reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamusie 2008

Witam wieczorowo :-)

Właśnie wróciłam od lekarza.Strasznie twardniał mi brzuszek i dostałam skierowanie na ktg, które wykazało niby ok. 50 % skurcze. Zanim wróciliśmy do domu zrobiłam sobie jeszcze spacerek i teraz dosłownie czuję jak "ciągnie" mnie cały brzuch. Doktorka powiedziała, że za maximum tydzień malutka powinna wyskakiwać do rodziców.


To może dzisiaj się jeszcze rozpakujesz:tak:A tak wogóle to pytałaś się kiedy masz się wstawić do szpitala?
 
reklama
Jeśli do 5 stycznia się nie rozpakuje mam jechać. Ale mam nadzieję, że do tej pory będzie już po wszystkim.

Dziewczyny jak to jest z tymi skurczami podczas ktg? Ile % mają jak zaczyna się poród? Mnie dziś pierwszy raz podpieli do tego urządzonka i z początku to kompletnie nie wiedziałam o co chodzi :-D
 
Jeśli do 5 stycznia się nie rozpakuje mam jechać. Ale mam nadzieję, że do tej pory będzie już po wszystkim.

Dziewczyny jak to jest z tymi skurczami podczas ktg? Ile % mają jak zaczyna się poród? Mnie dziś pierwszy raz podpieli do tego urządzonka i z początku to kompletnie nie wiedziałam o co chodzi :-D


Do 5 stycznia????BlackWizard to na kiedy Ty masz w końcu termin-bo myślałam,ze mamy bardzo zbliżone:baffled:

Co do ktg zdarza się tak, że kobietka ma skurcze na 70-80% i nie czuje żadnego bólu-ale na ile są takie, które zaczynają poród to chyba różnie bywa-no napewno nie takie 30%:happy2:
 
Termin wg USG miałam na 17 grudnia, wg ostatniej miesiączki na 23.01, bo miałam jedną miesiączkę. Moja doktorka powiedziała, że do 3 tygodni od terminu USG można poczekać, ewentualnie pozniej zaczynac panike.
 
Termin wg USG miałam na 17 grudnia, wg ostatniej miesiączki na 23.01, bo miałam jedną miesiączkę. Moja doktorka powiedziała, że do 3 tygodni od terminu USG można poczekać, ewentualnie pozniej zaczynac panike.


To duża rozbieżność-no ja wg OM na 16,12 a wg USG 18.12-no miejmy nadzieje, że niedługo urodzimy:tak:
 
Paola - najważniejsze, że wszystko ok i też myślę, że szkoda coś na siłę przyśpieszać, skora wszystko tak ładnie samo się układa. A jak już masz teraz rozwarcie na 4 cm to poród pewnie pójdzie ci szybciutko :tak:

czesc dziewczyny
dzisiaj mam okropny dzien, rycze cały czas. mały mi się denerwuje przy piersi, nie chce pic, zastanawiam się czy moze mu moje mleko nie smakowac? Łzy mi same ciekną. Dzwoniłam do połoznej, co to mu moze byc. Powiedziała ze ma dni głodowe, jak kazdy maluszek :confused:. Jestem umówiona u pediatry na 17 zeby pogadac, ale nie wiem czy mi coś pomoze. Psychika mi wysiada. mam juz dosc. A na dodatek jestem z tym sama, bo mój oczywiscie ma dziisja w pracy wigilie i wróci późno, a zresztą i tak mamy dni ciche. Echhhh, ale wam ponarzekałam

Agacia - oj, jak ja Cię dobrze rozumiem i jednocześnie współczuję, bo przechodziłam to samo przy Jaśku. I podobne problemy z karmieniem i depresyjne nastroje i wiem, jakie to trudne! Powiem Ci z doświadczenia tak: dopóki mały przybiera na wadze i rozwija się prawidłowo, a tak przeciez jest w waszym przypadku, to nie jest źle, nawet jeśli tobie się wydaje, że odrzuca pierś,że niewiele je, że nie dasz rady, że to nie ma sensu, itd. Twoje mleczko nie może mu nie smakować (no chyba żebyś najadała się jakiegoś czosnku albo czegoś takiego, co oczywiście wykluczam). Są dzieci, które są trudne do karmienia, z różnych powodów i ani nie jest to twoja wina (ja długo tak myślałam przy Jaśku), ani maluszka rzecz jasna. I myślę, że bardzo ważne jest tu podejście psychiczne. Im bardziej ty się stresujesz sytuacją, denerwujesz, tym bardziej malec złości się przy piersi (tez przerobiłam takie błędne koło). Agatko, jesteś cudowną mamusią, powtarzaj to sobie codziennie przed lustrem i pamiętaj, że to, co przeżywacie teraz i co tak bardzo cię załamuje, to są przejściowe kłopoty, które w końcu miną!!! Najważniesze, że twoje dziecko jest zdrowe, może uda wam się jeszcze jakiś czas być na cycusiu, a nawet jeśli nie, to przecież też nie koniec świata. Wiele mamuś karmi butelką z różnych względów, a ich dzieci są równie szczęśliwe i zdrowe jak pozostałe!
I na koniec, skoro już się tak rozpisałam, to powiem jeszcze, że choć sama jestem zwolennikiem karmienia piersią i teraz, po problemach, które miałam przy Jasiu, cieszę się każdym spokojnym karmieniem Hani, to uważam, że niepotrzebnie robi się wokół tego tematu taką nagonkę. Jak rodziłam Hanię to w szpitalu była akurat kontrola Komitego do Upowszechniania Karmienia Piersią i wszystko fajnie, tylko trochę za bardzo, zachęcają co karmienia naturalnego, demonizują butelkę, sprawiając, że mamy, które nie chcą lub nie mogą karmić piersią, zaczynają mieć zupełnie niepotrzebne wyrzuty sumienia.

