reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Franuś, 30 tc, 1010kg

Widzę że piszecie o refluksie to i ja się troszkę podpytam.
Czy kiedykolwiek leczyłyście swoje dzieci lekami na refluks typu Bioprazol, Helici?
Moja Maja (późny wcześniak 36 tc) refluks ma od urodzenia. Podawałam jej jak była malutka Debridat, zagęszczałam mleczko cudowałam a i tak ciągle były wymioty.Dostawała Gastrotus Baby ale to też nie do końca działa. Ostatnio lekarka kazała podawać właśnie Helicid.
Maja też ma taką nadwrażliwość na większe kawałki jedzenia i jak nie uda jej się wypluć to zwraca wszystko co ma w żołądku. Wymiotuje też w sytuacjach stresowych i wtedy gdy za bardzo pobiega czy poskacze.
Jedzonka ze słoiczków zawsze bardzo lubiała ale musiałam wyjmować większe kawałeczki np. groszek. Od pół roku zupek już jej nie podaje bo strasznie po nich wymiotowała. Teraz zupki robię sama i rozdrabniam je tłuczkiem do ziemniaków( takim z okrągłymi dziurkami) ;-)
Moje dziecko nigdy nie lubiło brać zabawek czy gryzaków do buzi. Poznawanie organoleptyczne pominęła całkowicie. Wasze dzieci też tak miały?
Teraz jest już dużą 2,5 latką i zaprzyjaźniona jest z panem kibelkiem:-( Czasami wygląda jak mała bulemiczka bo zwymiotuje i zaraz mówi żeby dać jej znowu jeść:szok:


.
 
reklama
Tak, Franiu brał Gasec.
Mleko zagęszczam mu do dzis, ale to juz z powodu trudnosci z piciem.
Nigdzie nie napisałam, ze mały do 11 mies w ogóle nie pił. Nie potrafił. To była prawdziwa męka.

Jeśli zaś chodzi o branie do buzi, to jest nasze utrapienie. Franiu bierze wszystko do buzi, trzeba tu z kurdupelkiem b uważać.
 
My też mamy utrapienie z braniem do buzi wszystkiego co się zmieści a jak się nie mieści to można przecież polizać :szok: Ale za to ja nie muszę jej masować, bo sama sobie robi mega masaże wewnątrz buzi :tak: i to różnistymi fakturami :-D
Z piciem do tej pory mamy problem... boję się zrobić badania bo mała jest na tyle odwodniona że pękają jej czase usta i krew leci. Policzki też przesuszone. Mimo to próbuję, nie poddaję się, chociaż potem wymiotuje ale myslę, że to tak w psychice się jej zakodowało i teraz się boi, Ja na jakiś czas zaprzestałam starań ale dr Łada kazała nam próbować codziennie to próbujemy. Nie wyobrażam sobie na razie lata i upałów :-(
A mleko też pije zagęszczane kaszkami, bo rzadkim się dławi.
 
Wczoraj mieliśmy wizyte domową (turnusową) pani dr. Przedłużyła sterydy, dołożyła kolejne leki. Franiu coś nie może wyjśc z tych zalegań i teraz całe leczenie skupia sie na tym, żeby nie dopuścić do zapalenia osktrzeli. Po wieczornym odsysaniu śluzówka nie wytrzymała i poszła krew kurcze.. Najwżniejsze zeby choc bez antybiotyku sie obyło. Po powrocie do domu idziemy do naszej dr pulmonolog do Karpacza. Dobrze, że już za 2 tyg wyjazd nad morze. oby to pomoglo krasnalowi.
Jutro ostatni dzień turnusu. Franiu bardzo sie rozgadał:) gada po chińsku oczywiście, ale gada:) Juz widzę że także w zakresie poznawczym zrobil postęp:) Najbardziej lubię te 2 tygodnie poturnusowe, w czasie których uwidaczniają się efekty turnusu. Zobaczymy czym tym razem zaskoczy nas krasnal:)
To pierwszy nasz turnus, na którym po okresie aklimatyzacji nie moge uczestniczyc w zajeciach!!! Za bardzo rozpraszam Frania swoja obecnością i nie skupia się na zadaniach. W cztery oczy z terapeutą ćwiczy pięknie. Mnie ten postęp cieszy ogromnie.
 
