reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Franuś, 30 tc, 1010kg

reklama
Szybko nadrabiam BB zaległości... U Frania postępy! Super! Zdjęcia cudne, Franuś jak zwykle uśmiechnięty i pełen radości :) Musiałaś byc przeszczęśliwa jak zobaczyłaś, że Franio sam siada. Jak ja zobaczyłam Kubę w akcji to mało mi oczy z orbit nie wyszły, myślałam, że się przejrzałam...
 
Tak Kamea, byliśmy wszyscy szczęśliwi i zaskoczeni.
Gdy jednak w piątek Franiu zaprezentował swoja technikę siadania dr Masgutowej, to minę miała nieciekawą... Powiedziała tylko "nooo taaaak".
Sama dr Masutowa zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Lekarz, u którego wizyta trwa 1,5 godziny, który śpiewa dziecku, gdy to zaczyna sie denerwować, wszystko dokładnie tłumaczy rodzicowi - co z czego wynika, jakie sa zaburzenia i ich konsekwencje.. Na koniec z uśmiechem mówi "Będzie dobrze! Zawalczymy o Frania!". Ja wiem, że będzie dobrze. Jakkolwiek będzie to będzie dobrze. Byle Franiu się uśmiechał..

Już wiem, skąd u Frania nagłe wymioty. U krasnala bardzo łatwo wywołać odruch paraliżującego strachu. To taka pozostałość po całym leczeniu, szpitalach.. Strasznie to brzmi, prawda? Dr M pokazała mi jak niewiele trzeba.. To chyba boli najbardziej - nie jego deficyty ruchowe, asymetria klatki piersiowej, skrócenie jednej strony ciała, zawężone pole widzenia w lewym oczku..nie to boli.. boli to, ze to dzieciatko tyle wycierpiało w ciagu tych kilku pierwszych miesięcy życia, że rozwinął się u niego tak silny odruch paraliżującego strachu, który hamuje jego rozwój..
To jest prawda - nic na siłę, żadnego ćwiczenia z rozpaczliwie płaczącym dzieckiem.. Gdybym mogła cofnąć czas.. myślę, ze mogłam jeszcze coś zrobić, żeby ten odruch nie był u niego dzis tak silny..
Powalczymy o krasnala, ale spokojnie. Jak zawsze. jeśli ma chodzić, to będzie chodził, ale najważniejsze dla mnie jest jego spokój i uśmiech.
 
Widzisz Aga, mnie od początku mówili, jak mała płacze i nie współpracuje- nie ćwiczyć!!! Bo się zrazi, bo będzie bunt i nic nie uzyskamy, lepiej wolniej a dokładnie i skutecznie. No i nie raz musiałam robić przerwy, 2-3 dni bez ćwiczeń, albo przerywać i próbować za parę godzin.
Dobrze, ze jesteś zadowolona po tej wizycie, faktycznie rzadko się zdarza taki lekarz z takim podejściem. Buziaki dla Was i dla Frania :-)
 
od razu Krakowa nie zbudowano, Franek sam się stara, wiec powolutku będą kolejne postępy.

u mnie niestety choróbsko i antybiotyk :( musiałam zadzwonić w sobotę po lekarza (tutaj przyjeżdża do domu, nie trzeba jechac do jakiejś dyżurnej przychodni) i męża ściągnąc z pracy, bo jak w nocy pojawił się ból gardło-ucho-ząb (nie wiedziałam co dokąldnie),, potem rosnąca temperatura, ból narastał i narastał...
diagnoza: angina która przechodzi na ucho, stąd taki promieniujący ból.
leki: amoxycyklina (jak ja nie chciałam antybiotyku!!) no i paracetamol 1 g, żeby zbijac te cholerna goraczkę.
Dziś wróciłam do życia - moge normalnie jeść, spać i mówić. Z nosa leje mi się jak z kranu,. Już nawet nie żałuję tego antybiotyku, tylko muszę pocięzarówkowac z 2 tygodnie, aby skończyć leki i nabrac sił na SN.
 
Antylopko, trzymam kciuki z całych sił:)
Daj znac jak tylko maluszek przyjdzie na świat. Wczesniej też oczywiście możesz sie odezwać:)
A przy okazji - czy możesz mi cos powiedzieć nt "chrupania" dziecka? Kości, kostki Frania chrupią jak u 90letniego staruszka. Jak z nim cwiczę to jest masakra, jakby mi się miał zaraz rozpaść na kawałeczki.. Dopiero dr M zwróciła na to uwage i wspomniała tylko cos o mięśniach kurczaka. Musze dopytać następnym razem, ale może wiesz o co chodzi?