Uff, wybaczcie, jakoś mi się wieczornie rozpisało...
 
Jeśli do 5 stycznia się nie rozpakuje mam jechać. Ale mam nadzieję, że do tej pory będzie już po wszystkim.

Dziewczyny jak to jest z tymi skurczami podczas ktg? Ile % mają jak zaczyna się poród? Mnie dziś pierwszy raz podpieli do tego urządzonka i z początku to kompletnie nie wiedziałam o co chodzi :-D

Do 5 stycznia????BlackWizard to na kiedy Ty masz w końcu termin-bo myślałam,ze mamy bardzo zbliżone:baffled:

Co do ktg zdarza się tak, że kobietka ma skurcze na 70-80% i nie czuje żadnego bólu-ale na ile są takie, które zaczynają poród to chyba różnie bywa-no napewno nie takie 30%:happy2:

Powiem Wam, ze mi zapisywały się skurcze na 50 i 80 % i to były przepowiadające, wogóle niebolesne. Natomiast przed porodem i podczas porodu skurcze były na 20-30% i bolały dość mocno, takze nie ma na to reguły. Mi położna podczas bóli partych nie wierzyła, ze to już skurcz, bo na ktg nic nie było widać, a jednak urodziłam.
jak byłam w ciaży z chłopakami, to na ktg zapisywały sie skurcze 100% i położna powiedziała,z e to jak do porodu, a ja czułam tylko lekkie twardnienie brzucha.

Justine, ale Ty obrotna kobitka jesteś, tyle rzeczy zrobić.
Ja ostatnio zrobiłam się leniwa i nic mi się nie chce robić, zawsze przed świętami szał, a w tym roku kompletnie nic.

Ide sie juz kąpać i do wyrka, bo nie wiadomo jak dzisiaj nocka przebiegnie, mam tylko nadzieje ze bedzie lepsza niż poprzednia nocka.

Spokojnej nocki grudnióweczki
 
Paola - najważniejsze, że wszystko ok i też myślę, że szkoda coś na siłę przyśpieszać, skora wszystko tak ładnie samo się układa. A jak już masz teraz rozwarcie na 4 cm to poród pewnie pójdzie ci szybciutko :tak:



Agacia - oj, jak ja Cię dobrze rozumiem i jednocześnie współczuję, bo przechodziłam to samo przy Jaśku. I podobne problemy z karmieniem i depresyjne nastroje i wiem, jakie to trudne! Powiem Ci z doświadczenia tak: dopóki mały przybiera na wadze i rozwija się prawidłowo, a tak przeciez jest w waszym przypadku, to nie jest źle, nawet jeśli tobie się wydaje, że odrzuca pierś,że niewiele je, że nie dasz rady, że to nie ma sensu, itd. Twoje mleczko nie może mu nie smakować (no chyba żebyś najadała się jakiegoś czosnku albo czegoś takiego, co oczywiście wykluczam). Są dzieci, które są trudne do karmienia, z różnych powodów i ani nie jest to twoja wina (ja długo tak myślałam przy Jaśku), ani maluszka rzecz jasna. I myślę, że bardzo ważne jest tu podejście psychiczne. Im bardziej ty się stresujesz sytuacją, denerwujesz, tym bardziej malec złości się przy piersi (tez przerobiłam takie błędne koło). Agatko, jesteś cudowną mamusią, powtarzaj to sobie codziennie przed lustrem i pamiętaj, że to, co przeżywacie teraz i co tak bardzo cię załamuje, to są przejściowe kłopoty, które w końcu miną!!! Najważniesze, że twoje dziecko jest zdrowe, może uda wam się jeszcze jakiś czas być na cycusiu, a nawet jeśli nie, to przecież też nie koniec świata. Wiele mamuś karmi butelką z różnych względów, a ich dzieci są równie szczęśliwe i zdrowe jak pozostałe!
I na koniec, skoro już się tak rozpisałam, to powiem jeszcze, że choć sama jestem zwolennikiem karmienia piersią i teraz, po problemach, które miałam przy Jasiu, cieszę się każdym spokojnym karmieniem Hani, to uważam, że niepotrzebnie robi się wokół tego tematu taką nagonkę. Jak rodziłam Hanię to w szpitalu była akurat kontrola Komitego do Upowszechniania Karmienia Piersią i wszystko fajnie, tylko trochę za bardzo, zachęcają co karmienia naturalnego, demonizują butelkę, sprawiając, że mamy, które nie chcą lub nie mogą karmić piersią, zaczynają mieć zupełnie niepotrzebne wyrzuty sumienia.

Uff, wybaczcie, jakoś mi się wieczornie rozpisało...
pyta dziekuje Ci bardzo, podniosłaś mnie na duchu. Nie jadłam czosnku ani zadnych takich rzeczy, obawiam się tylko ze moje jedzenie jest po prostu monotonne i jemu się to znudziło, bo jem tylko szynke drobiową i gotowane mieso no i rosół. Stresuje się tym wszystkim strasznie.
 
reklama
Agaciu ja jak wiesz nie mam jeszcze doświadczenia ale głęboko wierzę że wpływ na małego ma też Twój nastrój! Nie możesz się zamartwiać i obwiniać bo maluszek to czuje. Spróbuj podejść do tego spokojnie, jeśli Cię to uspokoi to spróbuj urozmaicić troszkę dietę, ale przede wszystkim musisz mieć POZYTYWNE podejście! Na pewno się uda i wszystko będzie dobrze!!!! Trzymam kciuki!
 
Do góry