pasuje do wszystkich - trzymajcie się dzielnie a skutek będzie na pewno zadowalający! buziaczki dla wszystkich!
 
po wizycie u ginki :]
na 30go grudnia dostalam skierowanie do szpitala w razie gdybym przenosila yhy - no i 29go wtedy do niej na wizyte na przeplywy w razie co. siok.
Szyjka skrocila sie mniej wiecej o polowe - jakbym nie brala aspagrinu to pewnie mialabym krotsza :tak: a tak to jeszcze dobre 2cm zostalo.
No i lekarka powiedziala, ze nie chce mnie 'rozkrawiwc' badaniem - ale na sile jakby wepchnela palucha to rozwarcie na palec. yhy
 
Hej, my też po wizycie, wszystko pozamykane.
W tamtym tygodniu na usg Mała miała 3300, więc gotowa do wyjścia. My mamy termin na 18.12, ale z pierwszego usg jest on na 25.12, więc nie wiem jak to będzie. Gin stwierdził tylko że szyjka twarda i zamknieta.
 
a ja wczoraj czytałam w Mam dziecko, że należy odłożyć seks właśnie do po wizycie popołogowej, że w czasie połogu współżycie może prowadzić do infekcji i zakażeń...
yyy, wszędzie piszą i mówią co innego,
ja nie mam szwów, macica mi sie obnizyla do momentu wyjscia ze szpitala do poziomu okolo 2 tygodni po porodzie. w PL tez nie mialam szwow i nie kazali mi czekac 6 tygodni, bo to czas umowny. wiadomo, ze dwa dni po to niekoniecznie, ale mysle ze 3-4 tygodnie gdy juz jest czysto i sucho to dlaczego nie?

W porządku Sunnflower to żadna tajemnica.Dokładnie tydzień temu się wyprowadziłam.
gratuluje podjecia decyzji. badz dzielna i nie daj slodkim obietnica. jak mu bedzie zalezec, to nie mieszkajac z Toba pokaze, ze sie zmienil.
 
Tunia - to milo ze strony tesciowe :) moj maz tez mnie zawsze goni, zebym wydawala pieniadze w prezencie na siebie. bo ja to zawsze o sobie na koncu mysle :/

ja poszlam na zakupy mikolajkowe, ale sobie oczywiscie nic nie kupilam :wściekła/y: wkurza mnie to, ze nie wiem, czy na swieta bede z brzuchem czy nie - przez to na nic nie moge sie zdecydowac ... w szlafroku chyba w wigilie wystapie ;-)
 
reklama
Do góry