Na początek chcę przeprosic za chaos wpisów podczas turnusu. Jesli czegoś nie dopisałam, to nadrobie to
Wypis turnusowy mam dostac w ciągu 2-3 tyg do domu, tam będą wszystkie zalecenia i propozycje pomocy. Wtedy dokładnie napisze co nam terapeuci zalecają.
Wisałam sie na turnus w zimie i w lecie. W lecie 2012 ma być turnus stricte logopedyczny (neurologopeda, pedagog, tomatis i moze terapia ręki). To akurat coś dla Frania, bo juz jestem więcej niż pewna, ze lekko nie będzie z mową. Podchodze do tego jednak ze stoickim spokojem.
Turnus był rewelacyjny..jestem ogromnie zadowolona..
Dzis bylam z FRaniem u lekarza, bo koszmarne zalegania. Pan dr stwierdził, że mały tak rzęzi, że mało co słychać. Dał leki, próbujemy bez antybola sie obejść i ..chyba sie uda
Chcemy zostać nad morzem jeszcze tydzień , żeby mały miał takie porządne leczenie klimatyczne. Przyjechał mąż i jutro przenosimy sie do małej miejscowości, byle dalej od zgiełku Mielna.
Przez tydzień nie będę więc się wywnętrzniać
Super fotki, Franiu nie okazuje ani grama leku przed wodą a co lepsze jaka frajda
, nie wiem jak Ty to odczuwasz ale na moje oko Franuś oswoił sie z wodą ekspresowo
.
A wiesz, że p Darek też mi powiedział, że nie sądził, ze tak szybko pójdzie?
Ale chyba wiem dlaczego sie udało - p Darek nie przestraszył się strachu Frania.. Poza tym on go zupełnie inaczej trzymał - pokazał mi jak trzymac malego w wodzie żeby dla niego nie było to nieprzyjemne!
Piastki zaciskane sporadycznie, stópki wygladaja tez nie najgorzej, czesto zadziera duzy paluch u nogi do góry ( silny odruch babinskiego) ale nie wiem czy to jest patologiczne.
... odruch moro pozostał , juz nie tak nasilony jak wcześniej. Co do płaczu to i owszen ale wyglada mi to na kolki ...prężenie sie kurczenie i prostowanie nóżek stękanie...
.... przez telefon lekarz powiedział ze czasem tak jest u wczesniaków i owszem sygnalizuje to problemy neurologiczne ale nie zawsze... wylewów nie było , okulista nie stwierdził nic niepokojącego...
Jutro spróbujemy zmienic termin wizyty na wcześniejszy , a w sobote spróbuje umówić sie z pediatra w londynie ( polska pani doktor chodzilismy do zniej z Mikołajem)
O objawie Parinauda powiedział mi lekarz neurologa jak urodziłam mojego pierwszego wczeniaka , wtedy zdarzało sie ze oktawek tak spoglądał... okazało sie ze wszytko było ok ale teraz u Jeremka jest on dośc widoczny..
Dziękuje Ci Agnieszko serdecznie ... jak cos bede wiedziała to dam znac..
Mój Mikołaj ma 16 miesiecy ale nie potrafi naprzykład tak jak Franio nasladować samochodu... wogule ja widze o wiele wiecej umiejetności u Frania niz u Mikołajka a w klinice jego rozwój psychoruchowy okreslili na 18 miesiecy... mysle ze Franiu jeszcze nam pokarze .... Mikołaj boi sie głebokiego basenu
))))))
Franiu tez tak zadziera ciągle paluchy.
Moro jest i u nas. Po urlopie dokładnie opisze cwiczenie na Moro.
Tez czytałam o objawie P że jesli wyizolowany to żeby się nie niepokoic, ale ja Ci się W OGÓLE nie dziwię..Lepiej wyjśc na matke wariatkę niż cos przeoczyć..
U nas jest taki problem z onomatopejami, że one zastepują słowa. Franiu w ogóle nawet nie próbuje powieedziec 'auto', zawsze jest tylko brrrrrr
Na ostatnim badaniu psycholog oceniła małego na wiek korygowany, ale cały problem polega na tym, że rozwój Fr jest b nieharmonijny. Ale i mnie cieszy ogromnie, ze tak dobrze wypadl w ocenie psychologa (to nie byly żadne testy tylko takie spotkanie i 2godzinna obserwacja krasnala).
Pracujemy na katach Cieszyńskiej (wy też?).
Od tego turnusu zaczynamy.
Wczesniej nie miałam pojecia ze coś takiego istnieje.
Ale teraz bierzemy sie do roboty
No i te karty dla nieci głuchoniemych. Pokaże ci w sierpniu.
A co do wyszukiwania, mój M też twierdził, że przesadzam, przecież lekarze mówią, że jest ok... Dla mnie lepiej trzy razy sprawdzić i dowiedzieć się, że cos jest w porzadku niż zaniedbac. W końcu intuicja matczyna jest najlepszym miernikiem.
Podpisuje sie rekami i nogami pod tym..
pozdrawiam i przepraszam ze tak wciaz na jeden temat smęce.
Kochana, nie smęcisz.. Każda z nas musi sie czasem wygadać, wyżalić żeby nie zwariować..
My za to wczoraj mieliśmy najbardziej hardcorowe zajęcia na basenie - sadzanie maluchów na macie położonej na wodzie - ćwiczenie równowagi. Niestety tu Adaś po raz pierwszy po prostu wył w wodzie, bo jak do tej pory podobało mu się na basenie. Pewnie po takich zajęciach był mega zmęczony i ja przyznam - też. Wyobrażam sobie, co czuliście jak u Was tak było cały czas...i jaka ulga teraz..
A widzisz, wg metody Hallwicka nie wolno w wodzie uzywac zadnych "urządzeń" wypornościowych. Tu podąża się za dzieckiem, zeby go nie traumatyzowac (pewnie dlatego Franiu tak cudnie zwalczył swój strach). Kurka, sama miaąłbym pietra, gdybym miała usiąść na macie na wodzie..
No więc drugi już dziś raz składam życzenia
.
Dziekuje za życzenia
I od razu mówie, że nie mam "stresu wiekowego"
Może dlatego, że Franiu b skutecznie mnie odmładza
Dobra, koniec na dziś