Dzien dobry Mamo Frania
Od trzech dni ( nocy tak po prawdzie) czytam Twoja i Franka historię.... i chyle czoła...
Wiem jak jest Ci cieżko i widze jak swietnie sobie radzisz
Moze troche o sobie
Jestem emigrantka z uk, mama od 5 tak mawiają moi przyjaciele ... mój najstarszy synek ma 19 lat córcia 17 a potem to juz sami chłopcy... 13 lat( wczesniak 33 tydzień.... śladu nie ma) 15 miesięcy (wczesniak32 tydzien... dogonił rówieśników) i Jeremek o którym tu pisałam 29 tydzień .... Jeremek ma 8 tygodni wiec na razie tule obserwuje i zastanawiam sie jak to z nim bedzie
W marcu mój młodszy syn 13 letni miał w polsce wypadek ze swoim ojcem ( byłym mężem) na motorze. Dowiedziałam sie o wypadku na drugi dzien po 12 godzinach byłam juz w Polsce .... przezyłam szok ... byłam juz w tedy w 23 tygodniu ciązy
Mój syn miał złamanie podstawy czaszki, złamanie kości skroniowej z wgłobieniem , pękniecie opony twardej krwiak podtwardówkowy, krwiak śródmózgowy, silnie stłuczony mózg.... lekarze nie dawali cienia nadziei.... Dwa tygodnie w spiaczce walczylismy z obrzekiem mózgu ... kolejne diagnozy -nie dozyje do czwartku potem bedzie jak roslina ... potem ze nie bedzie sam oddychał, zmiany w pniu mózgu .... bedzie uposledzony .... ja sie nie poddawałam
Codziennie w szpitalu byłam o 9 i zostawałam tam do 21... czytałam mu ksiazke , spiewałąm opowiadałam ... masowałam nocgi rece ... walczyłam o jałowe rekawiczki o podstawowe zasady higieny bo oddział to była jakas porazka ... lekarz na obchodzie mówił no cóż bogiem nie jestem... pielegniarki traktowały go jakby juz był warzywem( nie wszystkie były i cudowne panie pełne poświecenia o wielkim sercu) ... Ja ie nie poddałam....
Nie wiem skad wziełam tyle siły, tem czas pamietam jak przez mgłe... biegałam i załatwiałam konsultacje ... prozaiczne zeczy których szpital nie miał jak materac przeciw odleżynowy ....
Ale mój syn ich wszystkich zaskoczył... jest w pełni sprawny ruchowo, pamieta wszytko sprzed wypadku , zaliczył ostatnia klase i dostał sie do wymarzonego gimnazjum... ma problemy z pamiecia ... zapomina słów albo zle je dobiera.... Jeste teraz na rehabilitacji i kazdy lekarz który go oglada czyta historię nie moze uwierzyc.....
Kapelan szpitalny tóry mnie bardzo wspierał powiedział ....;lekarze maja swoje ksiazki mointory aparaty ale to Pana Bóga nie zastąpi.....
Ja wierz tak jak Ty ze Franiu jeszcze zagra na nosie wszytkim.... jeszcze beda opisywac jego przypadek jako cud i dowód na to ze kazdy jest inny ze ksiazkowe schematy sa dla studentów ze czas siła, wiara i wiedza poswiecona dziecku zdziała cuda
Poopowiadałam znajomym histore frania i kazdy chetnie by sie jakos dołożył do pomocy... postaram sie to w miare mozliwosci jakoś zorganizować
Trzymam kciuki , kibicuje... pozdrawiam bardzo serdecznie