Mycha- nie mam pomysłów na ujarzmienie dwu latka, oprócz wymęczenia go na spacerze, ja jak Olka już jest nie znośna to ją męczę, albo spacer albo tańce i skakńce, ale ty biedulka po cc, więc cię rozumiem, że ci ręce opadają, może niech go ktoś weżmie na jakiś spacer porządny, albo czasem Olce biorę jeździk na plac i ona tam się wyjeździ i spokój, chociaż ona i zmęczona potrafi szaleć. Leje mi Arka, ustawia wszystkich, a mnie się nie słucha, dopiero jak ryknę, że pół ulicy słyszy to jest na baczność. Ty masz prawo do nie mienia ochoty na cokolwiek, jesteś po operacji, masz tyle na głowie. Daj sobie czas. Ja też doszłam do siebie po cc, a co do gorączki to ja miałam co jakiś czas, ale to było związane z zapaleniem piersi i raz miałam coś z raną bo mnie bolała i miałam gorączkę, weź paracetamol bo można jak się karmi.
Lavrunia- oby nic poważnego, szkoda taty, trzymam kciuki. A co do imprez to ja wolę u siebie, nawet za cenę sprzątania, bo u nas zawsze jak robimy to kasy nie idzie dużo, ja gotuję tak dość oszczędnie i zawsze mama coś upichci i teściowa, a z doświadczenia wiem, że zawsze i tak zostaje jedzenia.
Megi- trzymam kciuki kochana, a z dzieckiem musi być dobrze
Martuchaa- moja chrześniaczka już od dwóch lat nie chce robić imprez w centrum zabaw, ostatnią miała na 8 lat, a tak w domu chce i robią sobie piżamowe party. Fakt ona zaprasza z 4 koleżanki, te najulubieńsze. Kiedyś robiła jak miała z 6 lat, jak była młodsza to robili tylko dla rodziny i to najbliższej, czyli też bez pompy.