reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Franuś, 30 tc, 1010kg

FELA - immunoglobuliny czyli przeciwciala (jedne z komponentow ukl odpornosciowego ktore biora udzial u ochronie przed zarazeniem). Moj Kubala nie wytwarzal ich w konketnych klasach (pisalam str wczesniej). Od samego poczatku lapal infekcje ktore bardzo szybko konczyly sie zapaleniem pluc i tym samym ladowalam z nim w szpitalu kilka razy w ciagu pol roku. W kancu po badaniach okazalao sie ze nie wytwarza tych przeciwcial i nie potrafi obronic sie przed glupim katarem. Wiec zaczela sie izolacja od potencjalnego zrodelka infekcji - sklepy, dzieci, przychodnie itp. Lekarz od poczatku mowil mi ze moze to byc fizjologiczny brak odpornosci (czesty u wczesniakow, ale nie wszystkich) lub wlasnie choroba (brak lub wrodzony niedobor odpornosci). Robilismy badania co pol lub co rok, az w koncu cos drgnelo i ma byc tylko lepiej (chociaz i tak do normalnosci jeszcze mu brakuje).

Jesli Twoj synek lapie infekcje (co w sumie jest normalne jesli ma stycznosc z kims zainfekowanym) ale nie koncza sie zapaleniem pluc, zapaleniem opon mozgowo-rdzeniowych czy sepsa to nie ma co panikowac. Uklad odpornosciowy uczy sie jak walczyc z chorobami, jest troche jak wojsko - uczy sie jak walczyc;-). Z czasem dojrzewa (jesli dziecko ma zdrowy ukl) i swietnie sobie radzi. Jesli jednak sie martwisz to pogadaj z lekarzem, niech Ci wszystko dokladnie wytlumaczy dlaczego uwaza ze nie potrzebne sa mu badania. Jesli bedzie sie fochal to go zmien! Dobry lekarz tlumaczy rodzicom wszystko po 5 razy jak krowie na rowie, a jak trzeba to i wiecej!

Co do lipcowej mamy - jaki brak lub niedobor odpornosci stwierdzili u jej coreczki? Jesli chce niech do mnie napisze, odpowiem na tyle na ile potrafie. Jak ja sie dowiedzialam o tym ze mlody moze byc nieodporny do konca zycia tez sie zalamalam. Szukalam na forum kogos kto ma podobnie, ale wtedy jakos nikogo nie bylo z podobnym problemem.

Pozdrawiam.
 
reklama
dzieki za info. Przekaże jej namiary na Ciebie. U nas póki co aż takich strasznych powikłań nie było więc mam nadzieje,że mały z czasem zacznie prawidłowo reagować.pozdrawiam
 
Właśnie weszliśmy do domu. Jutro napiszę kilka słów a narazie ino: jestem zachwycona i pełna nadziei po turnusie rehabilitacyjnym:) Super rozruszali Franka! Lekarze w IMiDz w szoku, że takie postępy:) Oczywiście nadal bardzo do tyłu i ta cholerna wiotkość w osi, ale jest lepiej:)
A teraz idę odpocząć
 
Właśnie weszliśmy do domu. Jutro napiszę kilka słów a narazie ino: jestem zachwycona i pełna nadziei po turnusie rehabilitacyjnym:) Super rozruszali Franka! Lekarze w IMiDz w szoku, że takie postępy:) Oczywiście nadal bardzo do tyłu i ta cholerna wiotkość w osi, ale jest lepiej:)
A teraz idę odpocząć

super wieści i dobrze, że jesteś już z powrotem.
Miłego odpoczynku, czekamy na jutrzejsze wieści szczegółowe:)
 
