FraniowaMama
mama Natalki i Frania
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 066
Juz piszę sprawozdanie
Dzis pierwszy dzień turnusu, wiec łatwo nie było. Zawsze aklimatyzacja i przyzwyczajenie sie do nowego rytmu dnia troche trwają.
Jestem zauroczona terapią ręki - profesjonalizmem terapeutki. Troche już mi wyjasniła w kwestiach problemów manipulacyjnych Frania (znowu wiotkość osiowa się kłania, ale nie tylko), SI tez super (tu kolejny trop w kierunku problemów z chodzeniem /już kiedys jedna z terapeutek to sugerowała/ - Franiiu ma problem z tolerowaniem delikatnego dotyku w stopach. Tzn problemem jest pierwszy kontakt z podłożem. Jak juz stanie to stoi, ale ...nadwrażliwe stopy (kurka!!). Dziś pokazała mi ciekawe cwiczenie - trzymała Frania pod pachy i z impetem wkładała go do pojemnika z łuskanym grochem. Pierwszy kontakt nie wywołał entuzjazmu, ale poniewaz Franiu (już) lubi wyrzuty w powietrze to to podrzucanie połączone z lądowaniem w grochu po chwili zaczęło sprawiac mu frajdę.
Na basenie była rzeźnia. Terapeuta baaaaaaaaaaaaaaardzo fachowo podszedł do Frania (pierwszy, który nie zwątpił w swoje siły). Nie przestraszył się perspektywy pawia w wodzie (lojalnie uprzedziłam - zresztą był wywiad b szczegółowy). W sumie spędziłam z małym jakieś 20 min w wodzie. Płacz był straszny,,:-( Ale w sumie Franiu dał sie zanurzyć az po szyję no i nie było pawia!! I tu tez dużo wskazówek. Zobaczymy jak pójdzie nam dalej.
Ostatnie zajęcia (W Sherborn) musiałam małemu odpuścić. Poszliśmy na spacer.
Niestety nie poszłam przez to także na warsztaty z terapii ręki. No ale nie za każda cenę. Poproszę babeczke na terapii ręki, żeby mi na zajeciach przekazała kilka wskazówek jak mam pracowac z kurczaczkiem.
Jutro mamy bardzo spokojny dzień. mam nadzieję na...terapię piaskową na plaży;-)
Pozdrawiamy serdecznie
Dzis pierwszy dzień turnusu, wiec łatwo nie było. Zawsze aklimatyzacja i przyzwyczajenie sie do nowego rytmu dnia troche trwają.
Jestem zauroczona terapią ręki - profesjonalizmem terapeutki. Troche już mi wyjasniła w kwestiach problemów manipulacyjnych Frania (znowu wiotkość osiowa się kłania, ale nie tylko), SI tez super (tu kolejny trop w kierunku problemów z chodzeniem /już kiedys jedna z terapeutek to sugerowała/ - Franiiu ma problem z tolerowaniem delikatnego dotyku w stopach. Tzn problemem jest pierwszy kontakt z podłożem. Jak juz stanie to stoi, ale ...nadwrażliwe stopy (kurka!!). Dziś pokazała mi ciekawe cwiczenie - trzymała Frania pod pachy i z impetem wkładała go do pojemnika z łuskanym grochem. Pierwszy kontakt nie wywołał entuzjazmu, ale poniewaz Franiu (już) lubi wyrzuty w powietrze to to podrzucanie połączone z lądowaniem w grochu po chwili zaczęło sprawiac mu frajdę.
Na basenie była rzeźnia. Terapeuta baaaaaaaaaaaaaaardzo fachowo podszedł do Frania (pierwszy, który nie zwątpił w swoje siły). Nie przestraszył się perspektywy pawia w wodzie (lojalnie uprzedziłam - zresztą był wywiad b szczegółowy). W sumie spędziłam z małym jakieś 20 min w wodzie. Płacz był straszny,,:-( Ale w sumie Franiu dał sie zanurzyć az po szyję no i nie było pawia!! I tu tez dużo wskazówek. Zobaczymy jak pójdzie nam dalej.
Ostatnie zajęcia (W Sherborn) musiałam małemu odpuścić. Poszliśmy na spacer.
Niestety nie poszłam przez to także na warsztaty z terapii ręki. No ale nie za każda cenę. Poproszę babeczke na terapii ręki, żeby mi na zajeciach przekazała kilka wskazówek jak mam pracowac z kurczaczkiem.
Jutro mamy bardzo spokojny dzień. mam nadzieję na...terapię piaskową na plaży;-)
Pozdrawiamy serdecznie