reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Gorzów wlkp., Międzyrzecz, Świebodzin & okolice!

reklama
ale się rozgadałyście.
Ja nie chodziłam do szkoły rodzenia, tylko przy Olce i to w Anglii jak byłam a tam inne nauki są, bardziej z tobą rozmawiają i to indywidualnie i na basen chodziłam w ramach szkoły rodzenia. W Polsce mi się nie chciało. Kasę trzeba było płacić a ja sknera. Chociaż potem żałowałam, bo zapomniałam jak mnie uczyły położne w Uk jak mam oddychać.
Po zatym jak ja rodziłam to mi było wszystko jedno, gdzie urodzę i jak, tylko, żeby wylazło ze mnie dziecko i żebym miała to z głowy, chociaż wiem, że poród w wodzie jest łatwiejszy. Koleżanka w Gw rodziła w wodzie i była zadowolona, a urodziła dziewczynkę 4 kg i 60 cm.

Annes
- ja byłam spokojnym dzieckiem, więc moja córka to po babkach poszła, bo niby się dziedziczy po dziadkach a nie rodzicach. Za to mały zapowiada się na spokojniejszego :)
Katgen-
dół mnie już dopadł kilka dni temu i jak fala odchodzi i mnie dopada, to ta pogoda okropna.
Lavrunia- ja wiedziałam, że to dziewucha jest, widać po tobie. A moje drugie dziecko miało być ALicja, ale urodził się Arek :) Gratuluje dziewczynki i będziesz miała parkę :)

A z tym wstydem to jak ciacho mówi, ja rodziłam Arka na korytarzu, bo miejsca nie było i jakiś facet siedział, a jak klnęłam wniebogłosy. Mój to nawet nie chciał podejść, taki był wystraszony, to go położne wzięły i kazały mnie za rękę trzymać, a on blady był jak trup. Mi się momentami z niego śmiać chciało.
Ja też miałam Położną i Położnika. I każdy ci zagląda i sprawdza, więc człowiek nawet nie myśli jak mu coś poleci.
 
Ostatnia edycja:
kroma a ja niedawno przejezdzalam kolo ciebie, bylismy na piaskach:-)
zaliczyla dzisiaj pare spacerkow ale jest -9 wiec nie tak cieplo

to widze ze poza atrakcjami typu poloznik doszedl ci jeszcze korytarz, ale mogli chociaz faceta wyprosic ale cie jakims obszernym parawanem zaslosnili?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ciasteczko to następnym razem zapraszam na kawkę.
Nie mieli na to czasu, bo mi szło szybko rozwarcie i miałam parte, więc modlili się, żebym nie urodziła na tym korytarzu, facet sam później zmienił położenie. A w końcu znalazło się miejsce w gabinecie zabiegowym, potem boks się zwolnił, a na końcu to i tak pojechałam na cięcie. Więc jeździłam po porodówce jak w taksówce :) W sumie to mi wszystko jedno było gdzie urodzę, tak mnie bolało, że chciałam mieć to już za sobą, i nawet nie przejmowałam się tamtym facetem, bo on też przeżywał poród swojej kobiety i jakoś słabo wyglądał. Chyba jak każdy facet.

A ten położnik to w ogóle bardziej pasował mi na rzeźnika niż na położnika :)
 
a dzieki jak bedziemy miec czas na pewno skorzystamy
to mialas szalony porod, ale dobrze sie wszystko skonczylo,
moj byl przy obu porodach, dzielnie sie trzymal, glowe mi unosil przy parciu wiec dzielnie sie spisal:-) no i M widzial pierwszy nasza mlodsza core bo zabrali ja od razu i podali tlen a ja zobaczylam ja dopiero po paru godzinach, bo po porodzie lezalam jeszcze na porodowce z 2 godziny
 
Ciasteczko My to się nacierpimy na tych porodówkach i w ogóle co miesiąc też nie jest lekko.
A faceci to mają farta, chociaż trochę by mogli pocierpieć.
Dobrze, że masz takiego wytrwałego faceta :) Nie każdy daje radę.

Ja spadam bo mam zaraz gości, koleżanka Olci wpadnie, znowu będzie wojna o zabawki :)
 
no to milego posiedzenia z kolezanka:-) a moze nie bedzie sie bila o zabawki...
moj jest wytrwaly nawe jak chory to nie marudzi
 
Hej my nadal walczymy tzn Zuzka, miała o 14 gorączkę 38,6 i dałam na zbicie, przeszło trochę nawet się pobawiła ze mną, pośmiała, zjadła troszkę płatków ale cofają jej się...mam jej same picie na razie podawać? bo jedzenie zwraca:sorry: jestem przekonana że to wirus jakiś i oby jutro było lepiej...
 
Witam

Larvunia- gartuluje dziewuszki, imię ładne, teraz w róż musisz się zaopatrzeć:-D

megi- zdrowia dla Zuzi, oby jutro było lepiej.

Ja do szkoły rodzenia też chodziłam, nie uważam tego za stracony czas, wręcz przeciwnie. Atmosfera była fantastyczna, położna wspaniała i do teraz pozostały niektóre znajomości, co prawda oddechy mało się przydały, ale przynajmniej przez pierwsze kilka godz. porodu skupiałam się na nich, nie myśląc tak o bólu.

U nas dziś dzień jak codzien, żłobek, praca, żłobek, obiad, teraz trochę młody marudzi i nie pozawala mi posta dokończyć.
 
reklama
Aneteczka chodzilas w gorzowie?

ja tez w gorzowie i wiem, ze pre rzeczy napewno mi sie przyda. mamy isc tez obejrzec nowa porodowke, dzis mielismy mowic o adaptacji maego dziecka po porodzie, a za tydzien o pielegnacji. wszystko mnie interesuje, zeby nie zrobic tez krzywdy malej. ale wiecie co, ostatnio duzo sie dowiedziala, wlasnie ze u nas wszystko za darmo, zzo, szkola, wanna. naprawdę. a zresztą milo spedzam tam czas. chociaz i tak chyba bedzi e cesarka, te ćwiczenia to mnie trochę śmieszą, no ale jest fajnie. zawsze ktoś zada jakieś pytanie, i co sie nauczysz to Twoje nie?

w domu sie tak wychlodzilo, ze lezalam pod kocem, wyszlam i mi zimno...brrrrrrrrrr
 
Do góry