Franiowa mamo! tak jak wiele użytkowniczek forum, podczytuję je sobie i nie wdaję sie w dyskusję ale teraz to już musiałam Ci coś napisać
zacznę powtarzając się za wszytskimi w tym temacie od ochów i achów! Franek jest przecudny i tak słodki że mozna by go było schrupać
noi brawo dla Ciebie za tą niezłomną siłę żeby ciagle działać, dokształcać się i niezłomnie pomagać swojemu szkrabowi!jestes mega silna kobietą i masz sobie to powtarzac co dzień
no ale do rzeczy- napiszę co miałam napisać
do odezwania się skłoniły nie filmiki z Franusiem.sama jestem mamą wczesniaka- moja Ala 35/36, ogólnie bez problemowo, poza nieco obnizonym napięciem mięśniowym. bobathowaliśmy się (tzn ćwiczenia z reh raz na miesiąc i pokazywała mi co i jak bo uważała że więcej nie ma potrzeby ) no a jak mała skończyła 8 mies i zaczęła siedzieć to reh nas wygoniła bo stwierdziła żebyś my jej terminów nie zapychali bo ma bardziej potrzebujące dzieci. noi powiem Ci że jak zobaczyłam jak franio pełza to tak jakbym widziała moją Alę
wiedomo że jak to ogląda specjalista to się czepia...czepia się bo Franus ma wywyiad obciążony i z natury ma sie czepeiać żeby pomagać, ulepszać itp. Ala zaczęła pełżać identycznie jak miała jakieś 8, 5 mies.Naprawdę IDENTYCZNIE!!! ciągneła sobie tak te nogi za sobą. pełzała tak sobie jakieś 3-4 tyg i nagle bach- jednego dnia usiadła z leżenia na brzuchu( tak poprostu), a zaraz potem z siadu ruszyła ruszyła na czworakach.wiadomo że nie chodzi o to żeby porónywać dzieci i jestem świadoma jakie Franuś ma problemy ale chcę napisać żebys się jednak cieszyła , a nie załamywała że Franuś ma złe wzorce. jeśli byłby dzieckiem donoszonym i by sobie tak pełzał to byś pewnie nawet nie wiedziała o złych wzorcach . noi jak tu nie uważac że to krok w przód? przecież dziubuś się nie przemieszczał a teraz odkrywa nowe tereny w domku
i jeszcze jedno choć mój post będzie mega długi- sorki
mam koleżankę z pracy która ma dziewczynkę z 27 tyg. mała była w bardzo ciężkim stanie, długo nie mogła dojść do siebie. pamiętyam jak sama nie byłam nawet jeszcze w ciąży, odwiedzałam ich a mała miała jakiś roczek i nawet jeszcze nie siedziała. pamietam też że moja koleżanka wtedy mówiła mi że lekarze podejrzewają czterokończynowe MPD ale nie chcieli do końca stawiat diagnozy i była załamana a ja wtedy niewiele wiedziałam o tego typu schorzeniach i nie wiedziałam co to znaczy że lekarz powiedział jej że dziecko zachowuję się jakby nie miało rąk i nóg.potem sama zostałam mamą wcześniaka i zrozumiałam jej obawy. malutka była bobathowana i nagle przełom! jak skończyła 1,5 roku to zaczęło cos ruszać. długo by pisać ale nie chcę się rozwlekać, ale dziś Basia ma prawie 4 latka i biega tak że nie moga nadążyć za nią
jedyna "pamiatka" po wcześniactwie to zez który próbuja korygować.miała być dzieckiem leżącym, potem tyko siedzącym a teraz jej mama śmieje się lekarzom w twarz.
oczywiscie każdy przypadek jest indywidualny ale takie historie zawsze daja promyk nadziei i mam nadzieję że ja tej nadzei choc troche tobie dałam.kończę bo Ala jak zwykle dopadła szfkę RTV,wstała i znów zaczyna majstrować przy kablach
mam nadzzieje że i ty doczekach takich chwil z Franusiem
a raczej mocno w to wierzę i jestem prawie pewna!!!!!!
pozdrawiamy z Alą i ślemy buziaki dla wojownika Frania