Ja też już powoli jestem "wypraszana" z zajęć SI, dlatego, że dziecko za często uciekało do mnie na ręce. Najgorzej jest jak inne dzieci płaczą, wtedy moja córka odmawia współpracy. Zwyczajnie się boi. Zaliczyliśmy już kilka spotkań bez mojego udziału (czekam za drzwiami i nasłu****ę) i ogólnie nie było najgorzej
 
Ostatnia edycja:
Wiesz, odpowiednie warunki to podstawowa kwestia. Franiu musi ćwiczyc w sali sam. W tym ośrodku całe szczęście wszyscy to rozumieją i maluszki ćwiczą w jednoosobowych salach. Franiu ze swojego okna ma widok na ulice i zaparkowane auta, co mu baaaardzo odpowiada:) Właśnie 20 min temu oddałam go w rece pani rehabilitantki:) Jestem zauroczona ośrodkiem, tzn podejściem do dzieci. Zasada pierwszoplanową jest minimalizacja stresu. Dziecko nie może płakac podczas ćwiczeń. To jak balsam na duszę i Frania i moją..po poprzednich turnusach, gdzie nie było to naczelna zasadą. Na kazdych zajęciach odstawiałam taniec węża, zeby tylko odwrócic uwage małego.. Tutaj jest inaczej.. Dziś rano po sniadanku Franiu zaczął pokazywac ręka na drzwi od jednej z sal rehab!! Chciał iśc na cwiczenia:) Musiałam wejśc z nim i pokazac mu, ze inne dziecko akurat ćwiczy:) A gdy przechodziliśmy obok sali p logopedki uderzył w taki płacz:) Czuję ze znaleźlismy NASZ ośrodek. Trochę doświadczeń już mamy, bo to w koncu nasz 6 turnus w ośrodku prywatnym i mam skale porównawczą. Kończę, bo musze zaraz przerzucic malego z sali NDT na terapię ręki:)
 
To super,że ćwiczycie w jednoosobowych salach.My korzystamy z ośrodka gdzie zajęcia SI odbywają się razem z maluchami ćwiczonymi np.Vojtą.Są tylko oddzielone parawanem. Zdarzało się tak, że właściwie mogłyśmy sobie darować przyjazd do ośrodka bo córka i tak była u mnie na rękach przez cały czas bo inne dzieci darły się wniebogłosy! W maju będziemy miały przerwę z tymi zajęciami, czekamy aż zrobią oddzielną salę.A jeszcze dodam, że zapisy do tego ośrodka odbywają się raz na 2 miesiące i aby się zapisać trzeba ustawić się w kolejce już dzień wcześniej!!!
 
Jutro ostatni dzień turnusu. Franiu bardzo sie rozgadał:) gada po chińsku oczywiście, ale gada:) Juz widzę że także w zakresie poznawczym zrobil postęp:) Najbardziej lubię te 2 tygodnie poturnusowe, w czasie których uwidaczniają się efekty turnusu. Zobaczymy czym tym razem zaskoczy nas krasnal:)
To pierwszy nasz turnus, na którym po okresie aklimatyzacji nie moge uczestniczyc w zajeciach!!! Za bardzo rozpraszam Frania swoja obecnością i nie skupia się na zadaniach. W cztery oczy z terapeutą ćwiczy pięknie. Mnie ten postęp cieszy ogromnie.
rewelacja -> oj napewno jeszcze nieraz zaskoczy wszystkich!!! Super chłopak! :-)
a Ty nie rozpraszaj dziecka tylko odpoczywaj jak masz wolna chwile bo dziecko wtedy napewno jest w dobrych rekach ;-)
 
reklama
:) Tak, wiesz wracam do pokoju i mówię sobie: Booooosz... pół godziny/godzina wolnego. Zwariuję! Co ja mam robić:)
I latam co 15 min pod salę nasłu****ąc czy wszystko gra:)
No i gra.
A nawet ..gra i bucy:)
 
Do góry