Hej.
Masakra jak Ja w domu to mało co piszecie jak Mnie nie ma to naskrobały że szok ...
My po wizycie na rehabilitacji.
Hmm co tu dużo pisać, nic za bardzo Pani z Jaśkiem nie robiła, pokazała Mi kilka ćwiczeń, które mam z Nim
wykonywać w domu. Ona ma ponad 60 osób a tylko jakoś 20 godz. do dyspozycji i nie może się co dzień z Nami spotykac,
tylko sobie pomyślałam że skoro ma tylko tyle godzin to po co tyle osób do siebie zapisała,
mogła gdzieś indziej odsyłać a nie teraz tylko raz w tygodniu będziemy się z nią spotykać
a tak to sami w domu mamy ćwiczyć, i tak bym w domu ćwiczyła
ale wolała bym się jednak chociaż co drugi czy nawet co trzeci dzień spotykać a nie tylko raz w tygodniu.
No nic, w poniedziałek Mnie zdrzaźniła ale dziś była miła, dowiedziałam się jak poprawnie
kłaść dziecko na brzuszku, lekarz rodzinny i nawet neurolog kazali mi kłaść inaczej a okazuje się,
że całkiem inaczej się kładzie dziecko na brzuszku.
Jak kładłam Go jak mi neurolog czy rodzinna kazała to płakał prężył się nie lubił
a dziś nawet 5 min leżał jak na iego to bardzo długo i nawet się przy tym uśmiechał ...
Owca dziękuję Ci kochaniutka.. Kubuś w miarę, ale troszkę się martwię.
Byłam na kontroli bioderek i ortopeda po zrobieniu USG stwierdził, że ma za miękkie kości jak na swój wiek i że ma za mało witaminy D. W ogóle do mnie wyskoczył z pytaniem: czy to dziecko widziało kiedyś słońce?? ( ciekawe skąd ja je miałam wziąć... chyba narysować)
Zalecił podawać większą dawkę tzn. 2 krople dziennie, przebywanie na słońcu i kontrolę za 2 miesiące. Mam nadzieję, że to się unormuje, bo jak to on stwierdził "opóźniony rozwój kostny" mnie przeraża..
Buziaki wielkie
Aniołek My mamy to samo, u Jasia też brak jąder kostnienia i mamy kolejną wizytę na bioderka w marcu pod koniec.
A kazał Wam lekarz pieluszkować Kubusia aby te jądra kostnienia się wykształciły czy nic nie kazał robić???
To ogólnie u Nas tak sobie, mam dość i znowu mam doła ale mam nadzieję, że te ćwiczenia coś dadzą
bo inaczej chyba sobie ......