Kurde, to nie jest wytłumaczenie "ja taka jestem". To co następnym razem jak będzie podobna sytuacja któraś z dziewczyn powie - "nawyklinałam Cię i obraziłam bo taka jestem".
Nie mamy po 10 lat żeby nie panowac nad emocjami i wyrażanymi słowami. Nadal uważam że przesadzasz. Przeczytałam post Ollci jeszcze raz i nie zauważyłam jakiegoś zdołowania i bezdennego smutku. Ot, po prostu taka smutna minka.
Ja powinnam w takim razie napisać że Ty mnie dołujesz bo mój Jasiek nie sika na nocnik. Więc się nie chwal że Oli potrafi.
No to chyba nie o to chodzi - prawda?
Jasne koleżanki są od tego zeby nie tylko klepać po plecach. Ale nie widzę nic naprawdę NIC złego w opowiadaniu o sukcesach swoich dzieci i krycie się po kątach z tą wiedzą.
Mogłabym powiedzieć że macie nie pisać o sukcesach nocnikowych swoich dzieci ale tego nie zrobię, bo jestem pozytywnym człowiekiem i się cieszę sukcesami waszych dzieci nawet jeśli moje nie robi jeszcze tego co inne. No, jesteście dla mnie jak bliskie koleżanki, mimo że z daleka :-) Chwalę się często moją siostrzenicą i również opowiadam, że np. mojej koleżanki z forum dziecko powiedziało to czy tamto - ostatnio opowiadałam o Matim Agaci, że tak śmiesznie jej odpowiada. I traktowałam to jako chwalenie się dzieckiem koleżanki. No przeciez nasze dzieci poniekąd wychowują się razem. Jedna kupi farbki i mówi - kupcie swoim dzieciaczkom. Inna znikopis - kupcie bo świetna zabawa. Albo wręcz przeciwnie - nie kupujcie bo do dupy. Kacperek Dagulli już bardzo dawno robił na nocnik i jakoś jej nikt nie zakazał o tym mówić.
Gdyby którakolwiek z dziewczyn napisała - moje dziecko jest najmądrzejsze ze wszystkich z forum bo mówi, tańczy, i sika na zawołanie - owszem wtedy można ją przystopować, bo to by było niegrzeczne. W każdym innym wypadku jest to dzielenie się szczęściem. Pozytywną energią.