FraniowaMama
mama Natalki i Frania
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 066
Dziękuję dziewczyny za wszystkie miłe słowa
Teraz napisze o wydarzeniach dnia dzisiaejszego - wspominałam już na wątku vojtowskim, sierpniówki proszę o nieczytanie, bo będzie dużo powtórzeń. To relacja dla czytaczy nievojtowskich i niesierpniowych, żeby zachwoać logike wydarzeń.
Byliśmy dziś z małym na rehabilitacji u nas. I znowu "powtórka z rozrywki".. Franek już po "i jak tam Franek" z ust naszego pana rehabilitanta puścił wzorcowego pawia..:-( Płacz niekończący się.. na stole rehabilitacyjnym tak się spiął, że był dosłownie jak skała.. nie mogłam go nawet ruszyć do obrotu.. Po prostu ręce opadają.. Nie mam już siły patrzec na to jak się męczy biduś.. Serce pęka.. Jak tak patrzy się zapłakanym wzrokiem, którym aż krzyczy "zabierz mnie stąd" a ja stoję jak pajac, usmiecham się i mówię "no dawaj Franu, już .. spokojnie". Przez cały turnus nie wymiotował! Raz miał nawet zajęcia 15 min po deserku (pomyłka w grafiku była) i...nic!!
Zadzwoniłam do naszej dr prowadzącej z IMidz z prośbą o radę. Kazała natychmiast przerwać rehabilitację u naszego rehabilitanta i zdać się tylko na turnusy.. Inaczej Franek zablokuje się kompletnie psychicznie i uwsteczni się.. Brzmi to logicznie, prawda?.. Zadzwonię jutro do naszego rehabilitanta.. Będe sama ćwiczyła z Franiem w domu najlepiej jak potrafię.. poszukam basenu z ozonowaną wodą...
Jedynym wyjściem sa te turnusy w tym roku. Zaraz napiszę do kilku fundacji, może mi się uda dostać jakieś dofinansowanie. I skargę do Ministerstwa Zdrowia też napiszę. Tak nie może być! Żeby dzieci miały tak ograniczony dostęp do pomocy, żeby nie było nawet możliwości zmiany rehabilitanta, bo..nie ma na kogo..
Franek dziś po południu był jakby innym dzieckiem.. Już nie taki rozruszany, niemogacy uleżeć spokojnie na jednym miejscu.. Myślę więc, że nasza dr z IMiDz ma rację. ja tylko tak strasznie się boję, zeby nie zaprzepaścić żadnej szansy na rozwój Franka.. Ale jeśli uda nam się pojechać na turnus w VII, IX i X to może nie bedzie tak źle?.. Cały dzień dziś nad tym główkuję i głowa mi juz pęka w szwach.. Ale faktycznie taka rehabilitacja nie ma sensu... Szkoda mi mojego dzielnego facecika strasznie..
Teraz napisze o wydarzeniach dnia dzisiaejszego - wspominałam już na wątku vojtowskim, sierpniówki proszę o nieczytanie, bo będzie dużo powtórzeń. To relacja dla czytaczy nievojtowskich i niesierpniowych, żeby zachwoać logike wydarzeń.
Byliśmy dziś z małym na rehabilitacji u nas. I znowu "powtórka z rozrywki".. Franek już po "i jak tam Franek" z ust naszego pana rehabilitanta puścił wzorcowego pawia..:-( Płacz niekończący się.. na stole rehabilitacyjnym tak się spiął, że był dosłownie jak skała.. nie mogłam go nawet ruszyć do obrotu.. Po prostu ręce opadają.. Nie mam już siły patrzec na to jak się męczy biduś.. Serce pęka.. Jak tak patrzy się zapłakanym wzrokiem, którym aż krzyczy "zabierz mnie stąd" a ja stoję jak pajac, usmiecham się i mówię "no dawaj Franu, już .. spokojnie". Przez cały turnus nie wymiotował! Raz miał nawet zajęcia 15 min po deserku (pomyłka w grafiku była) i...nic!!
Zadzwoniłam do naszej dr prowadzącej z IMidz z prośbą o radę. Kazała natychmiast przerwać rehabilitację u naszego rehabilitanta i zdać się tylko na turnusy.. Inaczej Franek zablokuje się kompletnie psychicznie i uwsteczni się.. Brzmi to logicznie, prawda?.. Zadzwonię jutro do naszego rehabilitanta.. Będe sama ćwiczyła z Franiem w domu najlepiej jak potrafię.. poszukam basenu z ozonowaną wodą...
Jedynym wyjściem sa te turnusy w tym roku. Zaraz napiszę do kilku fundacji, może mi się uda dostać jakieś dofinansowanie. I skargę do Ministerstwa Zdrowia też napiszę. Tak nie może być! Żeby dzieci miały tak ograniczony dostęp do pomocy, żeby nie było nawet możliwości zmiany rehabilitanta, bo..nie ma na kogo..
Franek dziś po południu był jakby innym dzieckiem.. Już nie taki rozruszany, niemogacy uleżeć spokojnie na jednym miejscu.. Myślę więc, że nasza dr z IMiDz ma rację. ja tylko tak strasznie się boję, zeby nie zaprzepaścić żadnej szansy na rozwój Franka.. Ale jeśli uda nam się pojechać na turnus w VII, IX i X to może nie bedzie tak źle?.. Cały dzień dziś nad tym główkuję i głowa mi juz pęka w szwach.. Ale faktycznie taka rehabilitacja nie ma sensu... Szkoda mi mojego dzielnego facecika strasznie..