sorki za brak czasu
bylam rano u lekarza, ponoc to 3dniowka... w dzien nie miala goraczki ale dostala 38 ok 15.00 ... pozniej byla poodna i znowu ok 23.00 oraczkuje mi teraz...
nic wiecej jej nie jest... poprzednia noc nie przespalam prawie w cale, mloda padla ok 5 dopiero na dobre a tak przejeczala mi noc... masakra... Dzis widze zaczyna sie powtorka... wlasnie ja utulilam... rozpalona na maxa :-(
Mam obserwowac ja... sama nie wiem co myslec, Fruciu nigdy nie mial trzydniowki, boje sie jak widze na termometrze 39,2'C !!! :-( W dzien miewa 38 ale w nocy ponad 39 ... juz druga noc.. od 12 w poludnie wczorajszego dnia mi goraczkuje. No dzis w dzien ok 15 ja dopiero chwycilo. Ale do 15 w gorzowie siedzialam najpierw lekarz a pozniej siuski probowalam zlapac malej, nie lada wyczyn, nie tak zaklejalam jej ten woreczke , nie dla mnie to Ale udalo sie. Wyniki w poniedzialek dopiero kurde...
Po 16.00 zaczeli sie goscie do Frucia schodzic. Fotki jak dam rade to jutro wstawie, zalezy jak sie Misiula bedzie czuc... Mija 2ga doba jak ja meczy. No mam nadzieje ze jej minie... jak nie to bede jechac do szpitala bo teraz dlugi weekend.
Dzieki ze sie martwicie.
Ciacho i Futre dzieki za esemeski! Kochane jestescie! :*
Jutro moj jedzie do pracy na 15.00 mam nadzieje ze nic mnie nie spotka z mloda przykrego, bo samochod dzis odstawilam w koncu do mechanika....
milej nocki... buziam
bylam rano u lekarza, ponoc to 3dniowka... w dzien nie miala goraczki ale dostala 38 ok 15.00 ... pozniej byla poodna i znowu ok 23.00 oraczkuje mi teraz...
nic wiecej jej nie jest... poprzednia noc nie przespalam prawie w cale, mloda padla ok 5 dopiero na dobre a tak przejeczala mi noc... masakra... Dzis widze zaczyna sie powtorka... wlasnie ja utulilam... rozpalona na maxa :-(
Mam obserwowac ja... sama nie wiem co myslec, Fruciu nigdy nie mial trzydniowki, boje sie jak widze na termometrze 39,2'C !!! :-( W dzien miewa 38 ale w nocy ponad 39 ... juz druga noc.. od 12 w poludnie wczorajszego dnia mi goraczkuje. No dzis w dzien ok 15 ja dopiero chwycilo. Ale do 15 w gorzowie siedzialam najpierw lekarz a pozniej siuski probowalam zlapac malej, nie lada wyczyn, nie tak zaklejalam jej ten woreczke , nie dla mnie to Ale udalo sie. Wyniki w poniedzialek dopiero kurde...
Po 16.00 zaczeli sie goscie do Frucia schodzic. Fotki jak dam rade to jutro wstawie, zalezy jak sie Misiula bedzie czuc... Mija 2ga doba jak ja meczy. No mam nadzieje ze jej minie... jak nie to bede jechac do szpitala bo teraz dlugi weekend.
Dzieki ze sie martwicie.
Ciacho i Futre dzieki za esemeski! Kochane jestescie! :*
Jutro moj jedzie do pracy na 15.00 mam nadzieje ze nic mnie nie spotka z mloda przykrego, bo samochod dzis odstawilam w koncu do mechanika....
milej nocki... buziam