Oto obiecana relacja.
Z turnusu jestem baaaaardzo zadowolona. Franula był prowadzony przez 3 rehabilitantów: Bobathy: twarda ręka męska (młody padał po kilku minutach od zakończonej rehabilitacji i spał min godzinę) i i łagodniejsza ale też stanowcza ręka kobieca (tu Franek dostawał po zakończeniu zajęć takiego powera że mało nie wychodził z siebie). Świetny mix. No i basen z krainą łagodności:-) Do tego 30 min SI (Franula na poczatku wytrzymywał max 10 min) na przemian z p psycholog i p pedagog. 30 min zajęć logopedycznych, które były niestety najsłabszym punktem programu (a tak bardzo na nie liczyłam..:-( pani logopeda b miła, ale niestety nadaje się do pracy w szkole z dziećmi, których największym problemem jest seplenienie przedniozębowe a nie takie głębokie deficyty. Ponieważ rodzice zgłaszali swoje uwagi w tej kwestii, dyrekcja postanowiła zatrudnić (dodatkowo?) neurologopedę. Mam więc nadzieję, że od przyszłego turnusu i w tej kwestii dużo skorzystamy.
Franula baaaaardzo się wzmocnił i rozruszał. Ma juz za sobą pierwsze obroty z brzucha na plecy:-)
Lekarze i pielęgniarki w IMiDz byli zszokowani, że Franek takie postępy zrobił:-) Pani genetyk stwierdziła, że mały w ciągu 3 mies tak się zmienił, że odwołuje badania genetyczne!!! na początku kwietnia jeszcze podejrzewała u niego pewną chorobę genetyczną (z powodu b dużego opóźnienia w rozwoju oraz m.in. dysmorfii twarzy), ale teraz sie wycofuje!! Wyznaczyła kolejny ewentualny termin badań na...kwiecień 2011! I obie mamy nadzieję, że ten termin jest tylko formalnością, że jak się zjawię w kwietniu z Franiem w poradni genetycznej to usłyszę, że kończymy "przygodę" z zaburzeniami genetycznymi. Nasza dr prowadząca też była zaskoczona Franiem, bo nie dość że tak się rozruszał to jeszcze zrobił się baaaaardzo kontaktowy:-) Mieliśmy godzinną konsultację z dr rehabilitacji i rehabilitantem, powiedzieli, że biorąc pod uwage wiek korygowany i te 2 mies w śpiączce farmakologicznej, to jest naprawdę nieźle. Ale mamy jeździć na turnusy skoro dają taki efekt. Rehabil twierdzili zgodnie, zeby nie panikować z nogami Franka, że teraz celem jest siedzenie (tu niestety problemem jest ciągle utrzymująca się wiotkością w osi i obręczy barkowej) a co z nogami to zobaczy się potem.
W IMiDz spędziliśmy tylko 2 dni. Franiowi tylko pobrano krew do całej serii badań i uciekaliśmy bo na oddziale było kilka b ciężkich infekcji. Już w pociągu dzwoniła do mnie nasza dr, że wyniki krwi znowu do bani, że niedokrwistość, niedobór żelaza mimo końskich dawek, jakie dostaje Franek:no: Więc trzeba będzie zmodyfikować leczenie. Dostałam ostatni wypis z wynikami sprzed 1,5 mies. Wszystkie badania w kierunku zaburzeń odporności będą powtórzone, bo - jak już pisałam - wyniki wyszły mocno nieprawidłowe. Pan chirurg oglądał Franulę i stwierdził, że jest baaaardzo zadowolony z własnej pracy:-) Kolejne badania w Instytucie 2.09.
Marzą mi się jeszcze 2-3 turnusy w tym roku dla Frania, bo widze jakie dają efekty! Nie wiem jednak czy na jeszcze 3 damy radę z kasą. Zobaczymy ile wpłynie na 1%. Pewna mama (16letniego chłopca z MPD czterokończynowym) na turnusie powiedziała mi: Aga, ty się nie martw o kasę na turnusy. Zawsze się znajdzie w ostatnim momencie. Na wakacje się nie znajdzie, ale na turnusy zawsze.:-) Gdy jechałam z małym na turnus wiele osób z otoczenia naszego dziwiło sie, że z takim szkrabem jadę. Mamy dzieci z MPD, które poznałam na turnusie, nie dziwiły się. Im nikt nie powiedział o zagrożeniu. Rehabilitację zaczynały już po postawionej diagnozie, po tym "złotym okresie" pierwszego roku lub nawet pierwszych dwóch lat życia.. I stale mi powtarzały: dobrze, że rehabilitujecie małego tak wcześnie. Ich dzieci bardzo wiele straciły:( Widziałam tyle wcześniaczków z ogromnymi deficytami, które późno rozpoczęły rehabilitację.. ich mamy mówiły mi też, że Franula w porównaniu z ich dziećmi w analogicznym wieku wygląda jak zdrowe dziecko! Dało mi to ogromnie dużo siły i nadziei, że..może się uda.. Lekarze w IMiDz powiedzieli jednak jasno: w tej chwili nikt mi nie da gwarancji, że będzie ok. Trzeba walczyć dalej.

Acha, osiągnięcie ostatnich dni!!!! Franek pije herbatkę bez zagęszczania!!!I sam trzyma butlę w łapkach!! Wygląda więc na to, że obniżone napiecie w obszarze twarzoczaszki powoli się normalizuje! Piszę powoli, bo to picie to przez smoczek z maleńka dziurką dla dziecka 2miesięcznego.

A tak w ogóle to mam bardzo dzielnego synka. W poniedziałek, gdy dojechalismy do Warszawy maluch był spocony jak mysz, buraczkowo czerwony z gorąca.. Kolejnego dnia 8 godzin podróży w skwarze do domu.. Franek cierpliwy jakby wiedział, że inaczej się nie da.. Nasza dr bała się, że krasnal skończy te eskapady z jakąś infekcją, ale narazie, odpukac, wszystko jest ok!:-)
No a jutro ruszamy na rehabilitację u nas dalej trenować to małe dzielne ciałko:)
 
nawet nie wiesz jak się cieszę czytając Twój post!!!!
I proszę, mów wszystkim, że trudy rehabilitacji warto ponosić, już od pierwszych chwil, pierwszych podejrzeń, że nie wolno tracić czasu!!!!
 
Agus łezka mi sie zakreciła bedzie dobrze!!Własnie mi przypomniałas miałam zrobic przelew na wasze konto robie to natychmiast!!Całusy wielkie dla was!!
 
reklama
Do góry