Dorota, Franula miał pecha do tego 1 szpitala, w którym zabraniano mi go nawet dotykac zeby ukoic jego stres.. I tak to robiłam, ale po kryjomu.. No i potem ta rehabilitacja, 5 mies..Facet nie patrzał czy mały płacze czy nie.. Ale jak zaczął wymiotowac na dźwięk jego głosu, powiedziałam "dość". Znajoma mama z turnusu miała pecha do takiego rehabilitanta przez 2 lata życia dziecka.. Tak jak dla mnie to była norma (skąd mogłam wiedzieć ze jest inaczej?? Zanim się zorientowałam - dopytałam, doczytałam - minęło 5 mies..) U jej dziecka ten odruch strachu paraliżującego był tak silny, że dr sądziła, ze ma do czynienie z dzieckiem maltretowanym w domu (!!). Ta mama była z synkiem na turnusie. Dopiero po 2 tyg turnusu dr jej to wyznała, po dokładnej obserwacji matki, dziecka i ich wzajemnych relacji.. U Frania nie jest więc jeszcze tak najgorzej.
 
Antylopko, trzymam kciuki z całych sił:)
Daj znac jak tylko maluszek przyjdzie na świat. Wczesniej też oczywiście możesz sie odezwać:)
A przy okazji - czy możesz mi cos powiedzieć nt "chrupania" dziecka? Kości, kostki Frania chrupią jak u 90letniego staruszka. Jak z nim cwiczę to jest masakra, jakby mi się miał zaraz rozpaść na kawałeczki.. Dopiero dr M zwróciła na to uwage i wspomniała tylko cos o mięśniach kurczaka. Musze dopytać następnym razem, ale może wiesz o co chodzi?

może to być kwestia powierzchni stawowych i wykształcenia chrząstek na powierzchniach kości, które się stykają. Może być mniej substancji mazistych w torebkach stawowych - jedno i drugie oznacza, że ... (jak w silniku), mało naoliwione części i trą o siebie. Jak np. zgina nóżkę, to kość trze o kość, bo jest mało chrząstki i mazi. Wszystkie stawy tak samo?
a co do mięśni, to nie wiem....
 
Robię z Franiem np takie ćwiczenie na odruch ochrony ścięgien - rozciągam ścięgna stopy. Gdy wezmę jego stopę w dłonie to...masakra..jakby ktoś tarł styropianem o scianę. Nie wiem czy wiesz o co chodzi. Aż ćwiczyć z nim nie mogę - cała jego stopa, kostka chrupie. wezme go na ręce, obraca się i w rękach, chrup, żeberka, chrup, nóżki chrup.. Coś mi się zdaje, ze dr M wspominała ze to mięśnie mogą byc za słabe.
Wyglądało to tak, że wzięła małego na ręce i powiedziała: "Ależ on chrupie! Trzeba popracowac nad siłą mięśni" O ile db pamiętam.. Możliwe ze i o to chodzi? Ale kurcze, tyle miesiecy rehabilitacji i mięśnie za słabe? Może coś xle zapamietałam?
 
A tu mój chrupek kochany w sklepie z zabawkami:)
Mama z tatą ocierali pot z czoła wybierając fotelik samochodowy (cenę przemilczę) a synuś...:)

E1sQJmbZaaJM8eepNX.jpg
 
reklama
Robię z Franiem np takie ćwiczenie na odruch ochrony ścięgien - rozciągam ścięgna stopy. Gdy wezmę jego stopę w dłonie to...masakra..jakby ktoś tarł styropianem o scianę. Nie wiem czy wiesz o co chodzi. Aż ćwiczyć z nim nie mogę - cała jego stopa, kostka chrupie. wezme go na ręce, obraca się i w rękach, chrup, żeberka, chrup, nóżki chrup.. Coś mi się zdaje, ze dr M wspominała ze to mięśnie mogą byc za słabe.
Wyglądało to tak, że wzięła małego na ręce i powiedziała: "Ależ on chrupie! Trzeba popracowac nad siłą mięśni" O ile db pamiętam.. Możliwe ze i o to chodzi? Ale kurcze, tyle miesiecy rehabilitacji i mięśnie za słabe? Może coś xle zapamietałam?
nie miałam takiego dzieciaczka w rękach....
nie umiem sobie wytłumaczyć, co ma siła mięśni przy ćwiczeniach prowadzonych do "chrupania".... i to w wielu stawach.... nie pomogę, bo nie chce tworzyć jakichś chorych wytłumaczeń...
 
Do góry