Witajcie.
dzieki
kurde, musze isc prasowac niechce mi sie...
no nie pisalam Wam... nie dosc ze moj dostal wczoraj mandat 150zl to jeszcze nas okradli, tzn samochod i wyniesli sprzetu do pracy potrzebny dla mojego wart ok 1 tysiaka (pod praca mojego wlamali sie) :-( no i szkód narobili... masakra, dzien mialam wczoraj skopany... a zapowiadal sie tak pieknie tym masazem...
no ale wpadlismy tez na ekstra pomysl z biznesem. Siedzielismy prawie do 1 w nocy i rozmawialismy o tym... i z poczatkiem roku bede starac sie o dofinansowanie z UP i bedziemy na swoim... oby sie udalo bo powaznie o tym myslimy
edit:
PR zdroweczka zycze!
Larvunia współczuję włamania i w ogóle całej tej sytuacji :-( tulkam, no i oby interes wypalił
trzymam kciuki. ;-)
Cześć
Mam dziś robotę w domu więc zrobiłam tylko listę zakupów i mojego wyślę...robię sałatkę warzywną ale jutro, dziś tylko pogotuję, tak żeby mięli co jeść z mamą moją jak ja w niedzielę pójdę do szpitala, dziś sałatkę na słodko z ananasów, ryżu itd i mój utrzepie drożdżówę
Teraz to mi już czas zapierdziela, jeszcze 4 dni i po wszystkim
larvunia współczuję włamania, zawsze coś kurde się przyplącze...zdrówka dla młodego
AniuPR- kuruj się:*
dla reszty buziolki :**
Oj
Megi widzę, że masz powera ;-) Ja nawet nie miałam jak dostać tego powera bo u Mnie to tak znienacka wszystko wyszło...
Trzymam za Was kciuki...
hey dziewczyny, zazdroszcze zapału....
Ja mam totalnie, destrukcyjnego doła.... rycze co chwila i w ogóle jestem jak wytarmoszony kawałek czegoś zupełnie nie przypominającego człowieka.
Nie wiem co ze sobą zrobić. boję się że to jakaś depresja. K. mnie nie rozumie. nie rozmawiamy prawie wcale, tylko tak jakoś "oficjalnie" ;(
Katgen ściskam, jakoś to będzie trzymaj się ciepło i nie daj się
będzie dobrze bo musi być dobrze...
Martucha dziękuję ci:*
Wiecie co? w sumie to prócz bólu boję się czy ze mną i małym będzie wszystko dobrze po porodzie....zakrzątam sobie głowę tymi myślami.
Megi wszystko będzie w jak najlepszym porządku, Pawełek urodzi się zdrowy i Tobie też nic nie będzie...
a ja sie martwie...
do taty zadzwonilam, bo sie juz 4 dni nie odzywa... a u niego problemy zdrowotne sie pokazaly... lazi teraz po lekarzach i usg robi, wszystko go boli, wymiotuje i to od poniedzialku wszystko :-( cos mi jeczal przez tel ze bedzie mial cos usuwane :-(
Larvunia zdrówka dla taty, oby to nic poważnego....
No a u Nas jakoś leci, dzisiaj mąż też w pracy a Ja ledwo chodzę, wczoraj nie wiem skąd i od czego dostałam wieczorem wysokiej temperatury
miałam 38,5 stopni i kompletnie nie mam pojęcia skąd to się wzięło do tego głowa Mi pękała nie mogłam normalnie głową ruszać bo jakiś taki dziwny i naprawdę silny ból Mnie dopadł :-( dziś rano miałam 37stopni ale głowa niestety nadal boli, jak chodzę to ten ból jest silniejszy - nie wiem co to jest....
A tak poza tym Wojtek nadal niegrzeczny już czasami brak Mi sił do niego i nie wiem jak trafić do tej jego małej łepetynki i jakoś przetłumaczyć że tak nie można się zachowywać :-( jakieś rady może?????????????
Jasiek śpi to znaczy teraz widzę, że się kręci więc zaraz muszę mu cyca dać a potem zupkę wstawić jakąś jarzynową...
Poza tym pogoda do bani, chciałabym już na dwór na jakiś spacerek wyjść, ale przy takiej pogodzie to się z domu nie chcę wynurzać, wczoraj padało dziś niby słońce było ale teraz się schowało, chmury naszły - usz...
Tym, którym nie odpisałam to przepraszam i buziole przesyłam