reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Franuś, 30 tc, 1010kg

FraniowaMama jestem z Tobą !
tez miałam przejścia z Gabrysią (cc 33tc i 2150g) była nieco większa,ale w szpitalu spędziła ponad 3 tygodnie z tego tydzien pod respiratorem i po 4 tygodniach bycia w domku znów trafiła do szpitala (trudno mi o tym pisać ale to była "prawie śmierć łóżeczkowa"- poprostu nad ranem (około 5ej)przestała nam oddychać i szczęście w nieszczęściu w tym takie że podeszłam do łóżeczka z ciekawości co tak cicho, niespałam bo moja mama wyjeżdżała do Polski,a ona................to był koszmar,mama jest ze słuzby zdrowia i reanimowała na naszych oczach Gabrylkę,ja byłam w takim szoku (darłam się w niebogłosy nic nie robiąc i budząc chyba całą kamienicę)że gdyby nie trzeżwośc umysłu mamy to nie wiem jakby się to skonczyło,szczęście mama ma z tym nieraz na codzień do czynienia i wiedziała jak się zachować,nawet nie chce myśleć co by było gdyby wyjechała dzień wcześniej!prawie do roku miała przypięty do siebie "respisense",a każde pochylenie się nad łóżeczkiem powodowało u nas zamieranie ze strachu czy oby napewno oddycha!
a teraz Gabik jest takim zdrowym i pogodnym dzieckim i ma już 15miesięcy,mam nadzieję że z Twoim franiem też będzie dobrze!Pewnie potrzeba czasu by się wszytsko unormowało ale jestem, dobrej myśli i jakbyś potrzebowała czegoś to pisz,jestem do dyspozycji,sama nie wiem ale może jakieś leki albo przyrządy łatwiej kupić we Francji,jełsi tylko mogę to chcę pomóc!
pozdrawiam
Kasia
 
reklama
Kasiu, ciesze się bardzo, że Gabrysie ma się dobrze. Mam nadzieję, że już dawno wyszła z wczesniactwa i nadrobiła wszystkie deficyty.
Co do ciszy i pochylania się nad łóżeczkiem to doskonale Cię rozumiem.. Sama mam taka schizę.. Widziałam tyle razy jak Franek robił sie siny, że jak cicho śpi, to po prostu boje się zajrzec do łóżeczka.. Nie wiem kiedy mi minie.
Teraz właśnie wreszcie zasnął. Kolejna ciężka nic za nami. Nie wiem kiedy te jego płucka zaczną w miarę normalnie funkcjonować. To jakiś niekończący się koszmar.. Dobra, odpisze na poczte i może też zdążę się jeszzce położyć na chwilkę. Zdrówka dla dzielnej Gabrysi:)
 
FRANIOWA MAMO - nigdy Ci to nie minie!!:-p Mlody po powrocie do domu 3 razy przestal oddychac (mielismy apneal, ktory zaalarmowal) ale na szczescie wszystko dobrze sie konczylo. Teaz Kubala ma 3 lata, a ja dalej matka wariatka sprawdzam w nocy czy oddycha! Pewnie bede tak jeszcze dlugo robila :sorry2:.

Pozdrawiam i zycze duzo sily dla Was, a dla Franko samych sukcesikow - bo wierze ze malutkomi kroczkami przeskoczy zaleglosci!
 
No i ja też mam takie schizy.
Jak Kubę w szpitalu odłączyli od wszelkiej aparatury i czujników, i leżał juz bez tego w łóżeczku, to nim wyszłam chyba z 50 razy sprawdzałam czy Kuba oddycha. Najbardziej bałam się nocy, bo przecież żadna położna nie siedziała w boksach z dziećmi a czasem w nocy zamykały drzwi z boksów, żeby płacz dzieci im nie przeszkadzał...w spaniu!:baffled:
Jak wróćiliśmy do domu, tak samo ciągle zerkałam, czy Kuba oddycha. Któreś nocy Kuba ulał i zaczął się dusić. Zmeczona spałam tak twardo, że nie usłyszałm, na szzeście mąż śi bardzo czujnie i szybko zareagował. Od tamtej pory Kuba śpi z nami w łóżku. Już dawno nie zdarzyła się nam podobna sytuacja i mysle, żeby przenieść Kube spowrotem do łóżeczka, ale podświadomie ciągle czuję strach...
 
Franiowa Mamo -raczej nie pozbędziesz się tego zachowania.
Mój Kubuś miał bezdechy ciągłe do 8 mies. życia .Na początku zdarzało się ponad 40 razy w ciągu nocy :-:)-(,potem było coraz mniej .Jak miał 8 mies.to zaczął przesypiać całe noce ,ale monitor wyjąc sam go wybudzał.
Niestety niedawno w nocy obudził mnie pies i zaciągnął do łózka małego.
Kuba znów nie oddychał a ma już ponad 7 lat :baffled::baffled::baffled::baffled:.
Jak go ruszyłam to załapał ,ale co się strachu najadłam to moje....
Od tamtej pory pies śpi głównie u małego w pokoju:happy2::happy2::happy2:,ale ja matka wariatka nadal sprawdzam ,czy oddech jest równy,czy nie traci koloru ,czy się nie przydusza...
U mnie to już głęboka obsesja :baffled::baffled::baffled::baffled::baffled:
 
reklama
Do góry